Pijana dziura nas zje.
Pić wino, palić zioło, dodać wódki i się na ziemi wyłożyć. Abstynent dnia codziennego popada na dno egzystencji, która za pięć minut się skończy. Wtedy zacznie się życie wieczne w nicości i bez litości, ostatnich minut tchnienie. Góry wywrócone, zapalone znicze i wszystkie inne czary egzystencji marnej końcowe tchnienie, ostatni moment, ostatnia butelka wina, bo potem już nie będzie. Zacznie się ciemna część życia, w tunelu do czarnej dziury, wciągnięta przez tchnienie ciemności, w wirze naszej rzeczywistości.
Sekundy i minuty, potem lata i wieki, nic z nas już nie zostanie. Zapomniane zostaną nasze myśli, przepadną wszystkie przygody, uciechy, czekoladki i pomadki.
Dobrej czekoladki już nigdy nie będzie, puste chmury, puste myśli, puste odpusty, a przecież to było. Te naszej ego, moje ja, wasze ty, ostatni sekundy, na skraju tej rzeczywistości ze skutkiem kompletnej nicości. What Happens When Nothing Happens. Życie jest fikcją bez sensu, snem, który minie i pustka zostanie. Sen znika za górą, za czasem, pamięci nawet nie będzie. Ile pokoleń, sensu życia, wszystko przepadnie, rozejdzie się po kościach. Obolałych i połamanych, bolących i skrzypiących zawiasów, ścięgien i kości. Kości rzucone, jak przypadek. Ty ma sześć, on miał dwadzieścia osiem, a ten sto cztery. Cztery, czy pięć, a nawet, jakby to był tysiąc, przy tym wszystkie, co nasz otacza od miliardów lat, nie jest nawet jak mucha, bakteria, a nawet wirus, bo czas będzie trwać. Co stanie się, kiedy czas się zatrzyma albo zepsuje, czas nasze myśli, który nas wszystkich krytycznie, czy nie zabije. Może kiedyś ludzie przestaną umierać, ale jakim kosztem, czy kosztem tego, że nie będzie mógł człowiek się rozmnażać, gdyż za mało Ziemi dla nas wszystkich. Ocieplenie klimatu i zagłada, która idzie powoli, krok za krokiem do nas się zbliża. Jakby chwila spotkania z Bogiem. Myśli nasze są tak za arylowane, że części i cząstki się rozpadną. Kosmos nas zje, czarna dziura w układzie słonecznym zbliża się do Ziemi, którą zaraz zje.
Sekundy i minuty, potem lata i wieki, nic z nas już nie zostanie. Zapomniane zostaną nasze myśli, przepadną wszystkie przygody, uciechy, czekoladki i pomadki.
Dobrej czekoladki już nigdy nie będzie, puste chmury, puste myśli, puste odpusty, a przecież to było. Te naszej ego, moje ja, wasze ty, ostatni sekundy, na skraju tej rzeczywistości ze skutkiem kompletnej nicości. What Happens When Nothing Happens. Życie jest fikcją bez sensu, snem, który minie i pustka zostanie. Sen znika za górą, za czasem, pamięci nawet nie będzie. Ile pokoleń, sensu życia, wszystko przepadnie, rozejdzie się po kościach. Obolałych i połamanych, bolących i skrzypiących zawiasów, ścięgien i kości. Kości rzucone, jak przypadek. Ty ma sześć, on miał dwadzieścia osiem, a ten sto cztery. Cztery, czy pięć, a nawet, jakby to był tysiąc, przy tym wszystkie, co nasz otacza od miliardów lat, nie jest nawet jak mucha, bakteria, a nawet wirus, bo czas będzie trwać. Co stanie się, kiedy czas się zatrzyma albo zepsuje, czas nasze myśli, który nas wszystkich krytycznie, czy nie zabije. Może kiedyś ludzie przestaną umierać, ale jakim kosztem, czy kosztem tego, że nie będzie mógł człowiek się rozmnażać, gdyż za mało Ziemi dla nas wszystkich. Ocieplenie klimatu i zagłada, która idzie powoli, krok za krokiem do nas się zbliża. Jakby chwila spotkania z Bogiem. Myśli nasze są tak za arylowane, że części i cząstki się rozpadną. Kosmos nas zje, czarna dziura w układzie słonecznym zbliża się do Ziemi, którą zaraz zje.
Komentarze
Prześlij komentarz