Apokalipsa, jesień cywilizacji.
Cały tekst jest o tym, nie zmyślam, więc znikaj stąd, jeżeli boisz się strasznie. To nie horror, a nasza ludzka przyszłość. Nie chciałbym kogokolwiek wyprowadzić z równowagi, ale uważam, że ja tu jestem najmniejszym problemem. Chcę otworzyć oczy, choć wiem, że nie dam rady. Więc po co piszę? Dla tych, co chcą przeczytać, ale to też jest nieważne, nie zależy mi na publiczności, choć to nie prawda. Zależy mi na tym, żeby przetrwał ten tekst jako dowód tego, że ktoś coś wcześniej przewidział.
Nie mam przeźroczystej kuli, ani żadnych różdżek, czy innych podobnych ustrojstw. Tarota nie układam, kart nie mam. Piszący zaopatrzony jest w umysł, który jakoś tam działa, syntetyzuje różne fakty. Prosty, kacapski łeb. Może nie taki prosty, ale akurat w tym tekście piszę czytelnie dla każdego. Mam taką nadzieję, ponieważ chcę Państwu sprzedać wiedzę o waszej własnej katastrofie. Sprzedać, to nie znaczy, że zahandlować, tylko przedstawić. Swoim językiem, swoimi umiejętnościami i głową. Może moje tezy są niesłuszne, nieprawdziwe. Ja się z nikim nie będę sprzeczać. Moim zwolennikiem jest czas, który nie ubłagalnie sobie tyka.
Bomba zegarowa i nie żartuję. Poza tym, że będziemy głodni, zmuszeni do zjedzenia sąsiada, to przecież nic złego się nie stanie. Jak to mówią, tylko prawa strona albo mają serce po prawej stronie. Nie chcę nikogo krytykować za poglądy polityczne, ale to już tak jak każdy widzi, jak absurd serca po prawej stronie.
Ja zupełnie nie krytykuję, zazwyczaj to są pewne braki edukacyjne i intelektualne, ale różnie są ludzie. Prawi są skłonni do przemocy, co ich wyklucza z jakichkolwiek dyskusji. Nikt nie jest doskonały, nawet profesor jakiejś wąskiej dziedziny może być tumanem, choć to raczej koliduje z rzeczywistością, choć tacy ludzie się zdarzają. Nasz prezydent, nie reprezentuje sobą nic szczególnego, a dorobił się tytułu doktora. Edukacja jest jak papierek lakmusowy, ale tytuł nie zmienia kolorów. Przez słowo kolory można bardzo wiele rozumieć.
Człowiek nie powinien się uczyć dla tytułu, ale z racji rozwoju intelektualnego. Tytuł może być jakąś przepustką do bycia w pewnym gronie, ale jak widać nie niesie ze sobą żadnych wartości. Może je oznaczać, ale w polskiej rzeczywistości, tytuł wychodzony na piękne oczy lub inaczej na przykład po znajomości.
Co chwilę jakiś plagiat wychodzi.
Nie zamierzam krytykować środowiska naukowego, to nie moja sprawa, ale problem występuje. Jest to bardzo głęboki problem, który nie sprzyja rozwojowi naszego państwa. Edukacja zawiodła. Poniekąd jest to wina środowiska, bo nie zachęciło polityków na tyle skutecznie do inwestycji w edukację i żeby tak się stało. Wszyscy stawiali na kościół, trochę to kompromitacja, szczególnie środowisk humanistycznych.
To jest zlepek przypadku, naszej przeszłości, braku państwa, komunizmu.
Trochę tej przeszłości, sami się przysłużyliśmy.
Przejechaliśmy się metrem, co prawda nie w Polsce, ale jedziemy dalej. Do sedna wątku jeszcze kawałeczek drogi, stąd otwarte drzwi do wagonu metra. W metrze stoi rower. Tak! On tam po to stoi, żebyśmy pojechali dalej.
Przejechaliśmy trochę i teraz, już o to właśnie jesteśmy w domu.
Będzie można płakać i marudzić, o jakże mi smutno.
Nie o to chodzi, żeby się smucić. Celem jest zrozumienie przekazu.
Przekaz jest okropny.
***
Już są żółte liście, grzyby na roślinach, chorują rośliny, drzewa, nawet koniczyna i ogromne ilości ślimaków.
Nuda, nuda, bez sensu, bez serca, beztalencie, a wszyscy razem na jednym okręcie.
Tak wczesnego początku jesieni jeszcze nie obserwowałem.
Zaczynam ten tekst, aby wzbudzić w Państwa głowach przyjemne wspomnienia z kontaktu z naturą, bo może ich już nigdy nie być potem. Abyście sobie uświadomili, że złoto jest skarbem, ale nie tak cennym jak przyroda. Przy przyrodzie złoto jest bezwartościowe. Im więcej czegoś jest, tym to ma mniejszą wartość, dosłownie jak powietrze. Nadmuchany balon, ale sam balon ma wartość.
Przyrody, środowiska naturalnego, które niszczymy w zastraszającym tempie jest coraz mniej, więc również zwiększa się jej wartość. Ceny żywności mogą posłużyć za przykład.
Owadów nie ma już w ogóle, poszły spać. Coś tam lata, ale nie widać żadnych zapylaczy, poszły spać. Zniknęły pszczoły, ostały się pojedyncze sztuki motyli.
Mrówek za to jest wszędzie zatrzęsienie, ślimaki to już fruwają. Jeżeli chodzi o gospodarza, który zarządza swoim ogrodem, niestety dobrego słowa powiedzieć nie można. Zabijam ślimaki. One do mnie przychodzą w tak wielkich ilościach, że muszę to robić, bo mi zjedzą cały ogród, nawet trawę żrą. Mam taką łopatkę i przecinam je na pół, bo mowa o tych gołych, bez muszli. Spróbowałem trutkę na ślimaki. Nieekologicznie, pomogło, na tydzień i akurat wtedy nie było szpaków, a teraz są. Później kupiłem jakieś bakterie, czy nicienie w tabletkach, które zabijają ślimaki, ale skutek taki sam, tylko sposób ekologiczny, choć dla ślimaków wielkie cierpienie. To już lepiej przejść się z łopatką i zrobić to szybko, żeby ślimaki nie cierpiały. Mam interes z nimi taki, choć ich się brzydzę, pewnie jak wszyscy, ale poza tym, wyobraziłem sobie, że ślimaki w ten sposób użyźniają mi ziemię w ogrodzie.
Tylko do cholery, przyszły szpaki, które wyżerają mi te ślimaki i nie wiem, co mam zrobić. Szpaków nie chcę wystraszyć, mam do tego odpowiednio wytresowane koty.
Mam nadzieję, że nuta ironii nie była taka smutna?
Ssaki szykują się do zimy, widzę aktywność kreta, jest silny i walczy ze mną, a to jeszcze nie jego pora. Czy to wróży wielką zimę?
Nadchodzą ogromne zmiany klimatyczne, bo pewnie wielkiej zimy nie będzie, o ile będzie. Przyjdzie taka jedna tak ciepła, że będzie można po ulicy bez kurtki chodzić.
Wszyscy otworzą wielkie oczy ze zdziwienia, ale to już będzie za późno,
żeby uratować ludzkość.
Moi kochani, czy to nie powód do płaczu. Jest to powód do płaczu i w tym tekście będzie o tym napisane.
Nie zamierzam nikogo straszyć, aczkolwiek sprawa ma wielkie oczy. Przepowiadam przyszłość, w sposób prosty i dostępny dla każdego czytelnika.
Jak głupi koń.
Jaka ludzkość, jaki klimat, jaka ziemia?
My się zastanawiamy, o ile cena węgla wzrośnie. Płaczemy, kiedy prąd produkowany z węgla drożeje. Użalamy się nad cenami gazu i ropy naftowej.
Tak, bo to jest cały system współzależności, które ułatwiają nam wygodne życie.
Zwróćcie uwagę, jak daleko nam do ekologii i spraw związanych z klimatem? Najpierw musimy zaspokoić potrzeby, a potem może, przez wielkie może o tym pomyślimy.
Tym razem będę truł wasze głowy nie tylko klimatem, ale też końcem naszej wspólnej i miłej egzystencji na tej naszej ciepłej planecie – napisane z wielkim smutkiem, żalem do siebie, do wszystkich.
Piszę o ekologii, klimacie, o lasach, taki mam zamiar.
Zacznę od tego, że weszliśmy w pułapkę, z której nie ma ucieczki.
Wszyscy wyginiemy.
Nie będzie, że zabili go i uciekł.
Nie jestem wieszczem, ale obserwuję, co dzieje się na naszej planecie, widzę, jakie człowiek poczynił szkody i jakie są tego skutki oraz zmiany klimatyczne.
Z roku na rok, jest coraz gorzej. Susze ogarniają coraz większe połacie ziemi. Nie straszcie nie? Nie starzcie pisem, też tak było. Połacie zieleni wysychają, a człowiek nie dość tego niszczy przyrodę, wycina lasy na wyścigi, jakby jutro dnia nie było.
Nie moje zdjęcie, źródło Twitter, drewno w Gdyni. Ktoś zabił las.
Co dla człowieka robi las. Nam się wydaje, że on sobie tam z boku rośnie? Grzybki, szyszki i jagody.
Jest tam też drewno, drzewo, żywy organizm. Żywy, dopóki nieścięty. Ma takie piękne liście, igły i rośnie.

Ze swojej strony nic nowego nie piszę. Nic odkrywczego, ja tylko chciałem przypomnieć i zareklamować weganizm.

Zobaczcie, jakie pyszne kaktusy.
Na tym skończyć mój wpis. I uwierzcie mi, ale tak byście chcieli. Nie chcecie przeczytać kolejnej części, zapewniam, że jest nieprzyjemna, ale za to prawdziwa.

Nie będzie, że zabili go i uciekł.
Nie jestem wieszczem, ale obserwuję, co dzieje się na naszej planecie, widzę, jakie człowiek poczynił szkody i jakie są tego skutki oraz zmiany klimatyczne.
Z roku na rok, jest coraz gorzej. Susze ogarniają coraz większe połacie ziemi. Nie straszcie nie? Nie starzcie pisem, też tak było. Połacie zieleni wysychają, a człowiek nie dość tego niszczy przyrodę, wycina lasy na wyścigi, jakby jutro dnia nie było.
Nie moje zdjęcie, źródło Twitter, drewno w Gdyni. Ktoś zabił las.
Co dla człowieka robi las. Nam się wydaje, że on sobie tam z boku rośnie? Grzybki, szyszki i jagody.
Jest tam też drewno, drzewo, żywy organizm. Żywy, dopóki nieścięty. Ma takie piękne liście, igły i rośnie.

Ze swojej strony nic nowego nie piszę. Nic odkrywczego, ja tylko chciałem przypomnieć i zareklamować weganizm.

Zobaczcie, jakie pyszne kaktusy.
Na tym skończyć mój wpis. I uwierzcie mi, ale tak byście chcieli. Nie chcecie przeczytać kolejnej części, zapewniam, że jest nieprzyjemna, ale za to prawdziwa.

Żywy organizm, ale my nawet nie mamy świadomości, jak duży, bo to jest las, chyba iż uprawa, a nie jedno drzewo, chociażby, jak klon na zdjęciu z jakiegoś niemieckiego miasteczka, bo w Polsce starych dużych drzew jest mało, można na palcach policzyć, nawet w parkach to nie są kilkusetletnie drzewa. Dąb rosnący na pograniczu Ursynowa ma wiele setek lat, ale to chyba tylko jedno drzewo w całej aglomeracji warszawskiej. Ciągle niszczony, palił się.
Miasta powinny być maksymalnie zalesione, jak to tylko możliwe i gdzie można jeszcze roślinę dodać. Dachy domów powinny mieć na sobie nie papę, beton, czy dachówkę, a trawnik, żeby produkował tlen i był miejscem przyjaznym dla owadów oraz ptaków. Różne pnące się rośliny po domach powinny być normą, a nie przypadkiem.
Dachy można też pokrywać fotowoltaiką.
Owady mogą być niemiłe i trzeba o tym myśleć, żeby potem nie płakać, aczkolwiek bez przesady. Przeleci jakiś bambus z motylkiem i pająkiem. Domy należy tak projektować, żeby nie trzeba było ich ogrzewać i chłodzić. Budynek, który pokryty jest zielenią nie potrzebuje klimatyzacji.
Pisząc o klimatyzacji, przejdę do biur.
Biura zarabiają, dużo płacą i wymagają szczególnych warunków. Potem to się przenosi do społeczeństwa, które ignoruje wszystko z powodu niewiedzy. Nie będę się w tym wątku wymądrzał, ale czy tak nie jest? Wiele rzeczy i zwyczaj ich posiadania przenieśliby z biur do domu. Klimatyzację, komputery, czy nawet ekspresy do kawy.
Projektanci starają się budować biurowce, które nie potrzebują energii z zewnątrz, tylko to jest bardzo nowy trend, a powinien być taki nawet trzydzieści lat temu. Zmienia się ludzkie podejście i są ludzie, którzy chcą budować domy jednorodzinne w takiej technologii, żeby nie trzeba było ich ogrzewać. Montują w takich budynkach panele fotowoltaiczne i pompę ciepła. Bilans zużycia energii w całym roku może nawet być zerowy i wtedy producent może nazywać taki dom zero-energetyczny. Nie o to chodzi, żeby dom był zero-energetyczny, a dobrze wykonany.
Dlaczego biura, bo komputery. Komputery, kryptogórnicy. Ogromne zużycie energii, palący się węgiel.
Teraz Drodzy Państwo wyobraźcie sobie, że drewno jest jednym z podstawowych materiałów budowlanych. Ten materiał rośnie w lasach.
To są lasy uprawne, gdzie różnica między hodowaną sałatą a drzewem jest znikoma.
Zwyczajne rolnictwo i mnie w tym, nic nie przeszkadza.
Drewno jest potrzebne, szczególnie w budownictwie, jak wcześniej napisałem.
Tylko problem polega na tym, że leśnicy rżną naturalne lasy, które nie odrodzą się za lat pięć, a dopiero za sto lat, o ile kiedykolwiek. To, co czytałem o drzewach, jak one się komunikują między sobą, jaki mają język. Dosłownie. Mają swój język, potrafią przesunąć listek, żeby dać mniejszemu promyk słońca. Dwa różne drzewa. Czasem ratują jedno drzewo i poświęcają inne. Czasem konkurują ze sobą, np. różne gatunki drzew. Są lasy, które mają jeden korzeń, każde drzewo złączone jest z każdym następnym w lesie. Tylko to się dzieje w naturalnym lesie, którego wycięcie powoduje, że zostaje po nim martwa pustynia i nawet odrośnięty las po stu latach będzie martwy. To jak walka z matką naturą, która zawsze daje, ale jest jej coraz mniej. Drzewa, które tam się odrodzą będą z nasadzeń, bo nie dość tego leśnicy samosiejki usuną. Z lasu zrobi się uprawne pole, na którym hoduje się sosny.
Tak zawsze było i taka jest brutalna prawda. Rolnictwo zabiera lasom przestrzeń. Nie tylko rolnictwo, ale też miasta, drogi.
Sposób jak niszczymy lasy urąga zdrowemu rozsądkowi i nie tylko mam na myśli Polskę, ale też Brazylię i dla przykładu Indonezję i Rosję. Wszyscy las traktują jako surowiec, a nie jako miejsce symbiozy życia z człowiekiem.
Las nie jest surowcem, jest miejscem, które zapewnia nam odpowiedni klimat. Niszczenie lasów Amazonii trwa dlatego, żebyśmy mieli tanią paszę dla świnek. A później w aplauzie rodzinnej radości zjemy kotleta schabowego.
Drodzy Państwo, przecież nikomu nie chcę nic narzucać, ale nie ma równowagi na świecie i z jakiegoś powodu giną lasy. Z lasami giną zwierzęta. W kilka dziesięcioleci żeśmy przetrzebili 40% gatunków zwierząt.
Proszę sobie wyobrazić, jaka to wielka skala. Jak ogromna dla człowieka jest planeta, i jak wiele zniszczyliśmy. Stworzyliśmy nawet sztuczne wyspy z plastiku, z odpadu, ze śmiecia.
Staliśmy się gatunkiem zbyt licznym i zbyt łasym na dobra, które są na naszej planecie.
Przepraszam. Czy ja mam za co tu przepraszać, to nasze życie i każdy musi mieć świadomość jak one działa na ziemi.
Wciąż zostały lasy i kwestie z tym związane. Lasy, które są niszczone. Chciałbym dokończyć tylko, co one dla nas znaczą muszę wytłumaczyć.
Wydaje się, że to nic wielkiego, a jednak nie ma nic większego. Lasy utrzymują odpowiednią wilgoć w ekosystemie na ziemi. Oczywiście zależnie do szerokości geograficznej, ukształtowania terenu roślinność przybiera różna formy. Bo to też nie chodzi tylko o lasy, ale też całą roślinność na ziemi. Morza to jest osobny temat i też nieprzyjemny, bo tam dla odmiany wymierają inne organizmy, głównie koralowce, co jest spowodowane zanieczyszczeniem mórz i podnoszą się temperaturę.
Lasy zatrzymują wodę w ziemi, choć same ją czerpią, jest ona niezbędnym składnikiem do budowy roślin. Rośliny same w sobie kumulują spore ilości wody. Oprócz tego cały proces polega na wchłanianiu CO².
To są proste rzeczy, a jednak nie są tak oczywiste dla każdego. Zawodzi edukacja, która nie skupiała się w przeszłości na sprawach ekologii.
Woda i rośliny nie są traktowane jako coś bardzo ważnego, więc można sobie niszczyć lasy.
Przykładem jest polityka w Polsce. Kompletne zatrucie Odry, drugiej co do wielkości rzeki w Polsce nie spowodowało nic, w sumie nikt i żadnych konsekwencji nie poniósł, a rzeki już nie ma, jak wycięty las.
Człowiek potrafi nie tylko wycinać, ale też wypalać pod uprawy. Tak robią w Brazylii, więc nawet nikt nie pozyskuje drewna, które jest cennym surowcem, tylko je pali, co jest totalnym szczytem debilizmu i ludzkiej głupoty. Łatwo jest oceniać siedząc na fotelu, ale oni to robią dla pieniędzy. To są bardzo biedni ludzie. Proszę sobie to wziąć do serca, że ci ludzie są biedni i robią to, bo nie mają innego wyjścia. Problem w tym, że my się do tego znacznie przykładamy.
Wiadomo, że tam jest ciężki równikowy klimat, ale to nie usprawiedliwia głupiego zachowania.
To wszystko, żebyśmy mogli wcinać kotleta. Sęk w tym, że nie ma wyjścia. Zwierzęta są karmione paszą z importu, która jest z Brazylii, czy innego podobnego kraju tropikalnego.
Lasy tropikalne mają ogromny wpływ na klimat światowy i poza osobami o świadomości ekologicznej nikt o tym nie płacze.
Problemu nie widać, bo daleko, a jakby tak kotlet kosztował czterysta złotych?
A teraz Drodzy Państwo wyobraźcie sobie horror.
Lasy są już wypalone, nie ma nowych upraw, temperatura podnosi się na ziemi i nie ma jak odrodzić lasów tropikalnych.
Co to znaczy?
Ludzie, pomyślcie.
To znaczy całkiem szybką eksterminację ludzkości na Ziemi.
Najgorsze w tym, że nie możemy tego odwrócić.
Nawet jakbyśmy wszyscy przestali jeść mięso, ale przecież tak się nie stanie. To nie koniec problemów, bo mięso musimy zastąpić warzywami, które trzeba wyprodukować. Ziemi rolnej zabraknie, warzywa będą bardzo drogie.
Jeżeli chodzi o rozwój rolnictwa, możemy się nagle cofnąć o kika wieków wstecz. Głód zapanuje, ludzie będą przez to bardzo biedni.
Wystarczy sobie wyobrazić, że nie ma taniej paszy od państw tropikalnych. Kolejnym punktem, który dość mocno w nas uderzy, to olej palmowy, które na wielką skalę jest wykorzystywany w piekarnictwie, cukiernictwie i innych powiązanych branżach, które wykorzystują olej palmowy. Olej palmowy pozyskiwany jest w bandycki sposób, który niszczy ziemię. Po plantacji człowiek za sobą zostawia pustynię.
Sęk w tym, że coraz mniej połaci ziemskich nadających się pod uprawę palm na olej, to samo dotyczy paszy produkowanej w Brazylii, ale też mięsa. To również potentat mięsny, ale to już z racji wielkości państwa.
Smacznego.
Wciąż nie skończyłem o lasach. W sumie już nie muszę, wysnułem swoją tezę i czekam, może ktoś ma coś więcej do powiedzenia.
Ja więcej nie mam, bo tu nie ma nic do powiedzenia.
Oprócz tego przekonany jestem, że proces ten na skutek przypadku będzie przyśpieszał. Przykładowo takim przypadkiem jest wojna w Ukrainie. Ukraina nie może z tego powodu produkować żywności. Stała się wielkim potentatem. Jeżeli ja wyłączymy ze światowej produkcji, cena produktów rolnych wzrośnie, bo mniejsza konkurencja, ale to nie najważniejsze, bo to spowoduje braki ich na rynkach światowych.
Oprócz tego wojna w Ukrainie spowodowała szaleństwo, jeżeli chodzi o ceny paliw kopalnych. Jednym z nich jest gaz ziemny, z którego produkuje się nawozy.
Właśnie gdzieś czytałem, co prawda plotki twitterowe, ale chyba rzetelne wieści o tym, że Azoty zaprzestały produkcji ze względu na ceny surowca.
Co to dla nas oznacza w skrócie, że kartofel będzie po 500 złotych.
Mam nadzieję, że przesadziłem, ale ostrzegałem przed 2015 rokiem, żeby nie głosować na ludzi, którzy chcą zniszczyć dobrobyt na ziemi. Co prawda to i tak nie miałoby żadnego znaczenia. Brzydko napiszę, chujnia straszna.
Ja już jestem stary i swoje przeżyłem, ale obawiam się, że już moje dzieci będą miały różne problemy w zupełnie niedalekiej przyszłości.
Procesy, które opisywałem będą miały miejsce za lat 20, a może za dziesięć, bo proces rozkładu ziemi przez człowieka przyśpieszy? Mówi się o pięćdziesięciu latach, stu latach, ale nie o dziesięciu.
W Polsce od dawna nie było żadnej wojny, a jak się okazuje, zaraza pełza i nie wiadomo, gdzie wyląduje. Wcześniej Czeczenia, później Syria, teraz przyszła kolej na Ukrainę.
Nie wiem, czy Ukraina da sobie radę, mam pewne nadzieje, ale scenariusz tej wojny może być różny i biorę pod uwagę wygraną Rosjan.
Zachód śpi.
Przecież i tak nic już nie można zrobić. Czy wszyscy mogliby zmienić swoje nawyki żywieniowe? Jak już wcześniej wspomniałem, pojawią się inne problemy i ogromna drożyzna żywności, jak zmienimy swoje nawyki żywieniowe. Będziemy biedniejsi, ale nie wyginiemy.
Oprócz tego są jeszcze spekulanci, którzy żerują na dobrym zarobku, a im lepszy biznes, tym więcej pieniędzy.
Komentarze
Prześlij komentarz