Czarniak
W sumie w tej całej beznadziejności politycznej, która nas otacza, to nawet fajnie, że czarniak jest ministrem edukacji, bo otwiera oczy nawet największym niedowiarkom. Lepiej byłoby, gdyby ministrem był człowiek nowocześnie myślący o szerokich horyzontach myślowych, który zmieniłby edukacje z kaźni umysłu do miejsca wygodnego, przyjemnego i przyjaznego dla dzieci, młodzieży i w końcu dał szansę wypłynąć na szerokie wody swoim studentom.
Sami Państwo widzicie, co dzieje się w kościele, z całym szacunkiem do wiary, nie chrzcijcie dzieci w katolickim kościele. Nie dość, że macie przez kościół władzę PiS, to jeszcze czeka was teraz niepewna przyszłość, a może nawet ciężkie wojny i to takie na serio, niczym w Syrii, czy fundamentalizm religijny w Afganistanie.
Macie potrzebę wiary, a proszę bardzo, nikt wam nie zabrania, ale zmieńcie kościół, najlepiej na ewangelicki. W kościele ewangelickim przypadki pedofilii są rzadkością, a i też nikt nie skupia się na władzy, bo tam są zupełnie inne relacje nastawione na wiarę.
Oczywiście wiara to wasza sprawa, nie mnie ingerować i odwracać, lecz pragnę przypomnieć starotestamentową postać boga, który jest bezwzględnym, apodyktycznym morderczym narcyzem oczekującym bezwzględnego posłuszeństwa, bo inaczej będzie karać do czwartego pokolenia (słowa z biblijnego dekalogu). Zmierzam do tego bez większego się wgłębiania, jest to fikcja literacka i nie warto poświęcać dzieci dla wiary. Dzieci indoktrynowane religijnie uczą się być niewolnikami. Wiem, że to wielu osobom nie przeszkadza, ale taka jest każda religia, która dąży do tego, żeby człowiekowi założyć kajdany na umysł.
Owszem Drodzy Państwo nie musicie się ze mną zgadzać, mieć zupełnie odmienne zdanie, bo wam się wydaje, że Bóg musi istnieć. Mnie też się kiedyś tak wydawało i nie wgłębiałem się w to specjalnie, ale to są sztuczki socjotechniczne kościoła, żeby się tak człowiekowi wierzącemu wydawało. Mówi się, iż nie masz boga w sercu, tak nie mam, wyparłem go razem ze Starym Testamentem, który jest pełną absurdu fikcją literacką. Przedstawia narcystycznego boga, który stworzył świat i żąda od ludzi bezwzględnego posłuszeństwa, ale skoro już stworzył ten świat, to nie mógł wpaść na pomysł, żeby ci ludzie przy tworzeniu byli dla niego idealni? No jak, nie wpadł na to? Potem mordował i zabijał, potop zrobić, gdzie zabił całą ludzkość. Tylko zaraz, ktoś zabija z miłości? Absurd nie. Może ten Bóg jest tak zły, że jego celem nie było stworzenie człowieka z miłości, tylko żeby pastwić się nad jego nieszczęściem i cierpieniem. Wisienką na torcie tego pastwienia się były getta i obozy zagłady. Treblinka, Oświęcim..., czy tak nie było. Kiedyś opisywałem to, iż to zwyczajny cynizm mieć siłę sprawczą, żeby jej nie użyć. Co winne były mordowane dzieci, a ludzie dorośli, zwykli mieszkańcy miast i wsi? Bóg nie tknął palcem, bo jak mógł, przecież jest fikcją literacką, w którą wierzymy, bądź wierzyliśmy. Nie wszyscy, bo też osoby, które po narodzinach nie miały kontaktu z religią.
Socjotechniczne sztuki wiary są celem samym w sobie, ażeby ludzkości zakładać mentalne kajdany. Z człowieka robią niewolnika, który czuje się lepszy od innych, bo wmawia mu się, że został wybrany przez Boga i czuje się wyjątkowy, a to daje mu siłę do walki. Jest gotów walczyć za wiarę, zabijać innych ludzi, bo przekonany jest, że w ten sposób dosięgnie go ręka sprawiedliwości i zostanie zbawiony. Na wszystko, co robi on i jego kościół patrzy przez pryzmat i nie widzi zła, faszyzmu, który został stworzony, ażeby poczuł się lepszy. Taką retorykę przyjmuje rząd od 2015 roku w Polsce. Dał chamowi wiarę, że jest lepszy, ażeby powstał z kolan i uwierzył. Rzeczywiście uwierzył i jest z tego powodu bardzo zadowolony. Bez połączenia z religią, jego wiara byłaby miałka, dlatego uważam, że bez kościoła nie byłoby faszyzmu. Nie byłoby Hitlera, który na kościele zbudował swą potęgę.
Komentarze
Prześlij komentarz