Bonifacy

 Uprzedzam pijany jestem po kilkudniowym maratonie palenia marihuany i myśli mi się pierdolą.
Obległy mnie koty, a Bonifacy.
Ostrzegałem nie pamiętam.
Takie mam luki w pamięci, że nie wiem, o co chodzi.
Lecz żyję i nie przeszkadza mi to w funkcjonowaniu.

Po dłuższej dyskusji z kotami, postanowiłem wrócić na łono klawiatury. Przytulić się do niej i coś tam wam napisać.
Lecz problemy się piętrzą i nadzeszłą kolej na szóstą beczkę piwa.
Dyskusja z Rudym stała się dość trudna, bo ten skubany posiada pazury i  ich używa. Tylko czuję, jak pazur w rękę się wpija. Jeden, dwa, pięć milimetrów.
Nasze kochane koty, ale co poradzić.
Trzeba przytulić i nakarmić.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Dlaczego kobiety głosują na Konfederację?

Koty

Górska wycieczka