Grzechy

Jak Bóg grzeszy, to kto go ukarze?
W ogóle, co on sobie pozwala? Morduje ludzi, urządza im potop i żadna kara go jeszcze nie spotkała. Oznacza to, że Bóg jest nie tylko zły, ale i nieuczciwy. Nieuczciwy to niesprawiedliwy. Jak ja mam w coś takiego wierzyć?
Ten tekst nie tylko o kościele, głównie o polityce.
---

Wszystko niczym kurdupel, który ciągle kłamie i konfabuluje przeciwko społeczeństwu.
Jakże to infantylne i bez polotu wymyślone.

Ludzie tak łatwo biorą się na proste rzeczy i sztuczki. Otumanione, widzą czubek nosa albo magika, który swoimi sztuczkami miesza im w głowach. Ogół społeczny jest prosty, czasem bardzo pusty. Pustkowie jest z prostoty, braku horyzontów myślowych, niskiego IQ, niskiego mniemania o sobie.
Mają silne uczucia, mocno serce bije, świetnie się kochają, ale to jest błahe.
Serce kiedyś przestanie mocno bić, a miłość stanie się przeszkodą do życia na wolności. Dojdą do tego dzieci, obowiązki rodzinne i koniec świata, strach.

Sterowanie takimi ludźmi nie jest trudne, ale żeby pozyskać kogokolwiek, nie jest tak wcale proste, jeżeli zastosujemy kryteria przyzwoitości. Kryteria przyzwoitości powodują, że ciężko wygrać z oszustem. Naiwne społeczeństwo kupuje oszustwa i nie chce słuchać człowieka uczciwego.
Chce populizmu, słuchać nadziei, że zaraz jego pusty los się odmieni. Oczekuje, że zaraz położy się w saunie pełnej gorących lasek męskich bądź żeńskich zależnie od płci, strumienie i nadmiar litrów alkoholu, muzyki i seksu. Można te oczekiwania zamienić na cokolwiek innego, seks na plotki, alkohol na ciotki.
Jeżeli zaczniemy od serca i na piękne oczy oraz Jezusa z Nazaretu, pokarzemy swoją dulszczyznę, zakłamanie i oszustwo, wtedy możemy z ludźmi prostymi zrobić wszystko, upodlić w jak najpodlejszy sposób. Tylko jest jedno coś, nie można być uczciwym. Trzeba być takim, jak Morawiecki, którego każda wypowiedź jest okraszona jakimś kłamstwem.
Zrobił tak Hitler, oszukał swoje społeczeństwo, szedł z kościołem ramię w ramię i w końcu zniszczył Polskę, dokładnie tak samo, jak dziś ruskie niszczą Ukrainę. Hitler zadał ból zwykłym ludziom, których winą było to, że się urodzili. Nie byłoby żydów, znalazłby sobie innego kozła ofiarnego, któremu zadałby podobny cios.
Gdzie jest w tym Bóg? Stary, głupi i ślepy. Niby stworzył świat, a nic nie może.
Nie przeciwstawił się holocaustowi i nic nie zrobił w Ukrainie. Siedzi ten stary tępy dureń i się gapi, jakby miał zespół Downa, kto kogo dziś zabije i jakie będzie ludzkie cierpienie.
Fikcja literacka. Człowiek wymyślił, bo jeden cwaniak znalazł naiwnego durnia. Dureń mu uwierzył i tak powstawała religia. Z kilku innych powstała ta jedna bliskowschodnia wiara. To nie jest prawda, bo gdyby była, Bóg był sprawiedliwy, stworzyłby zupełnie inny świat, a nie bajkę o raju. Człowiek, kiedy widzi nieuczciwość, jeżeli może próbuje ją zatrzymać. Bóg nie, mimo że może, będzie się pastwił widokiem umierających dzieci. Naiwne to, ale w ten sposób staje się współwinny, chyba że go nie ma.




---





Zasadniczo wstęp do tego, co napisał Tomasz Lis na łamach Newsweeka, po utracie posady redaktora naczelnego tego tygodnika już się pojawił.
Co mam na myśli, tak szybko odchodząc od zagadnień związanych z wiarą. Po prostu przechodzę do czwartej władzy, która jest bardzo podobna w niczym nie inna od religii.

Grzechy środowiska dziennikarskiego są niewybaczalne. Nie wiem, jak się do tego odnieść, ale ludzie, którzy reprezentują to środowisko, nie zasługują na nic. Środowisko dziennikarskie doprowadziło zniszczenia demokracji w Polsce. Oddało swoją rękę autorytaryzmowi, jakby mu przeszkadzała demokracja. Wybranie jednego opresyjnego partnera jest szczytem głupoty.
Jak tchórze, w końcu zrobiły się z nich hieny, które dorwały się do słowa demokracja i chcą je zniszczyć.
Tłuczenie codziennie tematu z podsłuchów u Sowy i Przyjaciele, przyniosło taki skutek, że wygrał Duda wybory prezydenckie, a potem PiS, jako partia polityczna. Przecież tam w tych podsłuchach nie było nic strasznego, a przy wykradzionych mailach Dworczyka niczym świerszczyk dla dzieci. Ośmiorniczki oburzyły suwerena. U Dworczyka możemy znaleźć wiele gorszących spraw, ale nasi redaktorzy, dziennikarze kulą ogon i idą w pizdu. Nie piszą o tym, poza wyjątkami. Tomasz Piątek próbuje zastąpić ich wszystkich. Nie do końca wszystkich, ale biorąc pod uwagę cały ogół, osób, które zaciekle walczą z przestępcami, jest naprawdę niewiele.
Bardzo mnie to niepokoi, bo jednak jestem demokratą i chciałbym żyć w takim państwie.
Żyć w państwie prawa, względnej sprawiedliwości, miejsca, na które może liczyć obywatel w opresji, kobieta w potrzebie, czy małe bezbronne dziecko przed oprawcami. Państwa sprawiedliwego, gdzie nie ma pruderii, a osoby o innej orientacji seksualnej będą u siebie w domu. Będą mogły żyć ze sobą, zawierać małżeństwa i co sobie zażyczą. Nikt ich nie będzie pokazywał za to palcem, że pani jest lesbijką. Co mnie ta pani obchodzi, jakbym miał z nią iść do łóżka, ale ona nie chce, więc nie pójdę. Nie reprezentuję sobą prawicowego rozumowania i gwałt jest wykluczony. Nie skorzystam. Nie moje, nie dotykam, nie jestem złodziejem, nie znoszę przemocy w żadnej formie.

Dlaczego wszyscy nie mogliby żyć w miejscu, gdzie jest dobrobyt, dużo ciepłej wody, szacunku i troski? Bo rządzi tu głupota, kościół, miernoty dziennikarskie.
Wszystkie cele da się zrealizować, ale potrzebne są do tego pieniądze albo czas, bądź edukacja.
Kreatywna księgowość nie wchodzi w grę, jeżeli to ma być proces długofalowy przynoszący dobrobyt społeczeństwu, trzeba przede wszystkim dyscypliny i samozaparcia. Dyscyplina to nie jest prawicowa cecha, choć złudnie może ludziom się tak wydawać, ale tak nie jest, choć mogę się mylić.

Wiadomo o tym, od dłuższego czasu, że nie ma mediów w Polsce. Ludzie nie mają pojęcia, co tu się święci, nie każdy czyta książki o polityce, a nawet jeżeli ktoś czyta, to jest to garstka wyłamująca się z ogółu. Stan czytelnictwa w Polsce jest tragiczny. Co bym nie napisał i tak, wszyscy jutro pójdą do roboty zasuwać na Morawieckiego bandę. Nie należy zapominać, jaką w tym rolę miał kościół.

Grzechy dziennikarskie to jeden z elementów uniemożliwiający prowadzenie rozsądnej polityki w Polsce gwarantującej dobrobyt każdemu obywatelowi. Jest to bardzo socjalistyczne podejście, aczkolwiek lewicowej polityki potrzeba w Polsce. Tylko mądrej polityki, która uwzględnia cechy ludzkie. Wady człowieka i jego zalety.
Sam kapitalizm się nie sprawdzi, o czym ostatnio przekonało się wiele osób. Dało to poniekąd władzę PiS, który niszczy dorobek ostatnich trzydziestu lat. Część społeczeństwa nie odnajduje się w państwie kapitalistycznym, bo są słabi, nie potrafią, nie mogą, boją się, mają niskiego IQ i inne powody. To potęguje niezadowolenie społeczne, bo jest dosłownie zaraźliwe i zaraz potem pojawiają się nowe grupy społeczne, które z jakiegoś powodu są niezadowolone np. konsumenci marihuany i haszyszu. To jest całkiem pokaźna grupa osób, która nie zgadza się rygorystycznymi przepisami uderzającymi bezpośrednio w konsumentów. Za posiadanie haszyszu grozi im więzienie, a to jest kara niesprawiedliwa. Haszysz jest nawet mniej trujący jak papierosy i alkohol, mniej uzależnia albo wcale.

Jutro w Warszawie odbędzie Marsz Wyzwolenia Konopi. Nie wiem, czy na nim będę, nie wykluczam, bardzo lubię chodzić na marsze, aczkolwiek nie mam żadnego pojęcia, czy podołam. Na pewno mam ochotę się na nim zjawić i powiedzieć swoje trzy słowa. Po prostu lubię młode towarzystwo i zapach unoszącego się dymu marihuany.
Nie ograniczajmy się. Czas hipokryzji nie przystoi człowiekowi oczytanemu i inteligentnemu. Nie można wrzucać do jednego wora ludzi, nawet jak są uzależnieni i mają problemy. Często artyści się uzależniają, ale to jest spowodowane ich nadwrażliwością. Mam na myśli nieporównywanie konsumentów heroiny z konsumentami używek. Heroiny, bardzo uzależniającej i niszczącej. Tylko że nie każda heroina jest niszcząca, tylko ta wmieście, bo jest brudna i zabija. Czysta wyodrębniona w prawdziwym warunkach laboratoryjnych nie jest tak bardzo szkodliwa. Ludzie uzależnieni mogą dożyć sędziwego wieku. Gdyby prowadzić racjonalną politykę antynarkotykową, nie byłoby nowych uzależnień, a ludzie chorzy mogliby liczyć na pomoc.
Zastanawiacie się, dlaczego poruszam ten temat. W istocie z tego powodu niezadowoleni ludzie w 2015 roku głosowali na PiS. Mnóstwo zniesmaczonej młodzieży, osób przed trzydziestką, zupełnie nieświadomych kim są politycy w Polsce, ale wiedzieli, że jest prohibicja, a rządzący nie mają ochoty na zmianę prawa. O ile ktoś pamięta kłopoty dr Marka Bachańskiego, który leczył dzieci marihuaną z lekooporną padaczką, o tyle powinien zrozumieć, o co chodzi.
Jedno dziecko zmarło, bo nie było lekarstwa, nie było marihuany. Mówiło się o legalizacji konopi leczniczych, a PiS mrugał okiem. Między innymi ta grupa społeczna przyczyniła się do wygranej Dudy, a potem jak po maśle PiS przejął władzę w wyborach parlamentarnych.


Muszę dopisać poprawkę, bo Marsz Wyzwolenia Konopi odbył się wczoraj. Tekstu jeszcze nie opublikowałem, a jedynie chciałem ten fakt odnotować. Nie było mnie na evencie, bo niestety nie sprzyjała pogoda, u mnie co rusz padał grad i spałem do jakiejś okropnej godziny.
Nie było tam opozycji. Z jednej strony dobrze, ale z drugiej znów ta grupa będzie głosowała na PiS. Był tam Pereira. Ten sam z TVP. Już grzeją wyborców, a co obiecają konsumentom marihuany? Legalizację, możliwość hodowania? Kilka procent głosów ulicą nie chodzi.
Żałuję, że mnie nie było, bo nic nie wiem. Bardzo źle się stało, że nie było opozycji, chyba że coś przeoczyłem.
Opozycja mogłaby tej sprawie zaszkodzić, ale trudno, już lepiej mieć nielegalną marihuanę, niż kolejne rządy PiS.


---

Gdyby politycy PO w czasie swoich rządów zauważyli parę problemów społecznych, pewnie nie byłoby dziś PiS, ale niestety, miernoty polityczne o paralityczno-dziumdziowatym usposobieniu są nie nadzwyczaj bystre i tamują rozwój, cofają zmiany. Zauważam tu pewną kwestię związana zarządzaniem partią polityczną. Partia polityczna powinna jednoczyć osoby z innych środowisk, a członków mieć o różnym poziomie wykształcenia, specjalizacji, żeby dostrzegać niesprawiedliwość i problemy społeczne. Niestety z całym szacunkiem, ale Pani Kopacz w ówczesnym rządzie była doskonałym urzędnikiem i niestety nim tylko była. Cham tego nie widzi i ogląda się za plebejskimi zachciankami, bo chciałby wpierdalać kiełbasę na czyjś koszt i posłuchać muzyczki przy tańcu pań w koronkach. Nic dziwnego, że dobry urzędnik nie ma niepoparcia na wsi. Tak nie powinno być, dobry urzędnik jest na wagę złota, ale żeby społeczeństwo to rozumiało, musi być dobrze wykształcone.

Kto głosuje na PiS? Im słabsze wykształcenie, tym PiS ma większe poparcie. Najstarsza grupa wiekowa to często ludzie, którzy nie skończyli wyższej szkoły, średniej szkoły i takimi ludźmi łatwo jest sterować, zakładając to, co na początku napisałem. Niestety, żeby tak robić, trzeba być złym człowiekiem. Cynicznym zakłamanym chamem i taki właśnie jest PiS.

---



Od marihuany, przechodzimy do spraw kościoła. Dodam tylko, iż marihuana jest symbolem wolności i pokoju. Wiele osób nie zdaje sobie z tego sprawy, ale np. do tego jeszcze w Brazylii też jest symbolem seksu. Miłości fizycznej, bo po niej ludzie tam go uprawiają. Wszyscy palą marihuanę, wszyscy uprawiają seks. Taki kraj, taki obyczaj.

Krzyże wszędzie są po to, żeby na wszelki wypadek Jezus nie miał ochoty powrócić na ziemię i zapalić jointa ze swoimi wiernymi. Oczywiście to fikcja literacka, ale takie są skojarzenia.

Jak działa kościół? Ten sam, który okłamuje człowieka. Wmawia mu wiarę, żeby żerować na nim i mieć duży posłuch. Są to ostatnie chwile kościoła takiego, jakim go dziś widzimy. Nie zniknie za dnia na dzień, pewnie kiedyś w przyszłości, za 50 lat i może go już nie będzie. Tymczasem jest tu, i tymi swoimi krzyżami ukrzyżował nam państwo. Tymi krzyżami wygrał PiS w Polsce. Ludzie zależni od Rosyjskich układów. Układu ludzi, którzy czasem nie mają tego świadomości, a i pewnie tak głupich, że nie wiedzą, o co chodzi. Nie pytają szefa, bo nie wolno, jesteś w kieracie. Szef wyznacza role, podwładni wykonują i nie ma odstępstwa, to jest dyktatura. Nawet nie wiadomo kto tam jest szefem. Może Macierewicz, Luśnia, Kaczyński albo jeszcze zupełnie ktoś inny. Tak na pewno, o ile to nie sam Putin. Tak uważam i jestem tego przekonany. Mam prawo uważać i o tym mówić lub pisać. Nie piszę, że tak jest, tylko przypuszczam. Może kiedyś zacznę inaczej pisać. Gdyby było inaczej, w Polsce inaczej układałaby się polityka, nie byłoby tylu powiązań rosyjskich. Tak beznadziejnej polityki.

Ta beznadziejna polityka jest tworzona przez inteligentną bestię. Bestia może być bardzo inteligenta, a przy tym bardzo zła. Pasuje do osoby, która nie ma nikogo i nie ma nic do stracenia. Pasuje do Kaczyńskiego, ale to niekoniecznie on musi być. Nie wykluczam, że jest słupem. Raczej jestem pewny, bo takich ludzi łatwo jest skompromitować. Jako słup Putina wykonuje swoją rolę idealnie i ma z tego konkretne korzyści. Wiadomo, że jest gejem, chyba że jest osobą aseksualną. Co również nie jest wykluczone, ale wtedy ten ktoś byłby inny. Miałby inne priorytety i lubił ludzi. Gej, który nigdy się publicznie nie przyznał do tego, że nim jest, zachowuje się zupełnie inaczej. Ma pretensje do świata, zawsze znajdzie wroga. Zawsze ktoś będzie zły jak w naszej polityce, zły Tusk, Trzaskowski i wiele innych osób. Złe społeczeństwo i lewaki.

Kościół nas ukrzyżował tego typu ludźmi, przypieczętował to, co już zrobili dziennikarze, wieszając opozycję na szubienicy.
Nie dosłownie, ale w jakimś stopniu. Dziennikarze zajmowali się grzaniem tematu z podsłuchów z Sowa i Przyjaciele. Pamiętam przed wyborami w 2015 roku, co się działo. Jeszcze nie miałbym żalu, gdyby w tym np. Gazeta Wyborcza nie brała udziału.
Dziennikarze i cenzura nie reagowała na to, co dzieje na ichniejszym forum. Kiedyś często komentowałem artykuły w Gazecie Wyborczej, na pewno wiele osób kojarzy nick, choć go nie zdradzę. Byłem zaszczuty na forum. Nie w sensie, że nie miałem racji, czy pisałem coś niezgodnego z prawdą, a po prostu byłem przeciwnikiem PiS. Farma trolli powodowała, że nie dało się tam komentować. Chwilami wydawało mi się, że coś ze mną jest nie tak. Ze mną było wszystko w porządku. Farma trollów oczerniała i punktowała wypowiedzi. Po wyborach nagle się to wszystko zmieniło. Zniknęły trolle i można było pisać komentarze. Deweloperzy GW trochę pozmieniali, ale już był po rybkach. Niektóre moje komentarze dostawały wiele polubień, czasem nawet więcej niż dostaję ze wpisów na Twitterze.
Nie tylko tu na GW się tak działo.
Dziś na niektórych portalach w ogóle nie można komentować. Ja tych portali nie czytam, chyba że ktoś na Twitterze poleci przeczytanie czegoś, więc czytam.

Jakoś tak niewiele czytam w internecie. Omijam WP, Onet, a ostatnio Gazetę Wyborczą. Za skasowany komentarz, w którym coś szczególnego opisałem, co mnie bezpośrednio dotyka. Trudno, dużo informacji stamtąd czerpałem. Mam kilka powodów, dla których mi nie pasuje GW. Trzeba czytać książki, nie ma innego wyboru. Choć to jedyne medium, które bez owiajania pisze o tym, co dzieje się w Polsce. Dopóki istnieje Gazeta Wyborcza, ludzie nie będą zadawać sobie sprawy, co tu się dzieje. Abstrahując od tego, na GW jest kilku dziennikarzy, których nie toleruję. Pani Wielowiejska albo Pan Żakowicz.

Pal licho klerykalne popisywanie się Michnika, które po prostu boli. To, co kościół zrobił w Polsce, dla mnie jest hańbą dla społeczeństwa. Michnik próbuje to jakoś spiąć, usprawiedliwić, załagodzić. Rozumiem, że doświadczenia życiowe zmieniają postrzeganie świata, ale żeby do tego stopnia, to już jest zastanawiające. Oczywiście to jest porządny człowiek, szczególnie zasługujący na szacunek. To jego stara data i przejścia życiowe powoduje przyjazny stosunek do kościoła. Jeszcze w tym jest ciekawsze żydowskie pochodzenie Pana Adama Michnika. Wydawałoby się, że powinno to zupełnie na odwrót wpłynąć na tego człowieka, powinno mu, zwyczajnie żargonowo napiszę, zwisać, ale nie zwisa.

Dlaczego Pan Michnik tak się zachowuje?
Można to tłumaczyć na wiele różnych sposobów, ale jest jedno wytłumaczenie, to bardzo porządny, uczciwy i szlachetny człowiek. Szczęście, że go w ogóle mamy, a zarazem nieszczęście.
Mimo wszystko Gazeta Wyborcza coraz bardziej jest antyklerykalna, ale to zasługa czytelników, którzy o tym pisali i moja również, taka malutka cegiełka. Przełom nastąpił po śmierci księdza Pieronka, a pod artykułami dopiero się wielki hejt wylał. Taki duży, że głowa boli i tak do dziś. Czytelnicy GW nienawidzą kościoła.
Wtedy nastąpił zwrot, co mnie zdziwiło, gdyż wcześniej, czy nawet na początku głos krytyki wobec kościoła był rzadki i nie zawsze dobrze tolerowany. Moje wpisy były wyjątkowe i podważały prawidłowy porządek świata, czyli państwa i kościoła, a potem przeniosło się to dalej, na Twittera, a tu jest zupełnie inny klimat. Na pewno duża grupa nie lubi mnie, za moje przekonania antyreligijne, o których nie waham się pisać. Teraz na Wyborczej wyjątkowe są wpisy, które bronią kościoła. Na Twitterze jak wspomniałem, jest troszeczkę inaczej i próbują rozmawiać, dyskredytować, tylko że zawsze ktoś ich zgasi. Jak się po prostu czasem wypinam i daję bana. Wczoraj pewien jegomość tak flirtował, że według jego definicji katolikiem nie jest Wojtyła.
Niestety ostatniego wpisu nie przeczytałem. Dałem sobie spokój, bo co ja będę walczył z jakimś oszołomem? Nie chcę mi się. Kiedyś miałem więcej samozaparcia.

---





Miałem to szczęście, że nie chodziłem na religię i bez niej skończyłem szkoły. Pod tym względem byłem wyjątkowym dzieckiem, na pewno jedynym w klasie w szkole podstawowej. W liceum już byłem ateistą.
No właśnie, religia w komunie. Ludzie byli bardzo religijni, dziś są zupełnie inni.

Moja matka dla przykładu była bardzo religijna, ale jakoś tak wyszło, że nie przekonała mnie. Biednym byłem dzieckiem, zbitym, skatowanym, poniżonym. Skąd się w ludzkości bierze zło, nienawiść, brak szacunku? Nie jestem idealny i doskonały, tak jak wszyscy. Czasem mam złości, czasem coś mi się nie podoba, a jednak moje podejście do życia jest zupełnie inne niż osób wierzących. Po pierwsze wykluczam jakiegoś pana ze swojego życia. Po drugie, nie muszę się go bać, bo go nie ma. Sam sobie muszę odpowiedzieć na wiele pytań, choć to jest bardzo trudne, bo jestem samoodpowiedzialny. Z czasem, doświadczeniem stałem się człowiekiem dobrym. Nie życzę nikomu źle, a jedynie czego oczekuję od innych, to tyle, żeby nie szkodzili.
To nie są duże oczekiwania, ale niestety nie jest tak, bo są ludzie, którzy butami chcą wejść do mojego domu. Polski rząd, prezydent i cała otoczka.
Chcieliby zmusić całe społeczeństwo do wyznawania wiary, ale na szczęście społeczeństwo się buntuje i odwraca od kościoła.
Idę o krok dalej i nie krytykuję już kościoła, bo nie ma co, a samą religię, istotę wiary. Widzę starotestamentowe bóstwo, które jest negatywną postacią. Bóg negatywną postacią i tak mam prawo oceniać, jestem humanistą, człowiekiem wolnej myśli. I ponownie mam ochotę zadać pytanie, jak na początku mojego tekstu kto go ukarze?
Mam wiele różnych przemyśleń na ten temat, ale tu chodzi o tego starotestamentowego mordercę, który zabija ludzi, wyszydza, hejtuje nimi, karze za niewiedzę i niewinne dzieci do czwartego pokolenia, a jeszcze jest zazdrosny, prawie jak Putin.
Czy komuś legła wiara w gruzach? Nie da się kochać Putina, a boga?

Nie da się wierzyć, nie ma religii, to oszustwo, którego nie można tolerować. Dopóki żyję, będę w jakiś sposób to wyrażał. W końcu zrobi się ze mnie taki dziaders jak Michnik, który nie kapuje, a całe społeczeństwo gdzieś sobie pójdzie. Tak niestety człowiek odchodzi z różnym punktów zaczepienia.

Nie zmienia się tylko krowa na pastwisku, jej trawa wystarcza, a mnie nie, żadne pieniądze. Liczy się moja świadomość i popychacze do życia.

---

Kościół tak bardzo szkodzi Polakom, że nie da się o tym nie pisać. Rozumiem osoby wierzące, nie zamierzam nikogo obrazić, nikomu krzywdy zrobić, a jednak nie chcę tolerować kościoła. Nie mogę pisać z punktu widzenia katolika i wychwalać kościół oraz wiarę. Wiarę w szczególności, chcę być wolny, mieć prawo do własnego zdania i wyrażania woli. Ustawa o obrazie uczuć religijnych to potwarz nie tylko dla ateistów, ale też dla nauki i społeczeństwa, bo nie w tym rzecz, że są, a w tym, że szkodzą. Uniemożliwiają wypowiadanie się w sprawie dogmatów kościoła.
Dlatego trzeba zmieniać władzę w Polsce i usunąć ten przepis. Skończyć ze szkalowaniem ludzi wolnego umysłu. Zostaje pytanie, jak to zrobić? Trzeba wygrać wybory parlamentarne i prezydenckiej. Najlepiej byłoby od razu mieć większość 2/3 w sejmie. To niestety będzie bardzo trudne i obawiam się, że niemożliwe. Różne cuda się zdarzają. Społeczeństwo zdeterminowane wysoką inflacją może zadecydować o tym w sposób nieprzewidywalny.

Można to zlikwidować, rozbijając fundamenty kościoła. Cała nienawiść, niechęć oraz pogarda do drugiego człowieka z kościoła się bierze, a jeżeli jemu zamieszamy w głowie, to jego retoryka legnie w gruzach. Niech jutro pójdzie tylko pięć milionów osób po akt apostazji.
Kościół się pogubi, zacznie wyczyniać cyrki, kompromitować się, straszyć, urządzać szopki, popisówki, aż suweren powie dość.
Na dziś, nie ma innego sposobu. Znaczy nie do końca, majdan byłby również skuteczny. Jeżeli całe społeczeństwo zacznie strajkować na cały kraj, staną fabryki, biura, sklepy na miesiąc, wtedy będzie stan wojenny albo ustąpi rząd i opcja rządząca.
Jeżeli rząd nie ustąpi, emeryci będą bardzo biedni, bo nie będzie pieniędzy na emerytury. Protesty powinny mieć miejsce właśnie teraz, przed samymi wyborami, bo potem będzie za późno.
Tylko to nie zadziała, ludzie chcą zmian, ale nie zrobią nic w tym kierunku. Kilku dziennikarzy będzie się popisywało, reszta jak dotychczas będzie uprawiała swój symetryzm.
Bardzo szkodliwy, który przyczynił się do tego, że moje państwo, jego fundamenty zostały zburzone.

---

Gdzie my Polacy jesteśmy? Wieki średnie lub inne cywilizacyjne uwstecznienia, czyli w dupie, jak Afryka. Polska mentalnie jest afrykańska, ale tam klimat bardzo wiele zmienia, a tu tylko wstyd i kościół. Nie tylko, jeszcze nasi dziennikarze, którzy mają gęby pełne frazesów, ale mało do powiedzenia. Są nikim, za pieniądze zrobią wszystko, to samo, co panie lekkich obyczajów. Prostytucja w społeczeństwie jest wielkim problemem i panie lekkich obyczajów nie są winne, a kurwy. Kurwa może być męska, damska i nijaka. Rozmnożyły się, kłócą się, nienawidzą demokracji, jeden drugiemu liże dupę.
Rzeczywistość w państwie naszym, tylko ona zawsze taka była. Niech ktoś sobie przypomnieć z przeszłości, co pisał Jan Kochanowski, Mikołaj Rey, co się stało z Łyszczyńskim, który miał czelność być ateistą i wątpić w wiarę? Ofiara opresyjnego kościelnego systemu. Podwędził go sąsiad, żeby przejąć jego majątek. Sąsiad symetrysta, ale mylne i delikatne stwierdzenie. Zwykła szmata, która przyczynia się do upadku państwa. W końcu jak upadła, legła pod gruzami zaborów Rzeczpospolita. Tadeusz Kościuszko ostrzegał przed kościołem, ale kto dziś chciałby słuchać tego albo mówić o tym, a to przecież ważne, powinno być poruszane, jako jeden z tematów w szkole na lekcjach historii. Temat o tym, jak bardzo kościół szkodził Polakom i Rzeczpospolitej.

Dzisiejsza nagonka na różne grupy społeczne jest celem samym w sobie. Chodzi o tak silne zniesmaczenie społeczeństwa, żeby skutecznie przejąć władzę i wprowadzić system autorytarny. Społeczeństwo, które wyszło z biedy, ale jest źle wykształcone, zacznie powracać do biedy, bo nie rozumie, jakie mechanizmy działają na to, żeby było dobrze w państwie. Nagonka na inność, na osoby o innej narodowości, społeczeństwu nawet się podoba, bo tam szuka winnego. Winnego wszystkich niepowodzeń kowalskiego.
Nie rozumie, że podziały są szkodliwe i nieuczciwe.

W Polsce są szczególnie nierówne prawa. Jednym ze względu na tę samą płeć seksu się odmawia, miłości, związków partnerskich i małżeństw tej samej płci, a inni ślubują Jezusowi (mężczyzna mężczyźnie) i nikt nie widzi w tym nic dziwnego. Facet facetowi nierówny, ale jak założy długą czarną kieckę, hulajdusza, wszystko może, nawet z pedofilii się wywinie.
Właśnie odmienna orientacja seksualna przyczyniała się do tego, że ludzie szli do kościoła na księdza. Czuli się powołani, kochali faceta i ślubowali mu. Nie ważne, że to facet wirtualny, istotą jest, że tej samej płci. Jeszcze można zrozumieć siostry zakonne, bo te nie muszą być homoseksualne, ale to również im niewiele pomaga i zmienia. W zakonie tracą życie i stają się zgorzkniałe, bo nie mają własnych rodzin, szczęść, porażek, dzieci, kochanków.
Męscy klerycy jakoś sobie z tym radzą, Watykan jest największym na świecie domem schadzek. Nigdzie nie ma większego męskiego domu publicznego niż właśnie tam. Książka Frederika Martela „Sodoma...”, na którą się często powołuję, jest pewnym dokumentom, który opowiada o zepsuciu kleryków ich hipokryzji oraz wad, zakłamania, nienawiści do miłości różnej płci. Brak życia umiarze. Opisane są tam wszelakie mechanizmy, jakie wykorzystują homoseksualiści, aby mieć władzę i pieniądze na seks. Tak samo dzieje się w Polsce, tu też liczy się władza, seks i pieniądze. Mamy dość kiepskie środowisko dziennikarskie, w sumie ten symetryzm nie bierze się znikąd. Przyczyną jest środowisko, które sprzedaje się za bezcen. Nie ma w tym dziwnego, to są ludzie, a człowiek chce żyć w spokoju i dostatnio, więc skłonny jest sprzedać siebie za pieniądze.

Jak Tomasz Lis napisał. W sumie nic nowego nie napisał, bo to dzieje się to od wielu lat, a my się dziwimy, że opozycja nie wygrywa. Jak ma wygrywać, skoro całe społeczeństwo oglądające jakąkolwiek telewizję ma sprane dezinformacją głowy?
Nie może, razem ze słabym środowiskiem dziennikarskim można w Polsce wykreować każdą władzę. Tylko trzeba być nieliczącym się ze społeczeństwem cynikiem, faryzeuszem, bo inaczej to nie zadziała. Dlatego w PiS są tacy ludzie, a nie inni. Dlatego Morawiecki, a nie dlatego, że mu to tak wychodzi. On po prostu jest pisiorem, który wykonuje czyjeś polecenia.

Jak można oddać głos na kłamcę i złodzieja? Jaką trzeba mieć pustkę w głowie? Polskie społeczeństwo mnie przeraża i nie ma w tym nic dziwnego. Staram się być człowiekiem uczciwym, oczywiście czasem błądzę, ale dążę do tego, żeby tak było.
W sumie wziąć pod uwagę naszą historię, zabory, czy inne tragedie, wszystko na własne życzenie.
Ludzie tolerują oszustów, złodziei. Dlaczego? Muszą sami być nieuczciwi, mieć za skórą dużo zła, żeby popierać zło. Zło łączy się ze złem, ściąga do siebie, jak złodziej do złodzieja, ten sam kunszt, czynić zło. To całe zło ma wspólny mianownik, którym jest kościół. Wyimaginowany Bóg, wiara, religia, jedno wielkie oszustwo, więc jak człowiek wierzący, który ulega jednemu oszustwu, może być człowiekiem dobrym. Są dobre osoby, które wierzą, ale czy na pewno? Może są po prostu zakłamane. Nie wiem, nie chcę nikogo obrazić, tylko przedstawiam punkt widzenia ateisty, co on może myśleć o osobach wierzących ogółem. Jak przyglądam się społeczeństwu, tym bardziej jestem ku takiej tezie skłonny powiedzieć, że tak jest. Na PiS, na Morawieckiego ludzie kościoła głosują, a nie ateiści. Zło ciągnie do zła, które wzięło się z kościoła. Jakbym był cynicznym draniem, wymyśliłbym inną kłamliwą tezę, która chwali Boga i w ten sposób ściągał do siebie ludzie. Wiele osób przyszłoby, miałbym dobrze, ale nie chcę, wolę być sam ze sobą, niż oszukiwać i kłamać.

Przeraża mnie, że ludzie są skłonni odpuścić walkę dla spokoju. To wszystko jest takie trudne, tak ciężko przebić się przez beton, a sprawiedliwych jest tak niewielu i też często błądzą.
Wspomniany wcześniej Adam Michnik jest jednym z niewielu sprawiedliwych, a mimo to nie dostrzegają źródła zła. Źródłem zła jest kościół.
Upodlenie dziennikarzy w Polsce ma drugi cel. Żeby nie mogli pilnować władzy i kościoła. Są ofiarami systemu. Przypadkowego zbiegu okoliczności, w tym Google, Microsoft też mają swoje udziały, jakby to kogoś interesowało jeszcze. Korporacje zgarnęły pieniądze z rynku reklamy i ochłapami się dzielą. Dziennikarze w konsekwencji są zmuszeni do zmiany zawodu albo poddaniu się autorytarnej władzy, co będzie wiązać się z owocnymi korzyściami materialnymi.
Nic w tym dziwnego nie ma, po prostu są ludźmi, którzy chcą wykonywać swój zawód. Czy to dziennikarze TVP, TVN24, wszędzie są te same zasady? System zarządzania państwem w Polsce został źle skonstruowany, opracowany i wymyślony, ba, on nawet nie został opracowany. Stworzone zostały pewne instytucje, ale one nie ruszają stacji radiowych, czy telewizyjnych, które pracują bardziej na potrzeby kościoła, mimo że sieją dezinformacje, szczują. Nie widzą problemów, z jakimi borykają się inne media, które są uzależnione od rynku reklamy i dlatego wcześniej wspomniałem o Google i Microsofcie. Ten pierwszy, bo zwinął reklamy, ten drugi, bo zwija rynek oprogramowania, którego redystrybucja i prawa użytkowania niespecjalnie się różnią od systemu zarządzania Koreą Północna. Jako użytkownik systemu operacyjnego Windows nie masz praw. Nie o to chodzi, że to tak czy inaczej funkcjonuje, tylko że ludzie oswajają się z wrogimi systemami politycznymi. Na własnej skórze trenują system totalitarny i coraz mniej im on przeszkadza. Zaczynają tolerować coraz bardziej ograniczone środowisko i nie widzą w tym nic złego. Społeczeństwa na świecie się radykalizują, skręcają na prawo.
W końcu chcą się mordować, zabijać zwierzynę.

Powinno się urządzić polowanie, ale na myśliwych.

---

W ostatnim czasie wojna trwająca w Ukrainie niepokoi mnie. Nie wiem, jakie będą tego skutki i czy nie przeniesie się do Polski, co nie jest wykluczone. Tu akurat Rosja napotka silny opór, ale czy na pewno? Bo wyobraźmy sobie, że ów Rosja toczy wojnę i jest wspierana przez Chiny. Wojna ma coraz większe zasięgi, od gospodarczych po militarne. Ona się zupełnie zmieni, kiedy się zacznie na Morzu Południowochińskim w walce o Tajwan albo o coś tam. Piszę o coś tam, bo Tajwan może być zajęty, a wojna zacznie się przemieszczać do Japonii. Japonia stała się naszym zachodnim sprzymierzeńcem, a Chinom, które aspirują w każdej dziedzinie i wojskowości być na pierwszym miejscu, na pewno ona przeszkadza. Zresztą to odwieczny wróg. Sami Japończycy trochę za bardzo panoszyli się w Chinach podczas IIWŚ.
Niedawno miałem taką koncepcję, którą opisałem. Zakładała wojnę w Europie. Napisana była jeszcze przed wojną w Ukrainie. Myśl, która opowiada o tym, że Polacy się dziś zbroją, a jutro napadają na Niemcy. W sumie koncepcja wciąż jest aktualna, a czas napaści rosyjskiej na Ukrainę należy uważać za kontrolę nastrojów, a nie rzeczywistą wojnę. Chyba że Rosjanie są tak słabi militarnie i nie mogą poradzić sobie w Ukrainie. To nie musi być prawda. Osłabiają w ten sposób czujność zachodu. Jeżeli zachodowi będzie wydawało się, że Rosja jest tak słaba, nie będzie przygotowywał do wojny, co jest w interesie Rosji. Wtedy sprawdzi się moja koncepcja przyszłej wojny.





---

Wojna tu, wojna tam. Bawią mnie politycy lewicy, którzy wojnę postrzegają tak, jakby jej nie było. Zajmują się plotkami, odwieczną nagonką na PO i znajdują nowe problemy oraz zagadnienia. Chcieliby wiele zrobić, ale nie mają ku temu żadnych sensownych pomysłów, bo też żadnych nie ma. Ciężka praca, edukacja, kiedyś będzie dobrze, o ile polityka w tym państwie się zmieni.

Wymyślą sobie kreację pieniądza i zbudują mieszkania dla 100 000 osób, co ma kosztować 100 miliardów złotych. 100 000 000 000 / 100 000 = 1 000 000. Drogie mieszkania chcą budować. Każdy się upasie na państwowym, a menel nie będzie płacić i państwo pójdzie z torbami. Kto za to zapłaci. Skoro mieszkanie jest prawem, to znaczy, że mam prawo w nim mieszkać. Nie mogą mnie wyrzucić. OK, wyrzucą mnie, ale nie mogą odmówić mi następnego mieszkania, bo mam prawo. Jak się wszystkie żuliki zorientują, dopiero będzie. Młody lewicowy aktywista nie ma pojęcia, jaką mentalność mają Polacy.


Oprócz tego, jakie będą negatywne skutki? Inflacja spowodowana dodatkową podażą pieniądza to nie największy problem, ale przy takiej deprecjacji wartości pieniądza, jaką mamy teraz może przyczynić się do jeszcze większych perturbacji w gospodarce.

Kłopoty, które nie będzie można odwrócić w sposób prosty, zdecydowany. Ludziom wydaje się, że jakby coś, przyjdzie Leszek Balcerowicz i uratuje świat. Po komunizmie wartość złotówki była symboliczna i do zatrzymania inflacji nie trzeba było żadnych sztuczek. Wystarczyło na sztywno związać wartość waluty z kursem bankowym. Z dymem poszło trochę pieniędzy, ale nie aż tak dużo. Dziś takich pieniędzy nie będzie, bo już nie jesteśmy biednym krajem, więc też mamy większe koszty i zobowiązania. Zadłużenie naszego państwa to kilka bilionów, niektóre źródła, przynajmniej z takim się spotkałem, pisze o dziewięciu bilionach w plecy.

Oczywiście wrogiem jest PO i w ogóle ekonomiści nie mają racji. Dzieciaczki z Partii Razem wiedzą lepiej, bo coś usłyszały na wykładach z ekonomii.
Bardzo smutne, bo przy takim podejściu nie służą racji stanu.
Ludzie muszą sami poczuć na skórze, nie ma innej szansy i spsobności. Lewicowi aktywiści, kiedy zobaczą, jak bardzo dotkliwa jest inflacja trzycyfrowa, przestaną snuć swoje wizje z dupy wzięte, że tak napiszę. Ja nie mam nic przeciw niektórym postulatom, a część z nich jak sprawy osób LGBT, kobiet, przemocy wobec dzieci są ponad podziałami i należy tak kierować opinią publiczną, żeby mieć poparcie w tych sprawach nawet prawej strony.
Ostatnio, coraz częściej nie zgadzam się ze zdaniem lewicy. Stoję po stronie Pana Rozenka, którego uważam, za osobę rozsądną i prodemokratyczną. Taki socjalizm mi odpowiada, o ile jest demokratyczny, o tyle dobrze. Socjalizm ma swoje wady, sam w nim wychowałem się, aczkolwiek tamten był autorytarny, więc tak jakby nielewicowy. Okazuje się, że lewica może być prawa i lewa. Niestety, jeżeli mam się nad tym zastanowić, muszę przyznać, że lewica z kręgu pana Czarzastego i Biedronia niestety, ale jest prawicowa. Nie liczy się ze zdaniem, a każde pytanie, czy inwokacja kończy się z jakimś atakiem, a nie próbą dojścia do konsensusu albo próbie wytłumaczenia spornego zagadnienia i próby przekonania na swoją stronę.
Ja się odcinam i nie przyznaję do takiej lewicy, ale za to nie sprzeciwiam się lewicy demokratycznej.
Mam nadzieję, że Pan Rozenek będzie na tyle silny, że zbuduje taką opcję lewicy. Ma u boku Panią Senyszyn, która jako socjolożka jest w stanie wiele podpowiedzieć. Ostatnio po przyłączeniu się do PPS-u Pana Rozenka, nastała cisza albo nie słucham. Pragnę też wspomnieć o mojej ulubionej partii politycznej, która również jest socjalistyczna. Mam na myśli Zielonych.

Co ja mogę, zadaje sobie pytanie, bo sam niewiele. Wezmę za chabety Zielonych, Rozenka z PPS-em i co? Pójdą na to? Nie mam takich aspiracji, żeby zostać szefem ugrupowania lewicowego. Byłby to dobry krok. Oczywiście celem pozbycia się prawicy z rządu, parlamentu. Dla mnie Pan Donald Tusk może być premierem i chętnie podam mu rękę. Lepiej jest budować państwo dla obywateli, tylko trzeba uważać z socjalizmem. Jeżeli przegniemy, staniemy się prawicowym tworem, który wie więcej niż społeczeństwo, tak było w komunie. Sęk w tym, żeby tak ugadać społeczeństwo, żeby to one samo chciało budować socjalizm. Na wzór Skandynawii, a czemu nie? I wtedy, za akceptacją społeczną można tworzyć prawo, które będzie wspierało osoby słabsze, politykę mieszkaniową, wsparcie dla rodzin z dziećmi.
Bardzo długa droga, a lewica chce iść na skrótach. Droga na skróty przez bagna będzie krótsza, ale nie do przejścia.
Jeszcze jeden problem stoi na przeszkodzie. Ekonomia. Jeżeli państwo mam być stabilne i silne, ta ekonomia musi być odpowiedzialna. Jeżeli nie będzie, gospodarka zacznie się sypać, system demokratyczny zacznie tracić w oczach obywateli i pal licho, ale to właśnie się dzieje. Społeczeństwo skręca na prawo i jest coraz bardziej skłonne do akceptacji rządów autorytarnych, bo wydaje mu się, że te sobie poradzą z kryzysami. Nie poradzą sobie, tak samo jak nie poradziły sobie z Covid. Nie nadają się do rządzenia państwa w czasie kryzysu. Również podczas koniunktury, bo zamiast gromadzić owoce, oni je wyrzucą, wyżrą i nic ni będzie. Tak jak teraz właśnie jest w Polsce.





---

Dopada mnie ciekawe spostrzeżenie. PiS atakuje PO, PO atakuje lewica Czarzastego, PO broni się przed lewicą i atakuje PiS.

Nie jest to żadne nowe spostrzeżenie. Wiele osób je dostrzega, widzi i to co się dzieje. Dodać do tego Hołownię i opada szczęka, że można dziury robić w podłodze. Oczywiście negatywnie te podziały wpływają na politykę, dają władzę PiS.
Trzeba skończyć z podziałem na partie, i przełożyć go na demokratów albo satrapów.
Kto jest demokratą, ten razem idzie po władzę i wspólnie walczy. Nie atakuje rywali, tylko z nimi współpracuje, żeby w przyszłości współrządzić. To bardzo jest trudne, nie ma problemu z Panem Hołownią, niedoszłym ksiądzu, ale jest z Lewicą. Lewica, która ciągle atakuje opcję demokratyczną i nigdy nie słychać jej ataków na stronę satrapią.
Nie wiem, dlaczego tak się dzieje, czy Włodzimierz Czarzasty jest skompromitowany? Chodzi może o interesy, aczkolwiek nie mam pojęcia. Adrian Zandberg — ten to lubi hot-dogi na Orlenie i mógłby razem z PiS konie kraść.
W środowisku mówi się, że to Zandberga robota przegrane wybory w 2015 roku. Może i się przyczynił, ale to nie ich wina. Dziś jest ich wina, tylko nie wtedy. Wtedy winne było środowisko dziennikarskie, któremu nagle odbiła woda sodowa do głowy (Google i Microsoft). Kościół oczywiście swoją drogą, nie umniejszam roli.





---





Chyba nigdy w Polsce?
Nigdy w Polsce nie będzie instytucji małżeństwa osób tej samej płci. Dopóki PiS rządzi i ukryta opcja kryptogejowska z kościołem to się nie zmieni. Trzeba odstawić kościół i prawicę od władzy, a jest coraz trudniej. Prawica jest coraz silniejsza. Ma pieniądze, które ukradła, ma media w ręku, które jedzą jej z ręki i kościół. Wygrana z takim układem jest nierealna. Przewaga głosów w wyborach musi być na tyle duża, żeby nie dało się ich sfałszować. Rafał Trzaskowski nie przegrał wyborów, on je wygrał, one zostały sfałszowane. Jesteśmy państwem w Unii Europejskiej, które nagle odstaje od standardów. Standardy Rosji, są tu bardzo bliskie. Przemoc wobec kobiet, dzieci, w imię partii.
Okropne czasy. Spodziewałem się tego wiele lat temu i nawet przewidziałem. Nie wszystko przewidziałem, ale przypadkiem zarazę i wojnę. Wojna jest na Ukrainie, co czytam, co widzę, to mnie przeraża, bo mam świadomość, że jutro takie same obrazy będę widział pod swoim domem, a człowiek, który będzie zarządzał państwem, będzie jakąś kato-religijną bestią.

Gdyby nie to, że Rosjanie rozdają karty w Polsce, byłbym spokojniejszy, lecz tak nie jest. Cała wieruszka ma silne powiązania z Rosją.

Ruskie szczyny na każdym kroku, do tego im potrzebny cały PiSuar.

Gdyby tego pisuaru nie było, nie byłoby wojny w Ukrainie. Tak mi się wydaje.




---

Czekam chwili, kiedy Chińczycy złoją dupę Rosjanom, zabiorą im wschodnie włości, Putin zdechnie z przerażenia, a Ukraińcy zrobią konkretny porządek z mordercami. Z Chińczykami, trochę tak z deszczu pod rynnę, ale satysfakcja byłaby murowana.

Niestety wykluczam taki zbieg okoliczności. Chińczykom opłaca się mieć Rosjan pod butem, a nie pod gilotyną. Rosjanie wiedzą o tym i liczą się z Chinami. Nawet sugeruję teorię, że wojna w Ukrainie jest po to, żeby wciągnąć w walkę NATO. Dlaczego? Przenieść siły z Pacyfiku, okolic Morza Południowochińskiego, żeby Chińczycy mogli zaatakować i zająć Tajwan, do którego od bardzo dawna roszczą sobie prawo. Uważają Tajwan za zbuntowaną prowincję. Dla świata zachodniego zajęcie Tajwanu przez Chiny będzie bardzo bolesnym ciosem, choćby tylko dlatego, że stanie produkcja procesorów, elektroniki, komputerów. Niewiele osób zdaje sobie z tego sprawę, ale Tajwan jest bardzo ważnym elementem naszej gospodarki. Owszem, produkuje się telefony w Chinach, ale na częściach z Tajwanu. To tylko mała drobnostka. W przypadku szerszej wojny zapewne trzeciej światowej dostawy elektroniki do świata zachodniego zostaną zatrzymane, wstrzymane zupełnie.

Nie chcę takich wizji, nie chcę trzeciej wojny światowej, ale ta ma już miejsce. Wszystko zależy od tego, jak się sprawy ułożą w ciągu najbliższego roku. Jeżeli Putin nie wciągnie Europy w wojnę, jakie podejmą kroki Chiny? Będą czekały na bardziej dogodny moment ataku. Należy zakładać, że to nastąpi w przyszłości, kiedy zachód będzie jeszcze bardziej zależy od chińskiej elektroniki.
Niestety, ale w świecie zachodnim też u sterów są idioci, którzy nie patrzą perspektywicznie z wyprzedzeniem naprzód. Przy tym nasze problemy na rodzimym poletku wydają się śmieszne. Na pewno Polska teraz przykłada ku temu rękę.



Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Dlaczego kobiety głosują na Konfederację?

Koty

Górska wycieczka