Rozumowanie episkopatu we współczesnym świecie

Rozumowanie episkopatu we współczesnym świecie


Beton twardy, choć kruszeje, tylko nie ma pojęcia i wiedzy, jak skruszeć. Nie ma czegoś takiego jak "ideologia gender".

W szczególności uderza hierarchów podejście do nauki. Wyssali sobie z palca ideologię gender, co po prostu poraża ich mentalnością, która jest odpowiednikiem prostego chłopa z XIX wieku ogarniętego w amoku, gdy usłyszy, iż ludzie mają genitalia, po czym wszystko sprowadza do ruchania, ponieważ brakuje mu wyobraźni i zrozumienia, że w życiu nie tylko liczą się organy płciowe.
Pokłosiem ich zachowania jest styl życia hierarchy (pycha, obżarstwo, brak umiaru), celibat i strach przed seksem.

Ci panowie są za daleko od nauki, etyki i zrozumienia potrzeb innych ludzi. W szczególności nauki, bo nie rozumieją, co tkwi w naukach gender, po prostu fiksacja na temat seksu przysłania im zrozumienie, tego, czym nauka się w tej kwestii zajmuje. Ani to nie stoi w sprzeczności z moralnością, ani kościołem, lecz hierarchowie z uporem maniaka dalej swoje, a tak naprawdę warto poznawać naturę człowieka, choćby po to, żeby zrozumieć jakie procesy kierują ludzkim zachowaniem. Przyznam nawet, że z punktu widzenia kościoła, nauka daje odpowiedzi na wiele nurtujących tematów, i odpowiada, dlaczego jedne małżeństwa są takie, inne, rozwiązłe, bądź się rozpadają. Gdyby kościół kierował się dobrocią i zrozumieniem człowieka z cierpliwością wysłuchałby, co mają do powiedzenia w tej sprawie inni, szczególnie ci, którzy badają ludzką rzeczywistość, a kto wie, czy nie mając odpowiedniej świadomości, udałoby się zapobiec tragediom, czy nieudanym związkom małżeńskim, szczególnie takim, które rozpadają się zaraz po ślubie, a dzieje się tak w przypadku wielu małżeństw. Ślepcy, głupcy i osoby z głębokimi problemami seksualnymi, a nawet pedofile, nie widzę innego wytłumaczenia, aczkolwiek to tylko obraz w uproszczeniu, ponieważ przeplata się z polityką, zależnościami, hakami i twardą grą o pieniądze.
Fiksacja na punkcie seksu hierarchów kościelnych nie tyle, ile jest niemądra, to przeraża i utwierdza w przekonaniu, że nie mają pojęcia, co to jest moralność i kierują się błędnymi ścieżkami, jakby ich drogą nie był rozum, a idiota Don Kichot, który za wszelką cenę nie chce podejść do sprawy, bo mu się tak wydaje, a nie w sposób rozsądny, szczególnie w przypadku par jednopłciowych.
Wiara nie stoi na przeszkodzie, żeby ludzie tej samej płci byli ze sobą, bo tak naprawdę nie robią nic złego, po prostu są ze sobą dwa byty. Zboczeńcom i tumanom od razu się wydaje, że ich celem bycia ze sobą jest tylko seks i nic poza tym w związkach jednopłciowych nie ma, a to kompletna bzdura. Nie burzy to porządku świata, nie krzywdzi nikogo, a przynosi korzyści, bo ludzie samotni są zgorzkniali, jak Jarosław Kaczyński. Związki w szczególności nie doprowadzają psychoz i różnych form nienormatywnych zachowań jak choćby pedofilia. Seks wśród par jednopłciowych często gra drugorzędną rolę, a czasem go zupełnie nie ma i wtedy taki związek nie stoi w przeszkodzie z naukami kościoła, lecz klerowi zupełnie palma odbija na punkcie seksu, co jest spowodowane celibatem i nie dociera do nich, że tak może być. Kościół w szczególny sposób odnosi się do seksualności, ale to nie ma z tym nic wspólnego, bo to jest tak jak z facetami w Brazylii, z których 99,9% używa seksu, kiedy żony zostają na drugim końcu świata. Mówienie o wierności małżeńskiej przez kościół, też ma się nijak to rzeczywistości, bo jednak kobiety i mężczyźni wykorzystują każdą sposobność, żeby ukradkiem trochę seksu próbować poza związkiem, tak samo pary jednopłciowe kościół może obligować do tego, żeby się trzymały zasad zgodnych z kościołem. Niestety kościół zupełnie nie przystaje do współczesności, choć to nawet nie współczesność, bo seksualność ludzka, rozwiązłość związków i seks zawsze miały miejsce, od kiedy istnieje gatunek ludzki na ziemi.
Zrozumienie człowieka i jego zachowań również zmienia świadomość o pedofilii, a w szczególności zapobiegania jej. Problem dość ciężki dla kościoła, z którym hierarchowie zupełnie nie dają sobie rady, bo sami mają z tym problemy albo ze swoją homoseksualną tożsamością i stają się karłami moralnymi, których każdy normalny człowiek się brzydzi, co w konsekwencji doprowadza do upadku kościoła i odchodzenia wiernych.

Podejście kościoła do sprawy to zwykły niepotrzebny zwyczajny absurd, co świadczy o wielkich problemach z tożsamością seksualną wśród kleru. Przyczyną jest celibat, który równie często jest łamany, jak w przypadku mężatych panów w Brazylii.

Najgorsze jest to, że oni są tak bardzo uwstecznieni, że nie mogą się znaleźć we współczesnym świecie. Patrzą na związki osób homoseksualnych wyłącznie w kontekście ruchania, a nie ludzkiej przyjaźni, miłości bliźnich ludzi. Brak seksu (celibat) odmóżdża ich pojmowanie o świecie i całą współczesność widzą poprzez wyimaginowaną ideologię gender, co jest bzdurą, a tak naprawdę świat widzą przez pryzmat genitaliów, a nie myśli, zaufania i miłości.
W ich głowach nie mieści, że mogą żyć ludzie ze sobą, a seks jest sprawą drugorzędną i w sumie takie związki, choć homoseksualne nie muszą wychodzić poza ramy prawa religii oraz wiary.
Głupota ich polega właśnie na tym, że w swoim uwstecznionym podejściem do seksualności odpychają od siebie ludzi, a wystarczyłoby nic nie mówić, a jak już, to tak, żeby nie razić słowami nikogo innego.
Nie wiem, po co to piszę. Nie mam ochoty ich w żaden sposób ratować, a jednak w kilku słowach zdradzam im sekret, żeby nie upaść.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Dlaczego kobiety głosują na Konfederację?

Koty

Górska wycieczka