Będą razem
Życie nasze, nasze serca w różach zaplątane
Słońce ogrzewa do szpiku kości zmarznięte twarze
Księżyc czasem nadejdzie i pod osłoną nocy
Zasieje zwątpienie grozy, samotności bóle
Miłość zabierze, ale potem będzie kolejny dzień
Pojawi się promyk na niebie i znów ciepłem otuli
Kochać będzie spragnione dusze i ciała smutne
Rozjaśnione lice staną się gorące i złączone razem
W tańcu miłosnym zatańczą, splotą się związane
Myśli kochaniem zdradzone w amoku wrażeń
Najszczersze i najsłodsze, a zarazem umiłowane
Czarujące chwile okraszone z potężnego bólu płaczem
Momenty wzlotów, humorów i zalotów wszelakich
Romans miedzy między ptakami i ich tęsknoty
Malutkich potrzeb przy czym największych
Najpotężniejszych ze wszystkich pragnień
Wspólnie w potoku rozpędzone krople myśli
Kołaczą się razem między jednym i drugim
Dwoma kwiatami, kamykami, skałami
Orzeł połączył ich cienie w jednym głodzie
Żądza narasta pośród oczu, przylgniętych czół
Ściśniętych, zrośniętych w bliźniaczym spojeniu
Rozgrzeszonym uczuciu przez cukrową parę
Drobinek, bezkresnych zacieśnionych skojarzeń
Tandem w rozłące i gigantycznym cierpieniu
Bólu i rozstaniu w mariażu gorącej więzi
Węże i bogaty niedostatek, zakamarki mroku
We wnętrzu przeraźliwa pustka, nie ma i brakuje
Wejść do środka komnaty, w środku samej nocy
Zapach róży, smak bólu scementowanego braku
Niepewności kolejnej chwili, następnego razu
We wnętrzu mentalnej samotności ich marzeń
Komentarze
Prześlij komentarz