Co zrobią Chiny
Obszerny tekst Pana Wójcickiego na łamach Resetu Obywatelskiego https://resetobywatelski.pl/kazimierz-woycicki/ jest fantastyczny, bardzo dający nadzieję na normalność, aczkolwiek wiele zależy od tego, co zrobią Chiny.
Na pewno nie będą stały w miejscu.
Chiński
punkt odniesienia może niestety nam się nie spodobać. Przyczynić się do takiego scenariusza,
którego się nie spodziewamy. Widzę to po swojemu, może naiwnie, przeraźliwie, trochę inaczej niż wszyscy.
W tym momencie ingerencja w sprawy Rosji ze
strony Chin byłaby bezsensowna i konfliktowa, a jak to się ukształtuje za jakiś czas, wróżbity potrzeba. Kiedy Rosja się wykrwawi,
Chiny podniosą głowę i zaoferują jej pomoc.
Pomoc dla Rosjan będzie w przyszłości dla nich dotkliwa, wręcz na granicy utraty niepodległości, ale na tyle opłacalna, że się mogą na nią zdecydować, żeby teoretycznie nie utracić większości terytorium. Zaostrzy się konflikt z zachodem, aczkolwiek będzie bardzo zależny od tego, jaki wpływ na to będzie miała dezinformacja. W jakiś sposób Chiny przejmą kontrolę nie tylko nad Rosją, ale również nad ich potencjałem nuklearnym, a wtedy staną się dwa razy większym mocarstwem, które będzie w stanie wojny z zachodem. W ostatnim czasie nasila się chińska ochota na bezlitosnego hegemona. W wojnie, która w pierwszym momencie pochłonie Tajwan.
W ciągu
najbliższych kilku lat taki scenariusz stanie się jeszcze bardziej
prawdopodobny, gdyż przewaga technologiczna zachodu będzie coraz
mniejsza, a nawet mniejsza.
Wtedy Chiny już nie będą grozić, po prostu pierwszym krokiem wojny będzie
przejęcie Tajwanu, który jest kolebką technologiczną całego świata zachodniego. Od początku wojny w Ukrainie wydaje mi się, że celem jest wciągnięcie zachodu w nią, aby ułatwić sobie zadanie. Chiny nie
muszą przejąć kontroli nad samą technologią, a zniszczeniem jej, co
bardzo osłabi zachód i spowoduje znaczną przewagę technologiczną Chin. Zachód w tym momencie jest ocięty od technologii i
nie ma dostępu do produkcji najnowocześniejszych elementów
półprzewodnikowych, procesorów... Można sobie to wyobrazić na wiele
sposobów, aczkolwiek warto pomyśleć o skali, w jakiej jesteśmy
uzależnieni od najnowocześniejszej elektroniki, a która jest produkowana na Tajwanie. Wiele firm tam produkuje swoje najnowocześniejsze procesory, AMD, Apple, i warto przy tym zauważyć rosnącą rolę Chin, które mają coraz potężniejsze fabryki i tam tworzą również nowoczesną elektronikę, którą nam sprzedają. Kolorowe chińskie telefony...
Ostatnio Apple się przekonało o tym, kiedy nie może produkować w Chinach. Niestety ze smutkiem nadmienić należy, iż Apple przyłożyło rękę do potęgi Chin. Nie tylko ta korporacja, jednak warto sobie uświadomić, co robimy kupując de facto chińskie urządzenia.
Przenoszenie produkcji z zachodu na wschód było fundamentalnym błędem strategiczno-militarnym. Zyski dla korporacji są ponad naszym dobrobytem i bezpieczeństwem. Lekceważymy sobie to, a ja o tym mówię od przynajmniej dwudziestu lat.
Niestety, w konsekwencji takich kroków możemy domyślać się skutków, jakie w krótkim czasie przyczynią się do rozpadu Stanów Zjednoczonych. Zagalopowałem się? Dlaczego nie, wyobraźmy sobie kolejną kadencję kogoś pokroju Trumpa.
Wojna już trwa, bo ona jest hybrydowa. Domyślamy się, polega na dezinformacji. Donald Trump, czy wystąpienie Wielkiej Brytanii z UE to pierwsze jej symptomy. Te symptomy obserwujemy nawet na naszym lokalnym polskim poletku. Cała władza w Polsce jest w rękach rosyjskich i chińskich oligarchów, czyż nie jest? Włochy też?
Pragnę zauważyć, iż ludzie bogaci, konkretnie jeden procent najbogatszych nie zawsze prowadzi uczciwe interesy zgodne z naszym oczekiwaniem.
Przykładem w ostatnim czasie są interesy Elona Muska, który kupuje Twittera, choć ten przynosi ogromne
straty. Straty nie mają znaczenia, czyli gros utopionych kilkudziesięciu miliardów, wobec tego, jak je można będzie w przyszłości odzyskać. Musk liczy na intratne zamówienia rządowe.
Żeby mieć zyski, trzeba będzie dać wsparcie prawicowym rządom w
Stanach Zjednoczonych, za co przyszły prawicowy prezydent się hojnie odpłaci. Twitter jest idealną maszynką do prania ludzkich głów. Tylko jeden przykład,
bo bogatym opłaca się, gdyż na tym zarobią i będą bezkarni. Zarobi na tym Google, Microsoft, Apple. Bogatym prawicowy rząd nie
zabroni latać prywatnymi samolotami, a przecież to tylko promil, gdyż skala
zjawiska jest ogromna, chodzi mi o degradację środowiska naturalnego. W grę wchodzi wydobycie surowców i ogromne zniszczenia. Biznes nie przejmuje się ochroną klimatu, on tylko liczy profity. Greenpeace czy każda inna jednostka zajmująca się ochroną środowiska jest wrogiem dla biznesu, a dezinformacja, jak każdy widzi ma ogromne macki. Wrogiem staje się nastolatka Greta Thunberg, która przejmuje się przyszłością. Bogaci się nie przejmują, a jeżeli będą wojny, tym lepiej dla nich, tak im się wydaje.
Elona przytoczyłem przykładowo, wyłącznie do zrozumienia, jak duża jest skala zjawiska. Przypadkiem po drugiej stronie jest Facebook, który próbuje ograniczać dezinformację, a co zrobił Elon? Kilka dni temu zablokował możliwość podawania linków do Mastodona (konkurencyjnej platformy mikroblogowej), jako wymówkę, żeby zablokować linki do Facebooka. Jakie to prymitywne.
Nie jestem żadnym specjalistą, to są tylko moje obserwacje. Widzę, notuję, a jest tego tyle, że już nie mam siły. Walka jest na kilku poziomach, którą toczą korporacje. Microsoft, Google, Apple, ale nie tylko, te są największym złem, bo mniejsze w niczym nie są lepsze.
Dostrzegam to dlatego, że od wielu lat jestem za Greenpeace i nie jako instytucję, a każdego, kto mówi o klimacie, ale również stałem się zagorzałym zwolennikiem wolnego oprogramowania, stąd moja niechęć do Apple, Microsoftu i Google. Obserwuję różne czynniki, zależności, zachowanie wielu firm i ich brudne taktyki, a to wszystko przekłada się na całokształt i moje wyczulenie w tej materii.
Stąd moje sugestie. Mogę się mylić, nie mieć racji, aczkolwiek wojna hybrydowa obejmuje cały świat. Następna praca dla Pana, a może nawet wnikliwe przebadanie zjawiska przez Pana Tomasza Piątka, bo to dzieje się od Ameryki Południowej, Północnej po nawet Afrykę, gdzie o wpływy walczą Chiny, czasem wspiera je Rosja.
Cały ten tekst brzmi jak jedno wielkie pogorzelisko bez składu i ładu z teorią spiskową, a jednak odnosząc się do jednego z ostatnich przemówień Putina, który opowiada o nowym podziale świata można domniemywać, co nas czeka. Jarosław Kaczyński też mówi dużo i nie można brać jego słów dosłownie, bo kłamie, ale jakby zamienić to, co mówi sobie, na jego przeciwników, okazuje się, że mówi z sensem.
Wrogów trzeba umieć słuchać.
Komentarze
Prześlij komentarz