Utopia prawych i rozterki dyskusji twitterowych
Kaptain Weber
Oct 26, 2021
Cały dzień zmarnowany, przed ekranem przesiedziany. Na Twitterze przekrzykiwanie się kto ma więcej w gębie piany. Oczywiście ja mam jej dużo, dopóki mi się nie znudzi.
Przylepi się taka postać, jedna z drugą i mendzi. Wystarczy zrobić jakiś lepszy wpis. Ciemnotę chce wciskać, a że Balcerowicz, mucha wleciała do ucha. Tusk kradnie, biedę i zniszczenie sieje. Takie słowa przemawiają do niewykształconych baranów i łykają je jak gąbka wodę. Krzyczą, że PiS górą, karmi, dobry, a ja się mylę. Błądzę, kiedy piszę o PiS prawdę, wypominam nepotyzm i afery, w których pisowcy kradną. Jak nie wypominać, chociaż cichną na chwilę, gdy piszę o PGR–ach, tych samych, o których sami kilka lat temu pisali. Pisali, że wielka tragedia się stała, człowieka na bruk wyrzucili. Jakby przypisywali winę Balcerowiczowi, może i nawet mu przypisywali, tylko już teraz nie pamiętam, a prawda była taka, że PGR–y zlikwidowane były, kiedy nastał rząd Olszewskiego. Takiego misia premiera, którego pogonili i się poryczał. Widziałem na własne oczy, co prawda w telewizornii, ale tak było. W rządzie pisowskiego szkodnika, co prawda wtedy PiS jeszcze nie było, zasiadali Macierewicz i Glapiński, więc jak walę prawomiękkich, to zaraz przypisuję tamtemu rządowi PiS. Jak najbardziej mam prawo, bo PiS wystawił Olszewskiemu pomnik w Okuniewie, nad którego odkryciem przemawiał Wojewoda Mazowiecki Konstanty Radziwiłł, ten sam, który właśnie z 11 listopada zrobił, zdecydował się zarejestrować Marsz Niepodległości jako wydarzenie cykliczne. Wstyd i hańba, dla mnie to nie jest wydarzenie, tylko faszystowska bojówka, która przechodzi przez moje miasto.
„Mnie się w głowie nie mieści, że od lat to się dzieje właśnie w tym mieście, które najbardziej dotknęła wojna i zostało zniszczone przez jednych faszystów, a potem zostało dobudowane, żeby inni faszyści manifestowali swój faszyzm”
Bardzo smutne, bo ja tego zupełnie nie pojmuję. Boję się faszyzmu, gdyż nie ma się jego jak nie bać, nie chodzi o gówniarstwo, które przejdzie miastem, ale ogólnie, że wróci jak mantra, zaraza i będzie nas nękać. Skończy się przymusowymi robotami, przymusowymi obozami, o ile nie obozami zagłady, śmiercią, wyrokami bez sądów jak za Stalina, czy Hitlera.
Dyskusja z prawymi z ich strony jest na krawędzi zakłamania i obłudy. Kiedy wytyka się sprawy głęboko, cichną, unikają tematu i szukają, czegoś w zastępstwie. Taka zabawa w kotka i myszkę. Dla przykładu zaczną mówić o Amber Gold, ale kiedy zaczyna im się wypominać, że piramida finansowa powstała za plecami pisowskich prokuratorów, czy ludzi, którzy to z początku finansowali, znów zmieniają temat. Dziś jakiś pisowiec wymyślił sobie bankructwa firm, które budowały stadiony i autostrady. Przestałem odpisywać postaci, bo jakieś granice są i nie mam ochoty tłumaczyć, iże złe zarządzanie przedsiębiorstwami doprowadziło do tego, że zniknęły z rynku. Do tego jaki chwyt i skowyt, że przedsiębiorcy i pracownicy popełniali samobójstwa, a PO im nie płaciło pieniędzy. Skoro źle zarządzali, zmieniły się na rynku jakieś zasady, ceny materiałów, roboczogodzin, etc., to nie wina rządu, że tak się stało. Celem rządu były budowanie po jak najniższych kosztach, co czasem odbijało się na gorszej jakości, ale dla społeczeństwa ogółem było bardzo na plus. Już się nie pochylają nad robotnikiem z PGR–ów, bo to gorszy robotnik, to jawnie załatwiony człowiek przez ludzi z kręgów współczesnego PiS.
Także tematem przewodnim jest dyskusja o tym, że Unia Europejska jest zła. Piszą np. że UE chce zlikwidować rząd w Polsce albo że jest przymusowa. Kiedy tłumaczę, że przynależność do Unii Europejskiej nie jest przymusowa, a bycie poza nią spowoduje, iż staniemy się pariasem Rosji, oni dalej swoje, więc trzeba powtarzać do tej pory, aż zaczną szukać zeszłorocznego śniegu. Są zdolni napisać, że w Polsce za Tuska było gorzej niż w latach osiemdziesiątych w stanie wojennym. Zakłamanie przekracza wszelkie granice. Normalnie człowiek broniący swoich tez i tego, co widział, staje się tym znudzony i podirytowany, bo dyskusja jest jakby ze słupem, który się wymądrza, a bo to tam kamień leżał, a tu ktoś nasrał.
Z tego wychodzi patologia dyskusji, która nie powinna mieć miejsca. Dyskusję trzeba zamykać banem, bo szkoda na to czasu i energii, lecz człowiek ma wewnętrzną ochotę pokazać, że ma rację.
„To jest dobrowolny układ, z którego można wycofać. Niemcy mają swoje interesy, ale też UE i Polacy czerpią z tego korzyści. Wspólny rynek, gros niemieckich przedsiębiorstw inwestujących w Polsce. Wszystko na zasadach partnerskich. Poza UE stracimy rynek i niepodległość na rzecz Rosji”.
Czy można sobie odpuścić słowa, takie jak w cytacie? Nie bardzo i chęć walki zostaje.
Jakby ochota na to, żeby ukoronować swoje zdanie. Zdarzało się mieć różne dyskusje, kiedyś dyskutowałem z Panią, niekoniecznie o prawicowych poglądach. Chodziło o nieuzasadnione pokłony nad czyimś grobem, właściwie nad grobem Targalskiego oraz postawą Tomasza Lisa i łamaniem zasady nieprzebaczania zmarły. Uważam, że zmarłemu należy się taki sam szacunek, jaki dostał za życia. Jak był kanalią, to niech po śmierci też będzie kanalią. Przez rozmywanie odpowiedzialności zmarłych robi się taki, jakby symetryzm, który bardzo szkodzi polityce. Wolno wybaczać rzeczy błahe, a jak dotyczyły czyjegoś całokształtu nacechowanego złem i nienawiścią, nie należy o tym zapominać. Najlepiej w takiej sytuacji nic nie mówić.
Moja dyskutantka wychodziła od siebie z różnymi argumentami, chwilami niesłusznymi, a może dobrymi. To, że Pan Lis musiał z siebie wyrzucić i przebaczyć, żeby go nie gryzło, tylko to sumienie Targalskiego powinno gryźć. W końcu przestałem odpisywać, nie wygrywając dyskusji, odpuszczając ją, bo tak naprawdę nie chciało mi się więcej tematu jątrzyć. O tyle szkoda, że Pani się gdzieś zmyła i ciężko będzie ja znaleźć do ponownej dyskusji.
Niestety trzeba kuć żelazo, póki gorące, bo potem takie wychodzą hece i stracony człowiek. To niestety jest najsmutniejsze, że do mezaliansu nie doszło, po płotach się rozeszło i na tym się skończyło.
Komentarze
Prześlij komentarz