JPII wiedział

Czytając książkę Ekke Overbeeka „Maxima culpa. Jan Paweł II wiedział”, odniosłem wrażenie, że w budowę systemu ukrywania pedofilii wprost bezpośrednio był zamieszany w JPII.

To więcej niż jednorazowy, czy nawet kilka razy powtarzający się występek, bo to jest systemowa przemoc wobec ludzi.
Głębiej przyglądając się zagadnieniu bez wątpienia JPII był winny. Niekoniecznie był świadomy tego, co robi, bo przełożył się na to ogólny brak szacunku do ludzi w miejscu zamieszkania i okolicach, w których się wychował. Wadowice, Kraków, tam się nikt nie liczył z przemocą wobec dzieci i bił je, czym popadło. Tak było w przeszłości i to akurat nie jest wina JPII, aczkolwiek nie przypominam sobie, żeby kiedykolwiek o tym mówił. To jest tak silne, że do dziś ludzie w Polsce wołają o prawo do bicia dzieci. Polityk Konfederacji niejaki Mentzen (nie tylko on, także Korwin Nikke i wielu innych polityków prawej strony), o którym ostatnio głośno jest swego rodzaju przykładem. Nie tylko on, takich głosów jest bardzo wiele, a szczególnie dotyczy osób, która nadmiarowo eksponują swoją religijność. Przykładem może też być oburzanie się o zabieranie Polakom dzieci w Norwegii. Na zachodzie są inne zwyczaje i tam nie wolno uderzyć dziecka, bo to jest przestępstwo. Norwegia nie jest doskonałym państwem, jak wielu osobom się wydaje. W przeszłości, obywatele Norwegi mieli nieliche problemy z alkoholizmem i to systemowe odbieranie dzieci się nie wzięło znikąd.
Alkohol sprzyja przemocy, ażeby temu zjawisku zaradzić, trzeba niestety egzekwować każdą próbę przemocy, a szczególnie wobec dzieci i kobiet.
W Polsce elity (kościelne) walczą wręcz o prawo do bicia dzieci i kobiet. Nie przypadkiem ich retoryka skierowana jest przeciw kobiecie, począwszy od zakazu aborcji, kończywszy słowami o zakazie rozwodów.

My się dziwimy, że w naszym kraju rządzi PiS, ale jak się blisko przyjrzeć społeczeństwu, okazuje się, że ono właśnie takie jest, bo jesteśmy uwstecznieni na wielu płaszczyznach. Mentalnie reprezentujemy Afrykę. Przepraszam bardzo, ale tak właśnie jest i potrzeba nam tego, kubła zimnej wody.

W książce opisywane bicie dzieci jest pewnym sygnałem, znakiem przemocy, już na tyle bliskim, że można porównywać je z pedofilią. Można zjawisko określić jako szczególną formę sadyzmu, w której oprawca niszczy życie człowiekowi. Przykładem opisywany ks. Lorenc, który nie skąpił tylko na pedofilii, ale też na fizycznej przemocy wobec dzieci. JPII nie przeszkadzało przenosić księdza z kąta w kąt, chyba aż siedem razy.

Budowa systemowej ochrony pedofilii bez wątpienia w jakimś stopniu spoczywa na rękach JPII, który doskonale zdawał sobie sprawę, co się dzieje, a był na tyle prostym bez empatii ograniczonym człowiekiem, że nie zauważył jakie zło wyrządza ludziom.

Nie chcę więcej pisać, bo to nie jest na moje nerwy. Przekracza pewne dopuszczalne granice.

Warto też wziąć pod uwagę zjawisko przemocy, które przenika do polityki. Rządzą nami ludzie, którzy są krótkowzroczni i nie widzą tego, że komuś wyrządzają krzywdę. To jest bardzo ciężki temat, dobry materiał do badań dla psychologa i psychiatry.



Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Dlaczego kobiety głosują na Konfederację?

Koty

Górska wycieczka