Polacy nawarzyli sobie dużo piwa
Ostrzegaliśmy przed wyborami w 2015 roku. PiS wygrał, a teraz śmietanka
spływa, czyli Polacy nawarzyli sobie dużo piwa i jeszcze chcą Dudą
poprawić.
Idioci, a gdzież tam, to są altruiści i dla innych tak robią. Musimy przyhamować swoją rozrzutność, bo wyeksploatowana Ziemia ponad możliwości umiera, a jednym ze sposobów na ograniczenie spożycia zasobów jest bieda.
To nawet można nazwać w skrócie narodowy altruizm i wynarodowienie Polaków z życia, bo tym jest bieda. Narody biedne i słabe nie mają siły przebicia i są w cieniu innych, tych bogatszych. Nie dyskutuje się o Mozambiku, a Niemczech tak, co jest zrozumiałe, bo co kogo obchodzi kraj biedny i zacofany?
Polak pomoże innym nacjom dłużej przetrwać na Ziemi, chyba że te zaczną w ten sam sposób oszczędzać, choć w to wątpię, tylko idiotów nigdzie nie brakuje. Człowiek ma głowę na karku i zrobi wszystko, żeby żyć wygodnie, tylko nie zawsze i nie wszędzie, a czasem jak pijawka i komuniści kosztem czyjegoś życia, jak politycy PiS, którzy się urządzają kosztem polskich dzieci. W Polsce jest, jak w Afryce, bo tam prędzej kosztem ludzi będą zakazywać prezerwatyw, niż zbudują nową studnię. Nie bez powodu przywołuję czarny kontynent, który gdzieś tam daleko w biedzie egzystuje, lecz to nasz mentalny wzór zachowań, że aż czasem nie wiem, kto od kogo się uczy, choćby teraz, gdy potrzeba badać ludzi i walczyć z pandemią, nasze podejście do sprawy jest bardzo podobne, a polega na tym, żeby robić zamieszanie i nie badać społeczeństwa. Także nadzwyczaj wysoka śmiertelność (5%) w stosunku do zarażonych koronawirusem jest podobna w Afryce i Polsce.
Zostawmy czarny kontynent, spójrzmy na czarną Polskę. Tu i tam religia jest ważniejsza niż czyjeś życie, lecz te czarne barwy, węgiel, wycięte lasy i susze są naszym bólem, z którym należy walczyć. Wiem, że pada deszcz, ale jego wciąż jest za mało i zapewne jeden z ostatnich do jesieni. Susza nam nie grozi dlatego, że deszczy będzie mniej, a głównie, że żeśmy sami wysuszyli kraj i woda spływa do morza. Po to osuszało się pola i lasy, a dziś suszy się Puszczę Białowieską, ażeby do cna ją wyciąć, pozbyć się zielonego i zamienić na czarne. To jeszcze nie wszystko, bo również zapędy na Wisłę mają nieliczni idioci, którzy chcieliby z niej zrobić kanał z milionem zapór do Morza Czarnego. Na szczęście i przypadkiem po kryzysie w latach 70, komunistom zabrakło forsy i teraz nie ma na to pieniędzy.
Skąd ta miłość do czarnego? Opary węgla, genetyczne zmiany, czy smród opalanych tym domów doprowadza ludzi do omamów i do całkowitego zepsucia. Zakłamania oraz obłudy, autorytaryzmu i władzy. Czarne nie zielone, marihuana, za której posiadanie pójdziesz siedzieć, bo zielona, a nie czarna, aż dziwne myśli mam i zastanawiam się, czy przypadkiem heroina nie jest legalna, gdyż jest koloru ciemnego, brązowo-czarnego.
Na takim poleciałem wietrze, że aż Ziemię okrążyłem ze dwa razy, lecz co napisałem, już takie zostanie, a może to związane jest z zamieszaniem w Polsce. Nie wróżę nam świetlanej przyszłości i spodziewam się nie tyle upadku gospodarki, tylko jakiejś nowej wojny, o ile ta od lat nie ma miejsca. Nie wiem, co jutro będzie, lecz wydaje mi się, że scenariusz z podnoszącą się góry gospodarką po pandemii wirusa jest nader optymistyczny i oderwany od rzeczywistości, choć nawet może być okraszony prawdziwymi cyframi.
W przyszłości widzę dwa scenariusze, jeden prosty i drugi złożony, a nawet bardzo skomplikowany ze wszelakimi turbulencjami.
Zostawmy Banasia i pokoje na godziny.
Pomyślmy o tym, co stanie się, kiedy tacy ludzie zupełnie przejmą władzę w Polsce i wprowadzą dyktaturę. Sami nie ustąpią, bo wiązać się to będzie z problemami i wyrokami sądowymi. Prędzej wypuszczą wojsko na ulice i zaczną niszczyć Polskę. Co stanie się po pandemii, zadaję sobie pytanie i martwię się tym.
Próbuję pokazać, jak mętna jest polityka w naszym kraju i przyznam, że nie mam pewności, dlaczego tak się dzieje. Jedni drugich werbują, a zwerbowani, to zawsze osoby z jakimiś problemami albo z pezetpeerowską przeszłością. Tacy ludzie są w stanie wprowadzić dyktaturę, lecz nie będą mogli prowadzić rozsądnej i racjonalnej polityki społecznej i ekonomicznej.
Upokorzone społeczeństwo wpadnie w marazm albo się zbuntuje. Ludzie w końcu wyjdą i krew się zacznie przelewać od prawej do lewej strony. Krew, nie po Gorbaczowie, komunie, a po kościele i jego krzyżach. Komuna zaraz po wojnie tak przetargała społeczeństwo, że nikt nie miał odwagi się buntować do powstania Solidarności i pojawienia się Lecha Wałęsy, a teraz znów przyszła pora na walkę z następnym oprawcą. Tym razem naszym oprawcą jest człowiek w białej skórze, o nieznanej orientacji seksualnej. Dyktator jak Kim Dzong Un, lecz Polak, choć rodzina przyjechał spod Odessy, więc krew gorąca, rosyjska, nieznana.
Rosjanie, którzy podstawili nam tego człowieka.

To nie Macierewicz, to jego sobowtór, a może brat, sam nie wiem.
Wiele wątków niespójnie i do kupy, lecz czemu oni wszyscy na tym sznurku pracują? Macierewicz nie bez powodu rozłożył polski wywiad. Przed śmiercią Lecha Kaczyńskiego, którego lot przygotował Sasin z Dudą.
Moje oczy widzą jedną wielką maszynę, grupę, która sama siebie kompromituje i czasem zadaję sobie poważnie pytanie, czy wszyscy politycy prawej strony są pedofilami lub złodziejami, osobami z kłopotami prawniczymi lub długami i innymi problemami. Dlaczego bez westchnięcia Duda podpisuje wbrew Konstytucji i tym łamie prawo ustanowione w referendum przez całe społeczeństwo? Jakie Jarosław ma na niego papiery, że ten się daje wmanipulować w całą grę? Seksafery, czy inne albo jakie, że jest tak bardzo uległy i z pogardą traktowany przez Jarosława Kaczyńskiego, który czasem nawet nie chce podać mu ręki? Co może faceta tak skompromitować, że robi wszystko dla innych, co grozi utratą wolności. Rozumiem, bezczelnie na całego, bez cienia wątpliwości, lecz Duda ma córkę. Przed wyborami córka Dudy wyemigrowała do Wielkiej Brytanii. Nie byle kto, a córka prezydenta emigruje, co jest do czarta, czy może nie chce mieć nic wspólnego z ojcem? Czego musiałbym się dopuścić, żeby moja hipotetyczna córka wyemigrowała, a ja za stołek nastawiłbym głowę przed gilotyną? Chyba musiałbym być pedofilem, a ktoś mnie szantażował. Kto wie, co po godzinach robili bracia
Czy to twórczość literacka, czy nie, temat nie ma końca, a bracia Rysicz w tym wciąż są tajemniczymi osobami? Nie piszę, że oni wszyscy są pedofilami, nawet nie próbuję udowodnić, bo z każdej strony wszystko nie trzyma się kupy, choć tak wygląda. Nie trzyma się kupy, bo nie chcę uwierzyć, że jest taka ewentualność, ale jeżeli jest, a sprawcą byli agenci GRU, którzy również wpłynęli na wybory w Stanach Zjednoczonych, dając tym wygraną Trumpowi?
Nie to nie może być prawda, katolicy nie mogą być tak zepsuci. Nie po to chodzą do kościoła i spowiadają się, to wszystko są głupie insynuacje. Jeżeli nie są, a to jest prawda i na tym polega cud ich niebywałym wierności do Balbiny?
Nie oskarżam nikogo, a tekst to zbiór przeczytanych książek i codziennej prasy. Przed pandemią koronawirusa zadałem pytanie, czy rządowi może zależeć na rozszerzeniu pandemii w celu wygrania wyborów prezydenckich? Byłoby tak, tylko nie spodziewali się, że tak bardzo jest niebezpieczny koronawirus i dlatego w ostatniej chwili przełożyli wybory, choć karty wyborcze są już wydrukowane. Pan Sasin się postarał i prezes krzywo na niego spojrzał.
Idioci, a gdzież tam, to są altruiści i dla innych tak robią. Musimy przyhamować swoją rozrzutność, bo wyeksploatowana Ziemia ponad możliwości umiera, a jednym ze sposobów na ograniczenie spożycia zasobów jest bieda.
To nawet można nazwać w skrócie narodowy altruizm i wynarodowienie Polaków z życia, bo tym jest bieda. Narody biedne i słabe nie mają siły przebicia i są w cieniu innych, tych bogatszych. Nie dyskutuje się o Mozambiku, a Niemczech tak, co jest zrozumiałe, bo co kogo obchodzi kraj biedny i zacofany?
Polak pomoże innym nacjom dłużej przetrwać na Ziemi, chyba że te zaczną w ten sam sposób oszczędzać, choć w to wątpię, tylko idiotów nigdzie nie brakuje. Człowiek ma głowę na karku i zrobi wszystko, żeby żyć wygodnie, tylko nie zawsze i nie wszędzie, a czasem jak pijawka i komuniści kosztem czyjegoś życia, jak politycy PiS, którzy się urządzają kosztem polskich dzieci. W Polsce jest, jak w Afryce, bo tam prędzej kosztem ludzi będą zakazywać prezerwatyw, niż zbudują nową studnię. Nie bez powodu przywołuję czarny kontynent, który gdzieś tam daleko w biedzie egzystuje, lecz to nasz mentalny wzór zachowań, że aż czasem nie wiem, kto od kogo się uczy, choćby teraz, gdy potrzeba badać ludzi i walczyć z pandemią, nasze podejście do sprawy jest bardzo podobne, a polega na tym, żeby robić zamieszanie i nie badać społeczeństwa. Także nadzwyczaj wysoka śmiertelność (5%) w stosunku do zarażonych koronawirusem jest podobna w Afryce i Polsce.
Zostawmy czarny kontynent, spójrzmy na czarną Polskę. Tu i tam religia jest ważniejsza niż czyjeś życie, lecz te czarne barwy, węgiel, wycięte lasy i susze są naszym bólem, z którym należy walczyć. Wiem, że pada deszcz, ale jego wciąż jest za mało i zapewne jeden z ostatnich do jesieni. Susza nam nie grozi dlatego, że deszczy będzie mniej, a głównie, że żeśmy sami wysuszyli kraj i woda spływa do morza. Po to osuszało się pola i lasy, a dziś suszy się Puszczę Białowieską, ażeby do cna ją wyciąć, pozbyć się zielonego i zamienić na czarne. To jeszcze nie wszystko, bo również zapędy na Wisłę mają nieliczni idioci, którzy chcieliby z niej zrobić kanał z milionem zapór do Morza Czarnego. Na szczęście i przypadkiem po kryzysie w latach 70, komunistom zabrakło forsy i teraz nie ma na to pieniędzy.
Skąd ta miłość do czarnego? Opary węgla, genetyczne zmiany, czy smród opalanych tym domów doprowadza ludzi do omamów i do całkowitego zepsucia. Zakłamania oraz obłudy, autorytaryzmu i władzy. Czarne nie zielone, marihuana, za której posiadanie pójdziesz siedzieć, bo zielona, a nie czarna, aż dziwne myśli mam i zastanawiam się, czy przypadkiem heroina nie jest legalna, gdyż jest koloru ciemnego, brązowo-czarnego.
Na takim poleciałem wietrze, że aż Ziemię okrążyłem ze dwa razy, lecz co napisałem, już takie zostanie, a może to związane jest z zamieszaniem w Polsce. Nie wróżę nam świetlanej przyszłości i spodziewam się nie tyle upadku gospodarki, tylko jakiejś nowej wojny, o ile ta od lat nie ma miejsca. Nie wiem, co jutro będzie, lecz wydaje mi się, że scenariusz z podnoszącą się góry gospodarką po pandemii wirusa jest nader optymistyczny i oderwany od rzeczywistości, choć nawet może być okraszony prawdziwymi cyframi.
W przyszłości widzę dwa scenariusze, jeden prosty i drugi złożony, a nawet bardzo skomplikowany ze wszelakimi turbulencjami.
Prosty
scenariusz, iże jakoś będzie, Pani Merkel nam pomoże i każdy będzie
młody, piękny oraz bogaty i za rok o kryzysie nie będziemy pamiętać,
lecz to nie takie proste, bo wciąż sprawuje władzę w tym kraju Jarosław
Kaczyński, a on jest bezdzietnym starcem, co czasem staram się
podkreślić, gdyż to jest istotne, a przynajmniej wydaje mi się, że w tym
przypadku. Tak, to jest ważne, że bezdzietny facet i starzec, który nie
wie i nie rozumie, czym jest miłość macierzyńska, sprawuje władzę w
Polsce. Wydaje się, że on nawet nie wie, czym jest miłość do drugiego
człowieka. Wydaje się, że kochał brata, lecz wszystko upadło po rozbiciu
się prezydenckiego tupolewa, tylko dlaczego kazał mu lądować? Osoba
taka nie będzie myśleć o przyszłości w kategoriach ludzkich, ponieważ
nie ma nikogo, kogo kocha poza sobą samym, a że dożywa sędziwego wieku i
powinien myśleć o emeryturze, to tym bardziej jego działania są
drastyczne, gdyż już nie musi z nikim i niczym, nawet z własnym życiem
się liczyć, gdyż swoje przeżył. Jego narcyzm jest ważniejszy niż każdy
inny człowiek. Człowiek niezdolny do racjonalnego myślenia i pracy dla
społeczeństwa, gdyż ocenia państwo pod siebie samego, a nie dzieci w
szkole, przyrodę i nasz ludzki dobrobyt. Nie liczy się z nikim i niczym.
Gdyby mu czegoś brakowało, ale on ma wszystko, co potrzebuje i nie
będzie się troszczyć o Polskę. Dowodem na moją tezę niech będzie reforma
edukacji i działania rządu PiS włącznie z dodatkiem 500+, który jest
potrzebny, lecz nie w takiej formie, która jest za droga i doprowadziła
do coraz wyższych cen żywności i ogólnej drożyzny w Polsce pogłębiając
stan zamknięciem niedziel handlowych. Nie samej inflacji, choć ta też ma
miejsce i się pogłębia, ale się zatrzyma z powodu recesji bądź upadku
gospodarki, której przyczyną jest zła polityka ekonomiczna Polski od
2015 roku. Dlaczego nie od koronawirusa, a od 2015 roku? Ponieważ
działania rządu PiS systematycznie osłabiają gospodarkę, a poważne
problemy ekonomiczne zaczęły się ponad rok temu. Tytuł artykułu prawie
sprzed roku "500+ już nie działa. W rok przybyło 400 tys. osób żyjących
za mniej niż 600 zł" mówi sam za siebie i podkreślam, że początkowa faza
recesji w Polsce miała miejsce przed koronawirusem, a nie po pandemii.
Pandemia jedynie przyśpieszyła proces kłopotów gospodarczych
Rzeczpospolitej.
Kilka miesięcy temu rząd PiS i jego poplecznicy mówili, że budżet jest zamknięty i spięty na piątkę, a kraj to kraina mlekiem i miodem płynąca. Płynąca, lecz już nie dla wszystkich, bo gospodarka dostała bardzo ostrej zadyszki. Gaszone piece w hucie i problemy z płatnościami, zatory finansowe bardzo wielu przedsiębiorstw były ewidentnym dowodem, że coś się zaczęło psuć. Żeby ukryć nieciekawą sytuację i kłopoty Glapiński prezes NBP poprzez banki zajmował się emisją pieniądza, żeby rząd miał czym pokryć swoje dość rozbuchane wydatki okraszone nagrodami dla swoich. Gdyby racjonalnie podchodzić to tego, co ważne pewnie wystarczyłoby pieniędzy, bo przynależność do elitarnego klubu, jakim jest Unia Europejska to też profity finansowe i kasa z firm, które przyszły do nas z zachodu, lecz nie byłoby na nagrody "dla swoich". Choćby jako ciekawostkę podam, że w ciągu ostatnich dni Mercedes otworzył fabrykę w Polsce i produkuje silniki do samochodów. Ogromna kasa do budżetu. Pracownicy i kooperanci zapłacą podatki, ażeby rząd mógł z tego utrzymać państwo. Czasem odnoszę wrażenie, że takie proste rozumowanie nie jest jasne dla wszystkich, lecz skądś biorą się pieniądze. Przy dobrze zagospodarowanym państwie naprawdę można ułożyć gospodarkę tak, żeby nikt nie musiał się przejmować tym, co będzie jutro. Strach z jednej strony motywuje i pobudza do działania, lecz z drugiej zupełnie się nie sprawdza, bo pierwotnie on doprowadził do tego, że PiS ma władzę w Polsce. Społeczeństwo jak każde inne, średnie statystycznego kowalskiego w granicach IQ 90 i strach, który potęguje słabości. Strach z biedy, pamięci z komuny, a nawet wojny, który zepchnął część społeczeństwa na margines i doprowadził do upadku moralnego, a w poplątaniu z kościołem i kazaniami hierarchów kościelnych jest toksyczną trucizną, która w prowadza marazm oraz irracjonalne decyzje społeczeństwa podczas wyborów powszechnych w Polsce. Decyzje ludzi, którzy się boją, bo mają złe wspomnienia i ich mózgi są ciągle szargane kłamstwami z kościoła i TVP, a wcześniej butą i agitacją polityczną rządzącej grupy politycznej. Osób, których świadomość ekonomiczna jest na poziomie trzymanego pieniądza w ręku, a nie konkretnych informacji i podstawowej wiedzy o makroekonomii. Szkoły uczą, bo uczą, a telewizja nie uczy, tylko agituje politycznie i bezczelnie po całości przeinacza fakty. Inflacja w styczniu tego roku 4,2%, w lutym 4,7%, w marcu 4,6%. Spadek jest stąd, że zostały zamknięte granice i skurczył się marginalnie popyt wewnętrzny. Zupełnie stanął eksport mięsa za granicę, a rolnicy zostali zmuszeni do wymordowania ogromnych nadwyżek kurzych piskląt ze względu na brak wystarczającego popytu na mięso. Oprócz tego, że nie wolno wysyłać mięso za granicę, to jeszcze zostaje zduszony popyt wewnętrzny poprzez zakaz wychodzenia z domu, więc mięso na rynku tanieje. Tak samo jest z ropą naftową, która tanieje od początku pandemii albo jej połowy w Chinach, a szczyt upadku cen zrobił się, po pojawieniu się wirusa w Europie. Przypuszczam, że to spowodowało wojnę ekonomiczną między arabskim światem i Rosją, która właśnie w sposób skrajny oraz niekontrolowany pogrążona jest pandemią. Działania Rosjan na tym polu, to armatnie strzelanie sobie w stopy, zupełny brak przygotowania i klęska, która może doprowadzić do upadku rządu oraz Władimira Putina, nie wspominając o tym, że choroba doścignęła najważniejszych rosyjskich prominentów. Marzec nie odzwierciedla inflacji, jaka może być, a z kwietnia nie mam jeszcze danych, które może mieć ochotę ukryć rząd. Przypuszczam, że w kwietniu inflacja mogła spaść i może zacząć spadać ze względu na popyt, który się znacznie skurczył. Każdy chce przetrwać i popyt został ograniczony, więc potrzeba klienta, którego przyciągną niższą ceną i tak możemy się spodziewać ogromnej przeceny ubrań, elektroniki i wszystkiego tego, co nie psuje się na drugi dzień. Oprócz tego część wyprzedaży będzie spowodowana bankructwami, więc na pewną chwilę inflacja nasza może zamienić się w deflację. Pewna rzecz, która spowoduje, że nie będzie to tak duża skala albo jej nie będzie wcale to nasz NBP. W NBP siedzi pewien facet, któremu na nazwisko Glapiński. Pracuje dla PiS i wykonuje polecenia, grzecznie i potulnie, jak na każdego pisowca przystało i zajmuje się emisją pieniądza. Robi to poprzez banki, więc nikt nic nie wie i nic nie widać, choć tylko ukryte. Co lepsi ekonomiści wiedzą, skąd jest ogromna inflacja w Polsce, bo tego nie da się ukryć, a skutkiem jest słabnąca wartość waluty polskiej, ale też proces ten wzmacnia inflacja na świecie. Inflacja na świecie to dodatkowy czynnik i zwyczajnie można się w tym pogubić, lecz nie ma czego ukrywać. Ceny elektroniki rosną w zastraszającym tempie, choćby zwykłych komputerów albo telefonów. Cena chińskiego telefonu, chociaż dla przykładu, nowy model Xiaomi (Chińskiej marki) za ponad cztery tysiące złotych, a to nie koniec cen i granic, bo całkiem niedawno na rynku pojawiły się telefony z systemem Android za 10 000 złotych. Czy to znaczy, że na świecie jest sporo bogatych? Telefony składane - najtańszy ze składaków marki Motorola kosztuje około sześciu tysięcy złotych. Niby nowinka, dwa składane ekrany, tylko że bardzo nietrwała i droga, jakby za podwójny ekran podwójnie trzeba było zapłacić.
Czynników inflacji jest bardzo wiele, lecz po pandemii ona może zmaleć, a nawet zamienić się w deflację, kiedy będzie nadpodaż towaru w sklepach - bardzo logiczne, ale jak Glapiński uruchomi drukarki, to stłumi wzrost wartości pieniądza, którego miernotę poprawi zapaść gospodarcza i nawet nie zauważymy deflacji oraz tego, co się stało, bo za następną chwilę z tego zrobi się hiperinflacja, po której prawdopodobnie zejdziemy do barteru. Może tak źle nie będzie, że pieniądz trzeba będzie zastąpić złotem, ale pewności nie ma, co zastaniemy po koronawirusie. Przypuszczalnie zbankrutuje Ameryka, a Chiny staną się pierwszą gospodarką na świecie, a po nich Unia Europejska, która jest regularnie, namiętnie i powoli rozkładana przez wpływy rosyjskie oraz amerykańskie przyjacielskie komputery i systemy operacyjne produkcji amerykańskiej, które są maszynkami szpiegowskimi.
Za kłopotami gospodarczymi pojawi się bezrobocie na skalę podobną po 1989 roku, o ile nie znacznie większą. Komuniści byli wstrętni, ale zdyscyplinowani. Jak wybuchła elektrownia w Czernobylu, akcja z podaniem płynu Lugola, była wykonana na piątkę z plusem. Nie, żebym gloryfikował komunę, bo co z tego, że podali, skoro za późno. Lek, a raczej zabezpieczenie przed uszkodzeniem tarczycy zostało podane za późno, co do dziś się odbija czkawką na naszym społeczeństwie. Komuna z jednej strony była wstrętna, a z drugiej miała ludzka twarz, przynajmniej taka zaczęła się robić, od kiedy Michaił Gorbaczow przejął stery w Związku Radzieckim. Ta twarz pozwoliła na upadek komuny w 1989 roku bez rozlania jednej krwi i wcześniej pozwoliła na reformy ministra Wilczka, którego reformy zupełnie zmieniają oblicze socjalistycznego państwa. Reformy niestety nie dały rady hiperinflacji, którą w końcu zdławił Leszek Balcerowicz. Komunistom jakby rozeszła się władza w rękach, przegrali wojnę ekonomiczną z zachodem. W Polsce Ludowej w tym czasie panował straszny marazm i beznadzieja, a oni na czele z Jaruzelskim mimo wszystko oddali władzę robiąc to z głową i ludzką twarzą. Pisząc w tym tonie, czuję się trochę nieuczciwy, jakbym chciał wybielać komunistów, a wcale tak nie chcę. Tak naprawdę, w tym się można pogubić i zamiast prawdy oddać z siebie zwykły niewyrazisty bełkot. Fragment ten nawet nie powinien tu się pojawić, lecz żeby rozumieć różne zjawiska, trzeba w miarę uczciwie patrzeć na różne aspekty spraw z różnego punktu widzenia. W naszym kraju wciąż panuje nagonka na wszystko, co zostało odbudowane i zbudowane w czasach komuny. Z jednej strony przez komunistów, a z drugiej naród, który podniósł państwo i odbudował Warszawę po kataklizmie, która była zrównana z ziemią. Początki państwa były straszne, bo władza była zależna od radzieckiej myśli Stalina. Władza, która miała straszne oczy do samej śmierci dyktatora, że aż wszyscy płakali i wiersze pisali, a zakłamanie miało większe albo takie same jak teraz oblicze. Potem, po śmierci Stalina zelżało, ale system był niewydajny i niekonkurencyjny do tego, co miał do zaoferowania zachód, między dwoma światami miał miejsce wyścig zbrojeń, z którego do dziś po obydwu stronach zostały tysiące głowic nuklearnych.
W końcu jest Stan Wojenny oraz jego ofiary. Ofiary, których nie było wiele, raczej ludzie byli prześladowani, bici, torturowani i trzymani w więzieniach, a nie zabijani, jak to miało miejsce za Stalina, gdzie wrogów wysyłano do łagrów w głębokim Związku Radzieckim. Opinia publiczna na świecie nie miała nic do gadania, to były decyzje wewnętrzne i zależne od tego, co w Związku Radzieckim piszczy i na co mają ochotę radzieckie wojska stacjonujące na terytorium polski. W Stanie Wojennym reżim mógł zgładzić wszystkich, lecz tak się nie stało. Mówił o tym Jaruzelski i wskazywał na to, że był żołnierzem, który nauczył się pokory oraz szacunku do życia. Mówił, że jako żołnierz czuł się odpowiedzialny za naród, a ja byłem skłonny uwierzyć w jego słowa, które czytałem w jakimś artykule zaraz po jego śmierci. W sumie przyglądając się sytuacji na świecie, jak wyglądają rewolucje i walki społeczne, zostałem bez wyboru i mu uwierzyłem, bo niby czemu nie miało być tak, jak w Rwandzie w 1994 roku, gdzie z zimną krwią za namową kościoła zostaje zabitych prawie milion osób albo sto tysięcy na terenach byłej Jugosławii, albo jak dziś ludzie w Wenezueli? Dlaczego? Owszem było okropnie, ludzie bici i sponiewierani, ale nie mordowani. Zabili księdza, ale jak czytałem nie za politykę, a za pedofilię. Kto dziś dojdzie dlaczego, co winni powiedzą? Zemsta nie wymiaru władzy, a ludzi, bo mógł to być każdy inny, któremu na sercu stanęłoby zgwałcone dziecko, a może to nie jest prawda, lecz nie zrobili tego na czyjeś polecenie. Przewija się tyle informacji i nie zawsze są prawdziwe, czy kiedyś, czy teraz, zależnie od interesu lub czyjegoś zdania. Uwierzyłem figurze, którą nienawidziłem przez całe życie, a w szczególności, gdy był u władzy w komunie. To nie była zwykła nienawiść, bo był zew, który dostałem z mlekiem matki, ale uwierzyłem, że był urzędnikiem, a Stan Wojenny uchronił nas przed inwazją wojsk radzieckich, które na domiar tego stacjonowały w Polsce. Uwierzyłem, ponieważ był inny od Jarosława Kaczyńskiego i miał córkę. Niby nie tak wiele, a jednak jeszcze więcej, tym co go różni, to miłosierdzie, którego nie ma stary bezdzietny kawaler. Nie tylko Jarosław Kaczyński, ale każdy postarzały bezdzietny kawaler, jak ksiądz, który molestuje i gwałci dzieci.
W okresie komuny żołnierze radzieccy mieli w Polsce wszystko, a nawet własne miasta poligony wojskowe i nie musieli się fatygować z Moskwy, żeby rozbić Warszawę i zmienić w pył, jak to miało miejsce podczas wojny. Wywnioskowałem, że Jaruzelski się bał i sam nie wiedział, co zrobić. Później w Rosji pojawił Gorbaczow, a konkretnie w 1985 roku, dwa lata po Stanie Wojennym w Polsce i przez to dziś wiele osób nie kojarzy, w jakich okolicznościach pojawił się Jaruzelski. Po 1985 roku zrobiła się odwilż i próba wiosny dla imperium, której twarzą był Michaił Gorbaczow. Byliśmy biedni, ale już nie baliśmy się wojny, tego, że jutro ktoś nas wyśle na front i zginiemy albo że milicjant bez skrupułów zastrzeli nas na ulicy, jak przyjdzie nam ochota krzywo się uśmiechnąć. Pamiętam, jak kiedyś milicjanci spacerowali między domami i blokami, pilnowali porządku i można było powiedzieć dzień dobry, co zawsze kończyło się miłym uśmiechem, w co pewnie, żaden faszyzujący biedaczek nie wierzy, ale tak było, a ludzie są tylko ludźmi, nikt nie odpowiada za swojego przełożonego, choć praca w takim układzie to nic przyjemnego. Oprócz tego z pewnych powodów miałem okazję kilkukrotnie być gościem na komendzie i nie napiszę złego słowa, bo byłem normalnie i z powagą traktowany, co na dowód i pamiątkę piszę, bo nie wszystko w komunizmie było złe, Warszawa się sama nie odbudowała i wątpię, czy w dzisiejszych czasach byłoby to możliwe, a na pewno nie byłoby realne przy rządach Morawieckiego. Nie baliśmy się czołgów, których już nie było w mieście. Do kina Moskwa można było bezpiecznie podjechać tramwajem i nie oglądać opancerzonych oraz uzbrojonych wozów.
Gorbaczow zmienił komunistów i świat. Przyczynił się do upadku Związku Radzieckiego, co prawda na przyszłość pokazał, że Rosja musi być rządzona silną ręką, bo inaczej system się rozpadnie. Putin z tego doskonale zdaje sobie sprawę i stąd dziś w Rosji jest tak opresyjny system. Wydaje się, że do dziś wielu Rosjan nie chce mu tego wybaczyć i ma pretensje, że dopuścił do rozpadu Układu Warszawskiego i za wszelką cenę chciałby powrotu na stare śmieci - z troską o przyszłość Polski. Mam na myśli współczesną Rosję, która w świecie nie mogła znaleźć swojego miejsca i wyszkoliła siatkę szpiegowską na niespotykaną skalę. Upadł Związek Radziecki, lecz nie KGB i GRU. Z KGB wywodzi się Władimir Putin, a z GRU inni ważni ludzie, którzy dziś trzymają władzę w Rosji i chcieliby, żeby tak było na całym świecie, w Polce i Europie. W swoim działaniu są bezwzględni i brutalni, nie cofną się nawet przed morderstwem. Część pracuje oficjalnie, jako porządni obywatele, jak Władimir Putin, a inni są przestępcami, którzy mają wolną rękę, lecz muszą być wiernymi Rosjanami. Jeżeli nie, to czekają ich kłopoty, takie jak spotkały Aleksandr Walterowicz Litwinienko, który został otruty. Przed śmiercią w ostatnim liście do przyjaciela Aleksandra Goldfarba obarczył za otrucie Władimira Putina. Rosyjski blichtr złodziejski to stara tradycja mająca swoje źródło w łagrach radzieckich i carskich, a dziś w Europie zajmuje się nie tylko wywiadem i kompromitowaniem polityków, ale również handlem ludźmi i narkotykami. Muszą tak robić, żeby sfinansować, utrzymać swoją działalność, ponieważ Rosja jest wielkim, lecz biednym krajem i z jej środków nie mogliby zbudować rosyjskiej siatki na skalę, o której nikomu się jeszcze nie śniło. Wskutek tych działań w Wielkie Brytanii rządzi Boris Johnson, w Stanach Zjednoczonych Trump, w Brazylii Bolsanaro, na Węgrzech Orbán, a w Polsce Duda i w Syrii al-ʾAsad, itd. Wpływy rosyjskie są tak duże, że ślady można znaleźć nie tylko w Ameryce Południowej i na Kubie, a na Madagaskarze, czy Australii. Rosyjska agentura wywiadowcza jest potężna i stworzona tak, żeby być niezależnym tworem, a jest tak z kilku przyczyn, choćby z tego powodu, żeby tych faktów nie można było łączyć z Władimirem Putinem, który pozornie udaje świętego, żeby bezkarnie napadać na inne kraje, jak miało to miejsce w Gruzji i podczas zajęcia ukraińskiego Krymu, za co do dziś są nałożone sankcje na Rosję. W książce "Wowa, Wołodia, Władimir" opisane jest, jak Putin zaczynał swoją karierę i opisany proceder, jak krok po kroku dochodził do władzy. Jest to człowiek, o którym nikt nic nie wie, nie ma matki, bądź ma, a jego przeszłość jest niejasna. Handel narkotykami to jeden z epizodów. Oczywiście on osobiście nic nie robił, to robili jego ludzie, gdy objął stanowisko przewodniczącego Komitetu Spraw Zagranicznych w urzędzie mera miasta w Stalingradzie, gdzie zaczął karierę polityczną. Stworzył majstersztyk, maszynkę samo nakręcającą się, która na początku handlowała narkotykami w Rosji, Polsce, a potem w Europie. Nie bez powodu narkotyki pojawiły się w Polsce na początku lat dziewięćdziesiątych. Wtedy w Warszawie nie było wielu klubów, ale były takie, gdzie narkotyki można było kupić nawet bez pytania o nie, łatwiej niż torebka suszu w Amsterdamie, bo tak też zabawiali się warszawscy studenci. Te narkotyki skądś się tu pojawiły i ktoś na nich zarabiał, ktoś przywoził heroinę i haszysz do Europy oraz Wielkiej Brytanii. To są rozbudowane siatki dilerskie, które czekają na ruch i sfinansują każdą propagandę przedwyborczą. Tak przecież wygrał wybory prezydenckie Duda, tak wygrał Donald Trump w Ameryce. W przypadku wygranych wyborów przez demokratów, jedną z pierwszych rzeczy, jaką należałoby zrobić, jest regulacja rynku narkotyków, a jedynym sposobem jest legalizacja i dostęp, ponieważ popyt zawsze będzie, więc również będzie podaż. Nie wiem jak rozwiązać problem uzależnionych, ale nie widzę wielu sposobów poza tym, żeby dla uzależnionych narkotyki były dostępne w aptekach. Lekarz wypisze, receptę, a uzależniony kowalski nie będzie latał po mieście i diler pójdzie z kwitkiem, co zamknie gówniarzom dostęp do narkotyków - jakie proste? Wszelkie inne sposoby nie zablokują mafii, która czerpie z tego procederu zyski. Jeżeli polityka ma być sprawiedliwa i uczciwa, nie widzę innego sposobu, żeby z tym procederem wygrać, a jeżeli wciąż są jakieś wątpliwości, niech ktoś wytłumaczy politykę antynarkotykową i jej sens w Polsce. Ścisła prohibicja na marihuanę, która nie uzależnia i nie jest zbyt trująca, a przynajmniej mniej niż papierosy jest dowodem na to, jak to wszystko działa. Nie bez powodu Kwaśniewski podpisał ustawę antynarkotykową, a były to czasy, kiedy SLD i jego poplecznicy sympatyzowali z Rosjanami. Pan Leszek Miller poszedł im tak na rękę, że nawet zatrzymał budowę rurociągu gazowego z Norwegii. Prowadził niejasne rozmowy z Rosją.
Sieć powiązań i związków jest tak potężna, że szarakom po prostu w głowie się nie mieści, co się stało i dlaczego, a przede wszystkim, do jakich zmian doprowadziła prohibicja na świecie i w Polsce. Jedną z pierwszych rzeczy, jaką należałoby zrobić po upadku rządów PiS, jest właśnie legalizacja narkotyków. Jedynym bezpiecznym miejscem na ich dystrybucję wydają mi się apteki, co uchroni dzieci przed dostępem i ograniczy kontakt z siatką dilerską.
Przed wyborami w 2015 roku działo się bardzo wiele niedobrego i Duda razem z PiS wygrał wybory. Młodzi głosowali na Dudę, bo im diler wmówił, że zalegalizuje narkotyki. Przed wyborami parlamentarnymi wybucha afera z dr Markiem Bachańskim i marihuaną w tle, która doprowadza do absurdalnej sytuacji, gdzie dziecko chore na lekooporną padaczkę nie dostaje lekarstwa i w konsekwencji umiera. PiS wyśliznął się przed legalizacją, wprowadzając możliwość handlu leczniczą marihuaną. Oczywiście, że prohibicja nie była jedynym czynnikiem, która dała władzę PiS, bo takich jest więcej, ale siatka trolli, która uniemożliwiała napisanie komentarza nawet na Gazecie Wyborczej, skądś się wzięła. Siatka hejterska rozwijała się systematycznie, aż zamieszkała w Ministerstwie Sprawiedliwości - dowód na to, kto w Polsce rządzi i dlaczego podejmowane są równoległe i zbieżne decyzje w Rosji i Polsce.
Mam nadzieję i wydaje mi się, że możliwe jest wygrać Polskę, łudzę się na poprawną przyszłość, ale to zależy od tego, jak międzynarodowa sytuacja polityczna się ułoży. Zależy od tego, jaki cios dostanie Rosja, która właśnie przekłada wybory w Polsce, ponieważ nie daje rady u siebie i jest zagrożona przyszłość Putina i jego ludzi.
Tak uważam i to jest poważne oskarżenie oraz zapytanie skierowane do polskich władz. Podkreślam, że tak myślę, czy tak jest w każdym opisanym wątku, nie zawsze mam stuprocentową pewność, ale czytając różne publikacje, np. od Pana Piątka, czy ostatnią książkę Pani Suchanow dochodzę do wniosku, że tak musi być.
Nie patrzę na pozory, jak rząd tańczy w kościele, a na to, co robi, jak bardzo próbuje osłabić nasz kraj. Bez powodu jednym z pierwszych partackich robótek rządu była reforma edukacji. Chodziło im o to, żeby upokorzyć dzieci, zaszkodzić ich przyszłej karierze i obniżyć poziom nauczania, ponieważ Polska zaczęła zdobywać dobre miejsce w rankingach. Potem zmieniony rzecznik praw dziecka, którego zdaniem dopuszczalne jest bicie dzieci, a przecież to nie jest prawda, albowiem nie ma nic wspólnego z wychowaniem.
Karanie dzieci nie ma sensu, trzeba tłumaczyć, aż zadziała i co ciekawe kiedyś zacznie działać, a po biciu opiekun jest spalony, już zawsze będzie wrogiem i skutek, który odniesie, stanie się zupełnie odwrotny, kiedy bijący tylko odwróci głowę.
Nie tylko sprawa dzieci jest przykładem jak bardzo poległa polityka w Polsce. Są różne inne sprawy, choćby praw kobiet i aborcja. Szczególna nienawiść do feminizmu jako takiego, który nie jest w niczym złym, czy szkodliwym, bo jak mógłby być. Tak samo z osobami LGBT, które nie są winne tego, że się urodziły inne, a nagonka w Polsce ma miejsce i siłę jak w Rosji, choć tam jest jeszcze gorzej. Na końcu kościół w Rosji i w Polsce. Świat wciąż wierzy, że Rosjanie to ateiści, a to już nie prawda. Świetnie relacje rosyjskiego kościoła i państwa opisuje Pani Suchanow i pokazuje nam, jak naród rosyjski się zamienia w bogobojną mumię. Mało tego wszystkiego, tym samym językiem mówi polski kościół, który z pomocą sekt okołokościelnych, jak TFP (Brazylijskiej wspólnoty na rzecz Obrony Tradycji Rodziny i Własności), czy bliżej Polakom znane Ordo iuris, które jest tym samym, przynajmniej reprezentuje te same cele, znajomości i poziom. Celem ich jest nowe średniowiecze, gdzie wszystko zostanie ułożone z boską wolą. Nie tylko aborcja, ale też niewolnictwo, zakaz rozwodów oraz prawo do bicia mężczyznom kobiet i dzieci, jak obecnie jest w Rosji. W Rosji współpraca między okołokościelnymi sektami i kościołem prawosławnym układa się w jedną układankę, jaka będzie dążyć do tego, żeby stworzyć nowego cara, który będzie panował na całym świecie. Carem miałby być Putin, który dostanie władzę od Boga, od tego żydowskiego, który wywiódł naród wybrany, jakby coś było niejasne.
Na szczęście plany im krzyżuje pandemia koronawirusa. Rosja ma niebywały problem, bo wojna ją zastała w najbardziej nieodpowiednim momencie. Wojna symboliczna ze światem arabskim na ropę naftową, której obecnie wartość jest poniżej opłacalności jej wydobycia. Dwadzieścia dolarów za baryłkę ropy, to rekord, jakiego świat nie widział od dawna i może pokrzyżować plany na intronizację Putina.
Co z tego wyniknie i jak ułożą się karty na świecie, w obecnej sytuacji nikt nie wie. Możemy przypuszczać, bo co byśmy nie zrobili PKB mamy dwa miesiące w plecy. Gospodarka stanęła zupełnie, że aż ludzie trzymają się za kieszeń i boją się robić zakupy, to jeszcze ją mocniej ten stan nakręci. Można rozkręcić gospodarkę, lecz co zrobi rząd Morawieckiego i jakie będzie miał plany Jarosław Kaczyński, nie wiemy. Sytuacja jest poważna, o czym świadczy już oficjalne przełożenie wyborów prezydenckich. Oficjalnie za podpisem dwóch szeregowych posłów, jakby w Polsce doszło do takiego załamania, że już nie ma, ani prezydenta, ani premiera, jest tylko i wyłącznie Jarosław Kaczyński.
Człowiek pustelnik, aseksualny samotnik, czy nawet gej, któremu brakuje odwagi wyjść z szafy, znaczy się przyznać do swojej orientacji seksualnej, o ile takowa ma miejsce u tak podstarzałego osobnika. Przyszła pora na zastanawianie się, co spowodowało, że Jarosław Kaczyński mimo podeszłego wieku jest samotnym panem. Raczej przebiegłym lisem, bo pokłady nienawiści i buty w nim samym są olbrzymie. Czy to jego wychowanie, a może wuj Kaczyńskiego, który skazał człowieka na śmierć?
Wuj Kaczyńskiego, Henryk Świątkowski wydał wyrok śmierci na Pileckiego i to nie koniec. Rodzina Kaczyńskiego pochodzi spod Odessy (Pilecki również pochodził spod Odessy, porachunki?), co wiele tłumaczyłoby. Ojciec Kaczyńskiego w twardym stalinowskim systemie dostał willę na Żoliborzu. To nie była taka zwykła willa, a symbol, zabrany rodzinie polskiego bohatera narodowego Lisa-Kuli, którą nadał tej rodzinie Piłsudski za zasługi w wojnie. Ojciec Kaczyńskiego jako były żołnierz AK w okresie najcięższych komunistycznych represji dostaje dom, ironia, czy życie, potem Kaczyński do narodu powie łajdaki.
"Tuż po wojnie żołnierzy AK, rozstrzeliwano, osadzano w więzieniach, sadzano na nogach od stołka, torturowano, w najlepszym razie wykluczano z życia społecznego." Następnie żołnierz AK dostaje posadę wykładowcy na Politechnice Warszawskiej. Z kolei rodzą się bliźniaki i jakimś zrządzeniem losu, byłego żołnierza AK dzieci dostają rolę filmową, w końcu, dlaczego Jarek pod kołdrą przespał Stan Wojenny?
To nie tak, że jest przypadek albo zbieg okoliczności. Polityka Rosji i Polski od 2015 roku jest zbieżna i zmierza w tym samym kierunku.
Możemy zadawać pytanie, kim on jest i skąd czerpią inspirację, bo nie zawsze jest tak, że Rosja jest pierwsza w swoich decyzjach. To tak jakby raz jeden ściągał, a innym razem drugi, co świadczy o tym, że to robią to wspólnie albo robi to jedna osoba.
Kościół Polsce napsuł wiele krwi, już nie chcę wspominać ich przewinień, bo i tak największą winą kościoła będzie Targowica, po której zostało straconych kilka głów biskupich.
Kilka miesięcy temu rząd PiS i jego poplecznicy mówili, że budżet jest zamknięty i spięty na piątkę, a kraj to kraina mlekiem i miodem płynąca. Płynąca, lecz już nie dla wszystkich, bo gospodarka dostała bardzo ostrej zadyszki. Gaszone piece w hucie i problemy z płatnościami, zatory finansowe bardzo wielu przedsiębiorstw były ewidentnym dowodem, że coś się zaczęło psuć. Żeby ukryć nieciekawą sytuację i kłopoty Glapiński prezes NBP poprzez banki zajmował się emisją pieniądza, żeby rząd miał czym pokryć swoje dość rozbuchane wydatki okraszone nagrodami dla swoich. Gdyby racjonalnie podchodzić to tego, co ważne pewnie wystarczyłoby pieniędzy, bo przynależność do elitarnego klubu, jakim jest Unia Europejska to też profity finansowe i kasa z firm, które przyszły do nas z zachodu, lecz nie byłoby na nagrody "dla swoich". Choćby jako ciekawostkę podam, że w ciągu ostatnich dni Mercedes otworzył fabrykę w Polsce i produkuje silniki do samochodów. Ogromna kasa do budżetu. Pracownicy i kooperanci zapłacą podatki, ażeby rząd mógł z tego utrzymać państwo. Czasem odnoszę wrażenie, że takie proste rozumowanie nie jest jasne dla wszystkich, lecz skądś biorą się pieniądze. Przy dobrze zagospodarowanym państwie naprawdę można ułożyć gospodarkę tak, żeby nikt nie musiał się przejmować tym, co będzie jutro. Strach z jednej strony motywuje i pobudza do działania, lecz z drugiej zupełnie się nie sprawdza, bo pierwotnie on doprowadził do tego, że PiS ma władzę w Polsce. Społeczeństwo jak każde inne, średnie statystycznego kowalskiego w granicach IQ 90 i strach, który potęguje słabości. Strach z biedy, pamięci z komuny, a nawet wojny, który zepchnął część społeczeństwa na margines i doprowadził do upadku moralnego, a w poplątaniu z kościołem i kazaniami hierarchów kościelnych jest toksyczną trucizną, która w prowadza marazm oraz irracjonalne decyzje społeczeństwa podczas wyborów powszechnych w Polsce. Decyzje ludzi, którzy się boją, bo mają złe wspomnienia i ich mózgi są ciągle szargane kłamstwami z kościoła i TVP, a wcześniej butą i agitacją polityczną rządzącej grupy politycznej. Osób, których świadomość ekonomiczna jest na poziomie trzymanego pieniądza w ręku, a nie konkretnych informacji i podstawowej wiedzy o makroekonomii. Szkoły uczą, bo uczą, a telewizja nie uczy, tylko agituje politycznie i bezczelnie po całości przeinacza fakty. Inflacja w styczniu tego roku 4,2%, w lutym 4,7%, w marcu 4,6%. Spadek jest stąd, że zostały zamknięte granice i skurczył się marginalnie popyt wewnętrzny. Zupełnie stanął eksport mięsa za granicę, a rolnicy zostali zmuszeni do wymordowania ogromnych nadwyżek kurzych piskląt ze względu na brak wystarczającego popytu na mięso. Oprócz tego, że nie wolno wysyłać mięso za granicę, to jeszcze zostaje zduszony popyt wewnętrzny poprzez zakaz wychodzenia z domu, więc mięso na rynku tanieje. Tak samo jest z ropą naftową, która tanieje od początku pandemii albo jej połowy w Chinach, a szczyt upadku cen zrobił się, po pojawieniu się wirusa w Europie. Przypuszczam, że to spowodowało wojnę ekonomiczną między arabskim światem i Rosją, która właśnie w sposób skrajny oraz niekontrolowany pogrążona jest pandemią. Działania Rosjan na tym polu, to armatnie strzelanie sobie w stopy, zupełny brak przygotowania i klęska, która może doprowadzić do upadku rządu oraz Władimira Putina, nie wspominając o tym, że choroba doścignęła najważniejszych rosyjskich prominentów. Marzec nie odzwierciedla inflacji, jaka może być, a z kwietnia nie mam jeszcze danych, które może mieć ochotę ukryć rząd. Przypuszczam, że w kwietniu inflacja mogła spaść i może zacząć spadać ze względu na popyt, który się znacznie skurczył. Każdy chce przetrwać i popyt został ograniczony, więc potrzeba klienta, którego przyciągną niższą ceną i tak możemy się spodziewać ogromnej przeceny ubrań, elektroniki i wszystkiego tego, co nie psuje się na drugi dzień. Oprócz tego część wyprzedaży będzie spowodowana bankructwami, więc na pewną chwilę inflacja nasza może zamienić się w deflację. Pewna rzecz, która spowoduje, że nie będzie to tak duża skala albo jej nie będzie wcale to nasz NBP. W NBP siedzi pewien facet, któremu na nazwisko Glapiński. Pracuje dla PiS i wykonuje polecenia, grzecznie i potulnie, jak na każdego pisowca przystało i zajmuje się emisją pieniądza. Robi to poprzez banki, więc nikt nic nie wie i nic nie widać, choć tylko ukryte. Co lepsi ekonomiści wiedzą, skąd jest ogromna inflacja w Polsce, bo tego nie da się ukryć, a skutkiem jest słabnąca wartość waluty polskiej, ale też proces ten wzmacnia inflacja na świecie. Inflacja na świecie to dodatkowy czynnik i zwyczajnie można się w tym pogubić, lecz nie ma czego ukrywać. Ceny elektroniki rosną w zastraszającym tempie, choćby zwykłych komputerów albo telefonów. Cena chińskiego telefonu, chociaż dla przykładu, nowy model Xiaomi (Chińskiej marki) za ponad cztery tysiące złotych, a to nie koniec cen i granic, bo całkiem niedawno na rynku pojawiły się telefony z systemem Android za 10 000 złotych. Czy to znaczy, że na świecie jest sporo bogatych? Telefony składane - najtańszy ze składaków marki Motorola kosztuje około sześciu tysięcy złotych. Niby nowinka, dwa składane ekrany, tylko że bardzo nietrwała i droga, jakby za podwójny ekran podwójnie trzeba było zapłacić.
Czynników inflacji jest bardzo wiele, lecz po pandemii ona może zmaleć, a nawet zamienić się w deflację, kiedy będzie nadpodaż towaru w sklepach - bardzo logiczne, ale jak Glapiński uruchomi drukarki, to stłumi wzrost wartości pieniądza, którego miernotę poprawi zapaść gospodarcza i nawet nie zauważymy deflacji oraz tego, co się stało, bo za następną chwilę z tego zrobi się hiperinflacja, po której prawdopodobnie zejdziemy do barteru. Może tak źle nie będzie, że pieniądz trzeba będzie zastąpić złotem, ale pewności nie ma, co zastaniemy po koronawirusie. Przypuszczalnie zbankrutuje Ameryka, a Chiny staną się pierwszą gospodarką na świecie, a po nich Unia Europejska, która jest regularnie, namiętnie i powoli rozkładana przez wpływy rosyjskie oraz amerykańskie przyjacielskie komputery i systemy operacyjne produkcji amerykańskiej, które są maszynkami szpiegowskimi.
Za kłopotami gospodarczymi pojawi się bezrobocie na skalę podobną po 1989 roku, o ile nie znacznie większą. Komuniści byli wstrętni, ale zdyscyplinowani. Jak wybuchła elektrownia w Czernobylu, akcja z podaniem płynu Lugola, była wykonana na piątkę z plusem. Nie, żebym gloryfikował komunę, bo co z tego, że podali, skoro za późno. Lek, a raczej zabezpieczenie przed uszkodzeniem tarczycy zostało podane za późno, co do dziś się odbija czkawką na naszym społeczeństwie. Komuna z jednej strony była wstrętna, a z drugiej miała ludzka twarz, przynajmniej taka zaczęła się robić, od kiedy Michaił Gorbaczow przejął stery w Związku Radzieckim. Ta twarz pozwoliła na upadek komuny w 1989 roku bez rozlania jednej krwi i wcześniej pozwoliła na reformy ministra Wilczka, którego reformy zupełnie zmieniają oblicze socjalistycznego państwa. Reformy niestety nie dały rady hiperinflacji, którą w końcu zdławił Leszek Balcerowicz. Komunistom jakby rozeszła się władza w rękach, przegrali wojnę ekonomiczną z zachodem. W Polsce Ludowej w tym czasie panował straszny marazm i beznadzieja, a oni na czele z Jaruzelskim mimo wszystko oddali władzę robiąc to z głową i ludzką twarzą. Pisząc w tym tonie, czuję się trochę nieuczciwy, jakbym chciał wybielać komunistów, a wcale tak nie chcę. Tak naprawdę, w tym się można pogubić i zamiast prawdy oddać z siebie zwykły niewyrazisty bełkot. Fragment ten nawet nie powinien tu się pojawić, lecz żeby rozumieć różne zjawiska, trzeba w miarę uczciwie patrzeć na różne aspekty spraw z różnego punktu widzenia. W naszym kraju wciąż panuje nagonka na wszystko, co zostało odbudowane i zbudowane w czasach komuny. Z jednej strony przez komunistów, a z drugiej naród, który podniósł państwo i odbudował Warszawę po kataklizmie, która była zrównana z ziemią. Początki państwa były straszne, bo władza była zależna od radzieckiej myśli Stalina. Władza, która miała straszne oczy do samej śmierci dyktatora, że aż wszyscy płakali i wiersze pisali, a zakłamanie miało większe albo takie same jak teraz oblicze. Potem, po śmierci Stalina zelżało, ale system był niewydajny i niekonkurencyjny do tego, co miał do zaoferowania zachód, między dwoma światami miał miejsce wyścig zbrojeń, z którego do dziś po obydwu stronach zostały tysiące głowic nuklearnych.
W końcu jest Stan Wojenny oraz jego ofiary. Ofiary, których nie było wiele, raczej ludzie byli prześladowani, bici, torturowani i trzymani w więzieniach, a nie zabijani, jak to miało miejsce za Stalina, gdzie wrogów wysyłano do łagrów w głębokim Związku Radzieckim. Opinia publiczna na świecie nie miała nic do gadania, to były decyzje wewnętrzne i zależne od tego, co w Związku Radzieckim piszczy i na co mają ochotę radzieckie wojska stacjonujące na terytorium polski. W Stanie Wojennym reżim mógł zgładzić wszystkich, lecz tak się nie stało. Mówił o tym Jaruzelski i wskazywał na to, że był żołnierzem, który nauczył się pokory oraz szacunku do życia. Mówił, że jako żołnierz czuł się odpowiedzialny za naród, a ja byłem skłonny uwierzyć w jego słowa, które czytałem w jakimś artykule zaraz po jego śmierci. W sumie przyglądając się sytuacji na świecie, jak wyglądają rewolucje i walki społeczne, zostałem bez wyboru i mu uwierzyłem, bo niby czemu nie miało być tak, jak w Rwandzie w 1994 roku, gdzie z zimną krwią za namową kościoła zostaje zabitych prawie milion osób albo sto tysięcy na terenach byłej Jugosławii, albo jak dziś ludzie w Wenezueli? Dlaczego? Owszem było okropnie, ludzie bici i sponiewierani, ale nie mordowani. Zabili księdza, ale jak czytałem nie za politykę, a za pedofilię. Kto dziś dojdzie dlaczego, co winni powiedzą? Zemsta nie wymiaru władzy, a ludzi, bo mógł to być każdy inny, któremu na sercu stanęłoby zgwałcone dziecko, a może to nie jest prawda, lecz nie zrobili tego na czyjeś polecenie. Przewija się tyle informacji i nie zawsze są prawdziwe, czy kiedyś, czy teraz, zależnie od interesu lub czyjegoś zdania. Uwierzyłem figurze, którą nienawidziłem przez całe życie, a w szczególności, gdy był u władzy w komunie. To nie była zwykła nienawiść, bo był zew, który dostałem z mlekiem matki, ale uwierzyłem, że był urzędnikiem, a Stan Wojenny uchronił nas przed inwazją wojsk radzieckich, które na domiar tego stacjonowały w Polsce. Uwierzyłem, ponieważ był inny od Jarosława Kaczyńskiego i miał córkę. Niby nie tak wiele, a jednak jeszcze więcej, tym co go różni, to miłosierdzie, którego nie ma stary bezdzietny kawaler. Nie tylko Jarosław Kaczyński, ale każdy postarzały bezdzietny kawaler, jak ksiądz, który molestuje i gwałci dzieci.
W okresie komuny żołnierze radzieccy mieli w Polsce wszystko, a nawet własne miasta poligony wojskowe i nie musieli się fatygować z Moskwy, żeby rozbić Warszawę i zmienić w pył, jak to miało miejsce podczas wojny. Wywnioskowałem, że Jaruzelski się bał i sam nie wiedział, co zrobić. Później w Rosji pojawił Gorbaczow, a konkretnie w 1985 roku, dwa lata po Stanie Wojennym w Polsce i przez to dziś wiele osób nie kojarzy, w jakich okolicznościach pojawił się Jaruzelski. Po 1985 roku zrobiła się odwilż i próba wiosny dla imperium, której twarzą był Michaił Gorbaczow. Byliśmy biedni, ale już nie baliśmy się wojny, tego, że jutro ktoś nas wyśle na front i zginiemy albo że milicjant bez skrupułów zastrzeli nas na ulicy, jak przyjdzie nam ochota krzywo się uśmiechnąć. Pamiętam, jak kiedyś milicjanci spacerowali między domami i blokami, pilnowali porządku i można było powiedzieć dzień dobry, co zawsze kończyło się miłym uśmiechem, w co pewnie, żaden faszyzujący biedaczek nie wierzy, ale tak było, a ludzie są tylko ludźmi, nikt nie odpowiada za swojego przełożonego, choć praca w takim układzie to nic przyjemnego. Oprócz tego z pewnych powodów miałem okazję kilkukrotnie być gościem na komendzie i nie napiszę złego słowa, bo byłem normalnie i z powagą traktowany, co na dowód i pamiątkę piszę, bo nie wszystko w komunizmie było złe, Warszawa się sama nie odbudowała i wątpię, czy w dzisiejszych czasach byłoby to możliwe, a na pewno nie byłoby realne przy rządach Morawieckiego. Nie baliśmy się czołgów, których już nie było w mieście. Do kina Moskwa można było bezpiecznie podjechać tramwajem i nie oglądać opancerzonych oraz uzbrojonych wozów.
Gorbaczow zmienił komunistów i świat. Przyczynił się do upadku Związku Radzieckiego, co prawda na przyszłość pokazał, że Rosja musi być rządzona silną ręką, bo inaczej system się rozpadnie. Putin z tego doskonale zdaje sobie sprawę i stąd dziś w Rosji jest tak opresyjny system. Wydaje się, że do dziś wielu Rosjan nie chce mu tego wybaczyć i ma pretensje, że dopuścił do rozpadu Układu Warszawskiego i za wszelką cenę chciałby powrotu na stare śmieci - z troską o przyszłość Polski. Mam na myśli współczesną Rosję, która w świecie nie mogła znaleźć swojego miejsca i wyszkoliła siatkę szpiegowską na niespotykaną skalę. Upadł Związek Radziecki, lecz nie KGB i GRU. Z KGB wywodzi się Władimir Putin, a z GRU inni ważni ludzie, którzy dziś trzymają władzę w Rosji i chcieliby, żeby tak było na całym świecie, w Polce i Europie. W swoim działaniu są bezwzględni i brutalni, nie cofną się nawet przed morderstwem. Część pracuje oficjalnie, jako porządni obywatele, jak Władimir Putin, a inni są przestępcami, którzy mają wolną rękę, lecz muszą być wiernymi Rosjanami. Jeżeli nie, to czekają ich kłopoty, takie jak spotkały Aleksandr Walterowicz Litwinienko, który został otruty. Przed śmiercią w ostatnim liście do przyjaciela Aleksandra Goldfarba obarczył za otrucie Władimira Putina. Rosyjski blichtr złodziejski to stara tradycja mająca swoje źródło w łagrach radzieckich i carskich, a dziś w Europie zajmuje się nie tylko wywiadem i kompromitowaniem polityków, ale również handlem ludźmi i narkotykami. Muszą tak robić, żeby sfinansować, utrzymać swoją działalność, ponieważ Rosja jest wielkim, lecz biednym krajem i z jej środków nie mogliby zbudować rosyjskiej siatki na skalę, o której nikomu się jeszcze nie śniło. Wskutek tych działań w Wielkie Brytanii rządzi Boris Johnson, w Stanach Zjednoczonych Trump, w Brazylii Bolsanaro, na Węgrzech Orbán, a w Polsce Duda i w Syrii al-ʾAsad, itd. Wpływy rosyjskie są tak duże, że ślady można znaleźć nie tylko w Ameryce Południowej i na Kubie, a na Madagaskarze, czy Australii. Rosyjska agentura wywiadowcza jest potężna i stworzona tak, żeby być niezależnym tworem, a jest tak z kilku przyczyn, choćby z tego powodu, żeby tych faktów nie można było łączyć z Władimirem Putinem, który pozornie udaje świętego, żeby bezkarnie napadać na inne kraje, jak miało to miejsce w Gruzji i podczas zajęcia ukraińskiego Krymu, za co do dziś są nałożone sankcje na Rosję. W książce "Wowa, Wołodia, Władimir" opisane jest, jak Putin zaczynał swoją karierę i opisany proceder, jak krok po kroku dochodził do władzy. Jest to człowiek, o którym nikt nic nie wie, nie ma matki, bądź ma, a jego przeszłość jest niejasna. Handel narkotykami to jeden z epizodów. Oczywiście on osobiście nic nie robił, to robili jego ludzie, gdy objął stanowisko przewodniczącego Komitetu Spraw Zagranicznych w urzędzie mera miasta w Stalingradzie, gdzie zaczął karierę polityczną. Stworzył majstersztyk, maszynkę samo nakręcającą się, która na początku handlowała narkotykami w Rosji, Polsce, a potem w Europie. Nie bez powodu narkotyki pojawiły się w Polsce na początku lat dziewięćdziesiątych. Wtedy w Warszawie nie było wielu klubów, ale były takie, gdzie narkotyki można było kupić nawet bez pytania o nie, łatwiej niż torebka suszu w Amsterdamie, bo tak też zabawiali się warszawscy studenci. Te narkotyki skądś się tu pojawiły i ktoś na nich zarabiał, ktoś przywoził heroinę i haszysz do Europy oraz Wielkiej Brytanii. To są rozbudowane siatki dilerskie, które czekają na ruch i sfinansują każdą propagandę przedwyborczą. Tak przecież wygrał wybory prezydenckie Duda, tak wygrał Donald Trump w Ameryce. W przypadku wygranych wyborów przez demokratów, jedną z pierwszych rzeczy, jaką należałoby zrobić, jest regulacja rynku narkotyków, a jedynym sposobem jest legalizacja i dostęp, ponieważ popyt zawsze będzie, więc również będzie podaż. Nie wiem jak rozwiązać problem uzależnionych, ale nie widzę wielu sposobów poza tym, żeby dla uzależnionych narkotyki były dostępne w aptekach. Lekarz wypisze, receptę, a uzależniony kowalski nie będzie latał po mieście i diler pójdzie z kwitkiem, co zamknie gówniarzom dostęp do narkotyków - jakie proste? Wszelkie inne sposoby nie zablokują mafii, która czerpie z tego procederu zyski. Jeżeli polityka ma być sprawiedliwa i uczciwa, nie widzę innego sposobu, żeby z tym procederem wygrać, a jeżeli wciąż są jakieś wątpliwości, niech ktoś wytłumaczy politykę antynarkotykową i jej sens w Polsce. Ścisła prohibicja na marihuanę, która nie uzależnia i nie jest zbyt trująca, a przynajmniej mniej niż papierosy jest dowodem na to, jak to wszystko działa. Nie bez powodu Kwaśniewski podpisał ustawę antynarkotykową, a były to czasy, kiedy SLD i jego poplecznicy sympatyzowali z Rosjanami. Pan Leszek Miller poszedł im tak na rękę, że nawet zatrzymał budowę rurociągu gazowego z Norwegii. Prowadził niejasne rozmowy z Rosją.
Sieć powiązań i związków jest tak potężna, że szarakom po prostu w głowie się nie mieści, co się stało i dlaczego, a przede wszystkim, do jakich zmian doprowadziła prohibicja na świecie i w Polsce. Jedną z pierwszych rzeczy, jaką należałoby zrobić po upadku rządów PiS, jest właśnie legalizacja narkotyków. Jedynym bezpiecznym miejscem na ich dystrybucję wydają mi się apteki, co uchroni dzieci przed dostępem i ograniczy kontakt z siatką dilerską.
Przed wyborami w 2015 roku działo się bardzo wiele niedobrego i Duda razem z PiS wygrał wybory. Młodzi głosowali na Dudę, bo im diler wmówił, że zalegalizuje narkotyki. Przed wyborami parlamentarnymi wybucha afera z dr Markiem Bachańskim i marihuaną w tle, która doprowadza do absurdalnej sytuacji, gdzie dziecko chore na lekooporną padaczkę nie dostaje lekarstwa i w konsekwencji umiera. PiS wyśliznął się przed legalizacją, wprowadzając możliwość handlu leczniczą marihuaną. Oczywiście, że prohibicja nie była jedynym czynnikiem, która dała władzę PiS, bo takich jest więcej, ale siatka trolli, która uniemożliwiała napisanie komentarza nawet na Gazecie Wyborczej, skądś się wzięła. Siatka hejterska rozwijała się systematycznie, aż zamieszkała w Ministerstwie Sprawiedliwości - dowód na to, kto w Polsce rządzi i dlaczego podejmowane są równoległe i zbieżne decyzje w Rosji i Polsce.
Mam nadzieję i wydaje mi się, że możliwe jest wygrać Polskę, łudzę się na poprawną przyszłość, ale to zależy od tego, jak międzynarodowa sytuacja polityczna się ułoży. Zależy od tego, jaki cios dostanie Rosja, która właśnie przekłada wybory w Polsce, ponieważ nie daje rady u siebie i jest zagrożona przyszłość Putina i jego ludzi.
Tak uważam i to jest poważne oskarżenie oraz zapytanie skierowane do polskich władz. Podkreślam, że tak myślę, czy tak jest w każdym opisanym wątku, nie zawsze mam stuprocentową pewność, ale czytając różne publikacje, np. od Pana Piątka, czy ostatnią książkę Pani Suchanow dochodzę do wniosku, że tak musi być.
Nie patrzę na pozory, jak rząd tańczy w kościele, a na to, co robi, jak bardzo próbuje osłabić nasz kraj. Bez powodu jednym z pierwszych partackich robótek rządu była reforma edukacji. Chodziło im o to, żeby upokorzyć dzieci, zaszkodzić ich przyszłej karierze i obniżyć poziom nauczania, ponieważ Polska zaczęła zdobywać dobre miejsce w rankingach. Potem zmieniony rzecznik praw dziecka, którego zdaniem dopuszczalne jest bicie dzieci, a przecież to nie jest prawda, albowiem nie ma nic wspólnego z wychowaniem.
Karanie dzieci nie ma sensu, trzeba tłumaczyć, aż zadziała i co ciekawe kiedyś zacznie działać, a po biciu opiekun jest spalony, już zawsze będzie wrogiem i skutek, który odniesie, stanie się zupełnie odwrotny, kiedy bijący tylko odwróci głowę.
Nie tylko sprawa dzieci jest przykładem jak bardzo poległa polityka w Polsce. Są różne inne sprawy, choćby praw kobiet i aborcja. Szczególna nienawiść do feminizmu jako takiego, który nie jest w niczym złym, czy szkodliwym, bo jak mógłby być. Tak samo z osobami LGBT, które nie są winne tego, że się urodziły inne, a nagonka w Polsce ma miejsce i siłę jak w Rosji, choć tam jest jeszcze gorzej. Na końcu kościół w Rosji i w Polsce. Świat wciąż wierzy, że Rosjanie to ateiści, a to już nie prawda. Świetnie relacje rosyjskiego kościoła i państwa opisuje Pani Suchanow i pokazuje nam, jak naród rosyjski się zamienia w bogobojną mumię. Mało tego wszystkiego, tym samym językiem mówi polski kościół, który z pomocą sekt okołokościelnych, jak TFP (Brazylijskiej wspólnoty na rzecz Obrony Tradycji Rodziny i Własności), czy bliżej Polakom znane Ordo iuris, które jest tym samym, przynajmniej reprezentuje te same cele, znajomości i poziom. Celem ich jest nowe średniowiecze, gdzie wszystko zostanie ułożone z boską wolą. Nie tylko aborcja, ale też niewolnictwo, zakaz rozwodów oraz prawo do bicia mężczyznom kobiet i dzieci, jak obecnie jest w Rosji. W Rosji współpraca między okołokościelnymi sektami i kościołem prawosławnym układa się w jedną układankę, jaka będzie dążyć do tego, żeby stworzyć nowego cara, który będzie panował na całym świecie. Carem miałby być Putin, który dostanie władzę od Boga, od tego żydowskiego, który wywiódł naród wybrany, jakby coś było niejasne.
Na szczęście plany im krzyżuje pandemia koronawirusa. Rosja ma niebywały problem, bo wojna ją zastała w najbardziej nieodpowiednim momencie. Wojna symboliczna ze światem arabskim na ropę naftową, której obecnie wartość jest poniżej opłacalności jej wydobycia. Dwadzieścia dolarów za baryłkę ropy, to rekord, jakiego świat nie widział od dawna i może pokrzyżować plany na intronizację Putina.
Co z tego wyniknie i jak ułożą się karty na świecie, w obecnej sytuacji nikt nie wie. Możemy przypuszczać, bo co byśmy nie zrobili PKB mamy dwa miesiące w plecy. Gospodarka stanęła zupełnie, że aż ludzie trzymają się za kieszeń i boją się robić zakupy, to jeszcze ją mocniej ten stan nakręci. Można rozkręcić gospodarkę, lecz co zrobi rząd Morawieckiego i jakie będzie miał plany Jarosław Kaczyński, nie wiemy. Sytuacja jest poważna, o czym świadczy już oficjalne przełożenie wyborów prezydenckich. Oficjalnie za podpisem dwóch szeregowych posłów, jakby w Polsce doszło do takiego załamania, że już nie ma, ani prezydenta, ani premiera, jest tylko i wyłącznie Jarosław Kaczyński.
Człowiek pustelnik, aseksualny samotnik, czy nawet gej, któremu brakuje odwagi wyjść z szafy, znaczy się przyznać do swojej orientacji seksualnej, o ile takowa ma miejsce u tak podstarzałego osobnika. Przyszła pora na zastanawianie się, co spowodowało, że Jarosław Kaczyński mimo podeszłego wieku jest samotnym panem. Raczej przebiegłym lisem, bo pokłady nienawiści i buty w nim samym są olbrzymie. Czy to jego wychowanie, a może wuj Kaczyńskiego, który skazał człowieka na śmierć?
Wuj Kaczyńskiego, Henryk Świątkowski wydał wyrok śmierci na Pileckiego i to nie koniec. Rodzina Kaczyńskiego pochodzi spod Odessy (Pilecki również pochodził spod Odessy, porachunki?), co wiele tłumaczyłoby. Ojciec Kaczyńskiego w twardym stalinowskim systemie dostał willę na Żoliborzu. To nie była taka zwykła willa, a symbol, zabrany rodzinie polskiego bohatera narodowego Lisa-Kuli, którą nadał tej rodzinie Piłsudski za zasługi w wojnie. Ojciec Kaczyńskiego jako były żołnierz AK w okresie najcięższych komunistycznych represji dostaje dom, ironia, czy życie, potem Kaczyński do narodu powie łajdaki.
"Tuż po wojnie żołnierzy AK, rozstrzeliwano, osadzano w więzieniach, sadzano na nogach od stołka, torturowano, w najlepszym razie wykluczano z życia społecznego." Następnie żołnierz AK dostaje posadę wykładowcy na Politechnice Warszawskiej. Z kolei rodzą się bliźniaki i jakimś zrządzeniem losu, byłego żołnierza AK dzieci dostają rolę filmową, w końcu, dlaczego Jarek pod kołdrą przespał Stan Wojenny?
To nie tak, że jest przypadek albo zbieg okoliczności. Polityka Rosji i Polski od 2015 roku jest zbieżna i zmierza w tym samym kierunku.
Możemy zadawać pytanie, kim on jest i skąd czerpią inspirację, bo nie zawsze jest tak, że Rosja jest pierwsza w swoich decyzjach. To tak jakby raz jeden ściągał, a innym razem drugi, co świadczy o tym, że to robią to wspólnie albo robi to jedna osoba.
Kościół Polsce napsuł wiele krwi, już nie chcę wspominać ich przewinień, bo i tak największą winą kościoła będzie Targowica, po której zostało straconych kilka głów biskupich.

Jean-Pierre Norblin, „Wieszanie zdrajców”
Skupiłby się bardziej na tym, co w komunie robił
kościół. Niby prześladowany, bo jak miał nie być w okresie stalinowskich
represji i później, lecz nie tak bardzo później. W PRL władza kościelna
i komuniści podawali sobie ręce. W okresie Stanu Wojennego kościół bił
rekordy z budową kościołów. Właśnie wtedy, gdy nastąpił kompletny
rozkład państwa, kiedy ludzie byli głodni i najbardziej się bali. Do
dziś pamiętam, jak ksiądz w kazaniach na mszy opowiadał, kto pomagał,
kto dał cegłę i zbudował. Zaganiał baranki do dawania pieniędzy i
roboczogodzin przy budowie dość olbrzymiego obiektu w Warszawie przy
ulicy Rzymowskiego, którego akurat budowy byłem świadkiem. Właśnie
wtedy, kiedy było najgorzej, księża wyciągali od ludzi pieniądze. W owym
czasie wielu zupełnie nie zdawało sobie sprawy, co się dzieje, bo
byliśmy skrajnie zastraszeni, a kościół perfidnie wykorzystał okazję i w
Polsce zrobił wielki kościelny plac budowy, po czym wybudował
największą liczbę kościołów w historii. Po Stanie Wojennym do rządów
Gorbaczowa byliśmy strasznie zastraszeni i nie słuchaliśmy, że nie czas i
pora na budowę. Ludzie byli tak mocno zindoktrynowani, że budowę
kościoła traktowali, jako walkę z komuną. Marna to była walka, kiedy
bardzo biedni zabierali dziecku, żeby postawić złote mury kościelne.
Kościół, o którym wspomniałem, jest naprawdę ogromny. Może to nie jest
Świątynia Opatrzności na Wilanowie, ale i tak potężna budowla, w której
spokojnie dwóch księży w tym samym czasie mogłoby prowadzić dwie osobne
msze. Jeden w podziemiach, jak na początku kościoła miało miejsce, a
drugi na górze, jak jest współcześnie, choć nie wiem, jak dziś, bo nie
byłem tam od trzydziestu lat.
Jakiś
czas temu, a może kilka lat temu o kościele na łamach
Gazety Wyborczej wypowiedział się Dziewulski, były milicjant, a
później poseł RP. Potwierdził moje przypuszczenia, co do księży.
Dziewulski opowiadał, jak kościół był rozpracowywany, jak księża
sprzedawali ludzi i pracowali dla komunistycznej bezpieki. Kler miał na
pieńku z władzą komunistyczną, która o kościele wiedziała wszystko, co
nie znaczy, że jedni i drudzy dobrze żyle ze sobą. Komuniści wiedzieli,
kto jest gejem, a kto pedofilem. Dziewulski opowiadał o nich, że byli
dziwni, jakby ulegli spolegliwi i chętnie współpracowali. Przywołać
można nieżyjącego już księdza prałata Jankowskiego. Pedofila, który
krzywdził dzieci i sprzedawał Solidarność. Sprawa była tak rozwojowa, że
aż dzieci opowiadały o tym, kim jest prałat Jankowski i żeby nie
chodzić do niego, bo zgwałci. Wiedzieli o tym rodzice, którzy tam
posyłali swoje dzieci, a okoliczna społeczność broniła Jankowskiego do
samego końca, aż pomnik wywrócili Konrad Korzeniowski, Rafał R. Suszek i
Michał Wojcieszczuk za pomocą liny i dźwigni.

Fot. Bartek Sabela
Wywrócony został pewien symbol, pustka kartka w życiorysie
kościoła. Dlaczego pusta, ponieważ jak Dziewulski wspominał, peerelowska
bezpieka zbierała kwity na kościelnych i po upadku komuny, po Okrągłym
Stole wszystko kościół zabrał i zniszczył, bądź coś z tym zrobił. W
kościelnych teczkach było zapisane, który ksiądz jest pedofilem, który
lubi kobiety albo żyje z gosposią i kto jest gejem. Kościół zabrał
teczki, lecz nie wiemy, czy kopie tych teczek nie znajdowały się również
w ówczesnym ZSRR, co można domniemywać po tym, jak kościół dziś się
zachowuje i mówi. Kto i jak nimi steruje, nie mamy zielonego pojęcia,
lecz możemy domniemywać, że tak właśnie jest. "Po czynach ich poznacie",
a słowa Jędraszewskiego i różnych hierarchów o gender, feminizmie,
gejach, tęczowej zarazie nie bez powodu przebijają się w świat. Możemy
przypuszczać, że w posiadaniu wiedzy o klerze w Polsce jest właśnie
rosyjska władza, która udostępnia te informacje TFP, żeby można było
tymi osobami manipulować. Jaka jest tego skala i czym jest Stowarzyszenie
Kultury Chrześcijańskiej im. ks. Piotra Skargi oraz Ordo iuris? Tam
wymyślają lub przejmują pojęcia, którymi manipulują, a potem starają się
nimi powiedzieć, lecz w ustach hierarchów. Gender, tęczowa zaraza,
aborcja, feminizm itd., a cel im przyświeca konkretnie jeden, stworzyć
nowy boski porządek, nowe średniowiecze.
Komunistyczna
bezpieka zbierała różne informacje o ludziach, a w tym, kto jest
alkoholikiem, gejem i pedofilem, a mało tego, kto z kim i dlaczego. Na
końcu kim był Balbina i czemu mężczyźnie przypisano taki pseudonim, a
może coś przegapiliśmy? Przegapiliśmy bardzo wiele i jeszcze więcej, bo
to niby dlaczego akurat teczka Balbiny zostaje sfałszowana? On o tym
wie, ale my nie, on wiek z kim spał i komu robił dobrze. Balbina jest
gejem, pół biedy, że nim jest, bo to nic strasznego, jedynie
kompromitacji wśród kretynów, którym na wmawiano, że to największe zło
na Ziemi i należy je tępić. Pół biedy, kiedy tylko jest gejem, jeżeli
pedofilem i dlatego właśnie do sędziwego wieku nie ma partnera?
Dlaczego oni są tacy spolegliwi do siebie i kim jest Duda, który lubi młode kobiety. Kim jest Ziobro w końcu jego małżonka Pani Kotecka, o której niedawno był dość obszerny artykuł na łamach Gazety Wyborczej, Piątkowski minister edukacji albo Morawiecki. Przewijający się przez Twittera pedofilski skandal Kuchcińskiego z nieletnią Ukrainką i taśmy, na których ponoć jest zarejestrowany, zostawił trudną zagadkę. Ukraińscy sutenerzy, bracia Rysicz na Podkarpaciu, którzy prowadzili domy publiczne i zajmowali się handlem ludzi dostali obywatelstwo polskie dlaczego? Afera podkarpacka to historia nie z tej Ziemi, nie od ludzi, a od jakiś kompletnie zdemoralizowanych kanalii.
Dlaczego oni są tacy spolegliwi do siebie i kim jest Duda, który lubi młode kobiety. Kim jest Ziobro w końcu jego małżonka Pani Kotecka, o której niedawno był dość obszerny artykuł na łamach Gazety Wyborczej, Piątkowski minister edukacji albo Morawiecki. Przewijający się przez Twittera pedofilski skandal Kuchcińskiego z nieletnią Ukrainką i taśmy, na których ponoć jest zarejestrowany, zostawił trudną zagadkę. Ukraińscy sutenerzy, bracia Rysicz na Podkarpaciu, którzy prowadzili domy publiczne i zajmowali się handlem ludzi dostali obywatelstwo polskie dlaczego? Afera podkarpacka to historia nie z tej Ziemi, nie od ludzi, a od jakiś kompletnie zdemoralizowanych kanalii.
Wątek rozwojowy, nagrywani politycy, biskup. Kim są bracia Rysisz,
którzy przyjechali z Ukrainy, lecz nimi nie są, a przynajmniej nie
identyfikują się, jako Ukraińcy. Zdradza ich wiele szczegółów oraz skoki
spadochronowe w Aeroklubie Rzeszowskim. Zdradzają ich czerwone
spadochrony z sierpem i młotem, co świadczy o tym, że to są Rosjanie.
Służby nie interesuje się, co robią. Funkcjonariusze ukraińskiej SBU,
odpowiednik CBA w Polsce, biorą łapówki i zainteresowani są wyłącznie
przepływem informacji. SBU za którą Rosja stoi wyłącznie interesuje czy
przypadkiem bracia Rysisz nie przemycają pendrivów i płyt CD, a nie tym,
że ktoś handluje ludźmi i jest sutenerem. Za sutenerstwo bracia płacą
łapówki funkcjonariuszom SBU, ale nie tylko, bo również opłacają
policjanta z CBŚ. Bracia nagrywają polityków, o czym później nie chcą
się chwalić i zaprzeczają, jednak ich słowom zaprzecza Dawid Kostecki,
który popełnia samobójstwo. Powiesił się, leżąc na koi w areszcie na
Białołęce, nikt nic nie wie, monitoring wyłączony, bądź uszkodzony, więc
nic nie ma i nikt nic nie widział, tylko jak można się powiesić, na
wznak leżąc w łóżku? Nie można. Byłby to zupełnie nieistotny wątek, ale
zamieszany w całą aferę jest Marek Kuchciński, który ponoć, a
przynajmniej według zeznań agenta CBA Wojciech J. jest
uwieczniony na filmach z nieletnią prostytutką. Wszystko zostaje
zamazane, Kostecki nie żyje, z tym że samobójstw osób o wiele za dużo
wiedzących jest więcej, jakby cała seria zaczęła się od Pani Barbary
Blidy, która ginie, a według CBA popełnia samobójstwo przy pomocy
pistoletu - sprawa została zmieciona, winnych nie ma. Za jakiś czas
następne samobójstwo, wiesza się Andrzej Lepper. Kto następny, aż trzy
kropki zrobię..., Brunon Kwiecień, kto jeszcze? Nie ważne, chodzi o
fakt, że ludzie w dziwnych okolicznościach popełniają samobójstwa.
Brunon Kwiecień, jako pierwszy polski terrorysta zostaje skazany za
próbę zamachu. Sam Kwiecień mówi, że został wkręcony przez agentów, a
oprócz tego pojawia się wątek zamordowanej jego teściowej i krew w jego
samochodzie. Na końcu popełnia samobójstwo przed wyjściem z więzienia.
Śledczy z Prokuratury Krajowej mówią, że Kostecki nigdy nie mówił o tym, że na Podkarpaciu są nagrywani politycy, co nie było prawdą. Mówią, że nie! Dlaczego śledczy kłamie w takiej sprawie? Żeby ukryć, co wyrabia władza w Polsce, co robił marszałek sejmu? Historia jak z filmu kryminalnego, niejasna i niezrozumiała. Bracia Rysicz w końcu trafiają za kratki, lecz dostają śmieszne wyroki. Sędzia Kozioł, który ich skazał, sugeruje inne czynniki, które wpłynęły na rażąco niski wyrok, w tym instytucje świadka koronnego oraz broni się tym, że część materiałów jest niejawna. Ośmiornica?
Zaraz potem dowiadujemy się o następnej aferze, tym razem Marian Banaś i jego pokoje na minuty. Kogo Marian nagrywał i kto do niego przychodził?
Zbuntowany Marian ucichł i słowem się nie odzywa. Pewnie jeszcze nie raz wyjdzie na powierzchnię, jako prezes NIK ma immunitet, lecz nie jego rodzina.
Śledczy z Prokuratury Krajowej mówią, że Kostecki nigdy nie mówił o tym, że na Podkarpaciu są nagrywani politycy, co nie było prawdą. Mówią, że nie! Dlaczego śledczy kłamie w takiej sprawie? Żeby ukryć, co wyrabia władza w Polsce, co robił marszałek sejmu? Historia jak z filmu kryminalnego, niejasna i niezrozumiała. Bracia Rysicz w końcu trafiają za kratki, lecz dostają śmieszne wyroki. Sędzia Kozioł, który ich skazał, sugeruje inne czynniki, które wpłynęły na rażąco niski wyrok, w tym instytucje świadka koronnego oraz broni się tym, że część materiałów jest niejawna. Ośmiornica?
Zaraz potem dowiadujemy się o następnej aferze, tym razem Marian Banaś i jego pokoje na minuty. Kogo Marian nagrywał i kto do niego przychodził?
Zbuntowany Marian ucichł i słowem się nie odzywa. Pewnie jeszcze nie raz wyjdzie na powierzchnię, jako prezes NIK ma immunitet, lecz nie jego rodzina.
Zostawmy Banasia i pokoje na godziny.
Pomyślmy o tym, co stanie się, kiedy tacy ludzie zupełnie przejmą władzę w Polsce i wprowadzą dyktaturę. Sami nie ustąpią, bo wiązać się to będzie z problemami i wyrokami sądowymi. Prędzej wypuszczą wojsko na ulice i zaczną niszczyć Polskę. Co stanie się po pandemii, zadaję sobie pytanie i martwię się tym.
Próbuję pokazać, jak mętna jest polityka w naszym kraju i przyznam, że nie mam pewności, dlaczego tak się dzieje. Jedni drugich werbują, a zwerbowani, to zawsze osoby z jakimiś problemami albo z pezetpeerowską przeszłością. Tacy ludzie są w stanie wprowadzić dyktaturę, lecz nie będą mogli prowadzić rozsądnej i racjonalnej polityki społecznej i ekonomicznej.
Upokorzone społeczeństwo wpadnie w marazm albo się zbuntuje. Ludzie w końcu wyjdą i krew się zacznie przelewać od prawej do lewej strony. Krew, nie po Gorbaczowie, komunie, a po kościele i jego krzyżach. Komuna zaraz po wojnie tak przetargała społeczeństwo, że nikt nie miał odwagi się buntować do powstania Solidarności i pojawienia się Lecha Wałęsy, a teraz znów przyszła pora na walkę z następnym oprawcą. Tym razem naszym oprawcą jest człowiek w białej skórze, o nieznanej orientacji seksualnej. Dyktator jak Kim Dzong Un, lecz Polak, choć rodzina przyjechał spod Odessy, więc krew gorąca, rosyjska, nieznana.
Rosjanie, którzy podstawili nam tego człowieka.

To nie Macierewicz, to jego sobowtór, a może brat, sam nie wiem.
Wiele wątków niespójnie i do kupy, lecz czemu oni wszyscy na tym sznurku pracują? Macierewicz nie bez powodu rozłożył polski wywiad. Przed śmiercią Lecha Kaczyńskiego, którego lot przygotował Sasin z Dudą.
Moje oczy widzą jedną wielką maszynę, grupę, która sama siebie kompromituje i czasem zadaję sobie poważnie pytanie, czy wszyscy politycy prawej strony są pedofilami lub złodziejami, osobami z kłopotami prawniczymi lub długami i innymi problemami. Dlaczego bez westchnięcia Duda podpisuje wbrew Konstytucji i tym łamie prawo ustanowione w referendum przez całe społeczeństwo? Jakie Jarosław ma na niego papiery, że ten się daje wmanipulować w całą grę? Seksafery, czy inne albo jakie, że jest tak bardzo uległy i z pogardą traktowany przez Jarosława Kaczyńskiego, który czasem nawet nie chce podać mu ręki? Co może faceta tak skompromitować, że robi wszystko dla innych, co grozi utratą wolności. Rozumiem, bezczelnie na całego, bez cienia wątpliwości, lecz Duda ma córkę. Przed wyborami córka Dudy wyemigrowała do Wielkiej Brytanii. Nie byle kto, a córka prezydenta emigruje, co jest do czarta, czy może nie chce mieć nic wspólnego z ojcem? Czego musiałbym się dopuścić, żeby moja hipotetyczna córka wyemigrowała, a ja za stołek nastawiłbym głowę przed gilotyną? Chyba musiałbym być pedofilem, a ktoś mnie szantażował. Kto wie, co po godzinach robili bracia
Czy to twórczość literacka, czy nie, temat nie ma końca, a bracia Rysicz w tym wciąż są tajemniczymi osobami? Nie piszę, że oni wszyscy są pedofilami, nawet nie próbuję udowodnić, bo z każdej strony wszystko nie trzyma się kupy, choć tak wygląda. Nie trzyma się kupy, bo nie chcę uwierzyć, że jest taka ewentualność, ale jeżeli jest, a sprawcą byli agenci GRU, którzy również wpłynęli na wybory w Stanach Zjednoczonych, dając tym wygraną Trumpowi?
Nie to nie może być prawda, katolicy nie mogą być tak zepsuci. Nie po to chodzą do kościoła i spowiadają się, to wszystko są głupie insynuacje. Jeżeli nie są, a to jest prawda i na tym polega cud ich niebywałym wierności do Balbiny?
Nie oskarżam nikogo, a tekst to zbiór przeczytanych książek i codziennej prasy. Przed pandemią koronawirusa zadałem pytanie, czy rządowi może zależeć na rozszerzeniu pandemii w celu wygrania wyborów prezydenckich? Byłoby tak, tylko nie spodziewali się, że tak bardzo jest niebezpieczny koronawirus i dlatego w ostatniej chwili przełożyli wybory, choć karty wyborcze są już wydrukowane. Pan Sasin się postarał i prezes krzywo na niego spojrzał.
Komentarze
Prześlij komentarz