Pogięty świat
Jakże to wszystko jest pogięte, skręcone i zależne, a światło i tak się przebija, przechodzi przez kolorowe witraże i rozszczepia się w pryzmacie. Człowiek jest taki malutki, nie może świata zmienić, a jeszcze fatalniej, kiedy nawet własnej myśli pokolorować nie może. Marzenia nie są duże, nawet małe ich po prostu już nie ma. Przekształcić ostre krawędzie w obłe, ale czy takie ma być jego życie? Obłe życie, co to za fantasmagorie, lepiej kiedy za tęczowym odbiciem, ale nie wiadomo, którym, w końcu nastanie jego ostatnia zamknięta na wyrzucony klucz chwila. W kolorach tęczy na różowe zakręty, a co kiedy kolory są brunatne albo czarniawe? Różane aleje i lawendowe tarasy. Muzyczne kolory, niebieskie dźwięki i czerwone gitary, te twoje i ulubione. Także inne myśli nieciekawe, a nawet te koloryzowane. Życie nie jest koloryzowane i nie będzie, dopóki gdzieś jest jakieś nieszczęście albo ktoś zabija jakieś życie. Dziecko na granicy lub w domu w miejscu napadniętym przez zbrodnicze reżimy...