Wojtyła a Szekspir
Ministrant potocznie nazywany ministrem edukacji w Polsce, niejaki pan Czarnek usilnie próbuje niszczyć szkołę, szlachetne wartości, empatię i zadać, choć odrobinę cierpienia i bólu dzieciom.
Wprowadzanie do szkoły literatury bez żadnych walorów i wartości artystycznych nie powinno mięć miejsca, a tymczasem forsowane są wypociny Jana Pawała II.
Wypieranie wartościowej literatury, która zachęca i uczy dzieci czytania, wymiotami jakieś starego pierdziela bez polotu nie służy tym dzieciom.
Zastępowanie dzieł Szekspira sztampą Wojtyły jest przykładem tego, czego nie wolno robić dzieciom i młodzieży.
Szekspir jak na swoje czasy był wybitny, a Wojtyła nie jest i nie będzie.
Wojtyła jako artysta literacki w świecie nie stanowił żadnej wartości.
Za to przyznać trzeba, iże Wojtyła lubił pedofilów i kleryków, którzy odciągali ludzi od Boga, gdyż dawali więcej władzy i celebry. Takie bałwochwalstwo samo w sobie. Zabawa na idola, celebrytę, a do tego Wojtyła sam w sobie taki był. Ludzie wierzyli w Wojtyłę, a nie w Boga.
Ci wszyscy, którzy wierzyli w Wojtyłę, nigdy nie dostąpią nieba, tak samo Wojtyła w piekle się smaży, bo sprzeniewierzył Dekalog i wiarę chrześcijańską.
Sęk w tym, że zabawa na pozory dla Wojtyły miała sens, bo dawała mu poklask, a że Boga nie ma, o czym musiał sobie doskonale zdawać sprawę, to nie miał w tym względzie żadnych skrupułów.
W kilku słowach próbuję dowieść, że Bóg jest fikcją literacką, a hierarchowie kościelni robią sobie z dzieci "barkę", pieniądze, sławę i władzę.
Warto się nad tym zastanowić, bo szkoda nawet sekundy w kościele, chyba że podziwiamy zabytki. Odciągam od wiary, bo niestety, ale ona nie ma sensu w każdym kontekście, nie tylko biblijnym, ale też tym, co ludzie w kościele robią. Jakby istniał Bóg, Pismo Święte nie było napisane jak fikcja literacka, a sami księża byliby przykładem. Wojtyła nie byłby celebrytom, tylko skromnie schowany przed ludźmi modlił się w jakiejś norze, żeby go nikt nie widział.
Trochę odjechałem od meritum sprawy, która nas tu przyciągnęła, ale po to, żeby wskazać nasze błędy, iże warto odchodzić od religii, która właśnie napędza takich Czarnków i ludzi, którzy nie mają pojęcia, co robią. Ich celem jest zachowanie na pokaz, a nie po to, żeby komuś coś dać, trochę wiedzy, czy dobra. Nie u nich nie ma żadnych wartości, żadnej empatii, jest pustka i zło. Zło ich jeszcze pociąga, bo gdyby tak nie było, nikt nie cierpiał przez nich, nie byłoby ich.
Komentarze
Prześlij komentarz