JPII i jego drugie oblicze

PiS zatopi JPII i kościół tak, że nikomu to się w pale nie mieści. Wzięli do łap gorący kartofel, których ich mocno sparzy, ale nie jest to powód do płaczu.

To nie będzie tekst o papieżu, a o mnie i o moich odczuciach. Ateiści już wiele lat temu odkryli, że krył pedofilów. Bardziej wyraźnie, mniej wyraźnie, ale było wiadomo. Też były różne poszlaki, ze względu na Degollado lub McCarricka. Tak czy inaczej, kościół jawi się jako okrutna sekta, która niszczy ludziom życie. Nie tylko dzieciom, czy okradanym staruszkom. Już Rydzyk dobrze wie, jak wyłudzić pieniądze, zresztą tak cały kościół żyje. Również klerykom, którym nie wolno mieć rodzin, co jest wbrew naturze ludzkiej. Stąd biorą się liczne nieszczęścia, ludzie bez seksu zaczynają mieć problemy psychiatryczne. Część z nich idzie do kościoła nie żeby zostać księdzem, ale z zamiarem, żeby mieć dostęp do dzieci, druga część po prostu jest amoralna i je wykorzystuje, nawet nie zastanawia się, do czego zobowiązuje ich celibat oraz są tacy, którzy w normalnych warunkach nikomu nie zrobiliby krzywdy, ale żyjąc w celibacie tracą głowę i krzywdzą dzieci. Dlatego sekta powinna zostać zdelegalizowana.

Objawia się drugie oblicze JPII, który poświęcił skrzywdzone dzieci w imię polityki, a to przekreśla go jako człowieka szlachetnego. Zachował się jak cyniczny drań i tym doprowadzi do upadku kościoła. Ludzie na całym świecie za grzech pedofilii czują do niego odrazę. Nawet w Polsce, może nie większość, choć bardzo duża grupa, a może połowa społeczeństwa ma świadomość co się stało. Dzieci przestają chodzić do kościoła i nie ma powołań, bo nikt nie chce być utożsamiany z pedofilem a geje chcą małżeństw jednopłciowych, żeby żyć w swoich związkach.

Nie twierdzę, że kościoła ma nie być, nie upadłem na głowę, żeby komuś coś zakazywać, aczkolwiek mam wiele wątpliwości. Oczywiście do czasu, kiedy ktoś inny nie krzywdzi innych, nie wyłudza od nich pieniędzy, aczkolwiek może kazać płacić za teatr, który urządza. Problemem jest tylko wiara, która zawsze krzywdzi ludzi, musi taka być, bo jest fałszywa i nieprawdziwa. Jako ateista mam prawo pisać i wyrażać swój światopogląd, który wyklucza istnienie jakichkolwiek bogów. Pisarz piszący książki fantastyczno-naukowe nie twierdzi, że jego dzieło jest prawdą. Jeżeli komuś przekazujemy nieprawdziwą wiedzę, to znaczy, że źle czynimy i tu jest pewien problem, bo idąc takim tokiem rozumowania należałoby zlikwidować cały kościół. Wcześniej napisałem, że nie upadłem na głowę, żeby komuś coś zakazywać, więc proszę bardzo, niech uczą wiary tylko dadzą jakieś dowody, a nie puste słowa o bogach, których nie ma. Pustostan myślowy, o czymś, czego nie ma. Jest niedopuszczalne, żeby kogoś nakłaniać do wiary w Zeusa, tak samo w żydowskiego boga, który również został wymyślony przez człowieka.

Religia dla człowieka nie niesie nic dobrego, więc nie należy się smucić. Nawet jeżeli PiS wygra kolejne i kolejne wybory, ale kiedyś musi przegrać, bo ludziom popierającym PiS w końcu bieda zajrzy do twarzy, nie da się kraść w nieskończoność i wtedy oni sami będą deptać kościół razem z JPII.
Też jestem cynikiem, bo po tym, co teraz się dzieje, zaczynam mieć usprawiedliwienie i uraz do Polaków.
Całe życie byłem prześladowany przez system, który tworzą Polacy, a nie Marsjanie. PRL też tworzyli Polacy, nie było tu Marsjan, była nienawiść i zazdrość o byle gówno. Złodzieje i szmalcownicy też tu byli, nic się nie wzięło z powietrza. W komunie, czy po niej, ciągle władza mnie miała za śmiecia. Nie piszę o ludziach, którzy mnie otaczają i kochają, choć różnie z tym bywało, ale o instytucji. Szkole, pracy, urzędzie, ciągle mnie ktoś prześladuje. W urzędzie skarbowym w Warszawie na Bielanach nie było miesiąca, żebym nie miał, jakichś problemów. Musiałem się zajmować urzędnikami, a nie moją pracą. Spokój miałem, dopiero kiedy przeniosłem firmę do Wołomina, przeniosłem do innego US. Tam też były kłopoty, ale jakby normalniej, a ja potrzebowałem jakiegoś papierka. Sugestie typu, żeby odpalić procencik dla jakiejś fundacji, z której czerpie korzyści dziecko jakiejś pani urzędniczki. To nie powinno mieć miejsca, a jednak było, choć sprawa była szlachetna, bo dziecko rzeczywiście było chore i potrzebowało pieniędzy na leczenie. Gdyby pani urzędniczka poprosiła mnie już poza urzędem skarbowym, choćby wyszła za mną i poprosiła, pewnie bym nie odmówił, nic bym na tym nie stracił, a komuś mógł sprawić życie. Samo podejście urzędnika do petenta było fatalne i takie przykłady nie powinny mieć miejsca.

Tak przez całe życie, gdzieś jakiś skur....n mnie gnębił, w tym kościelnym bigoteryjnym społeczeństwie, czego np. nigdy nie doświadczyłem za granicą. Jak znalazłem się za granicą to jak pies z nerwicą, dopiero tam zauważyłem, co to jest szacunek do drugiego człowieka i nie piszę tylko o zachodnich społeczeństwach. W Polsce byłem na każdym kroku gnojony.
Tylko w tej Polsce do tego stopnia kościelna nienawiść się przewija, że ja nie mam już skrupułów, aczkolwiek zrobię wszystko, co mogę, żeby PiS stracił władzę, bo jestem człowiekiem, mimo niechęci mam zrozumienie i wyrozumiałość. Jakieś są granice, ale tu żyje społeczeństwo zindoktrynowane religijnie, które jest niezdolne do samodzielnego myślenia, stąd jest moja wyrozumiałość i też mój cynizm. Jak wygra PiS, Polacy staną się głodni i mam to w szerokim poważaniu, bo sobie sami wbrew temu, co się mówi, wybiorą. Niech głodują, ich sprawa, niech umierają z głodu, bo im bardziej będą biedni, tym bardziej zaczną myśleć. Jak Ukraińcy, którzy się bronią, bo oni pamiętają i wiedzą, co to był Wielki Głód. Dlatego tak bronią państwa, dlatego tak stronią od Rosji, bo nie chcą już umierać z głodu.
Na nieszczęście kościoła władza jest razem z nim. Na moje szczęście kiedyś władza upadnie razem z kościołem, choćby za pięćdziesiąt lat, ale to się kiedyś stanie. Wtedy mnie już nie będzie, ale przed śmiercią satysfakcja zostanie, bo to na pewno się stanie i ludzie zburzą kościoły, wykastrują księży, których zresztą nie będzie, bo nie ma chętnych na księdza, choć w dyktaturze powrócą powołania, nie wiadomo jak się ułoży życie w autorytarnym państwie, bo ludziom będzie się opłacało zostać księdzem wbrew przekonaniom, wbrew wierze, dla kasy, a seksu za murami nie widać i będą chronieni, nawet jeżeli będą pedofilami.
Okrutny jestem, bo nie współczuję i jest to nasza wspólna narodowa cecha, my Polacy się nienawidzimy. Najchętniej byśmy sobie sami nawzajem głowy poucinali. Może nam właśnie jest potrzebna wojna domowa i nieszczęścia, o których wspomniałem, żebyśmy stali się zwykłym normalnym narodem, w którym szanuje obywatela, choć nie wierzę w to, bo mamy słowiańskie geny, jednakże zupełny upadek kościoła to będzie święto, i zapewne ów święto przyniesie to, o czym wspominam — szacunek do drugiego człowieka. Potrzebne nam katharsis. Nienawiść skądś się bierze, siał ją JPII, choć nie tak jak robi to Jędraszewski i współczesny kościół. JPII siał ziarno, współczesny kościół zbiera plony.

Jestem ateistą i nie ukrywam tego, mało tego uważam się za kosmopolitę i w tym momencie już zupełnie nie zależy mi, żeby Polska istniała. Skoro sami Polacy, to ich sprawa. Słowo Polacy źle mi się kojarzy. Jak wieśniak, choć nie chodzi o wieś, w miastach, w Warszawie, w której się wychowałem takich uwstecznionych było zawsze na pęczki, chłop zza miedzy umysłowej, głupi i bez wyobraźni, nieoczytany i agresywny.

Jestem okrutny, ale to przez was Polacy, choć człowiekowi podam rękę. Dla człowieka mam wielkie pokłady empatii, ale w imię humanizmu.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Dlaczego kobiety głosują na Konfederację?

Koty

Górska wycieczka