Posty

Wyświetlanie postów z czerwiec, 2022

Wiara zabiera życie

Obraz
  Bóg odrywa od sedna sprawy, od rzeczy ważnych, tym razem od pogrzebu i zmarłym. Przykładem ten film, gdzie początkowe wystąpienie Pana Fronczewskiego jest na miarę wszechświata, a później wszystko Bóg zabiera. Zamiast mówić o zmarłym, dostajemy przemówienie księdza. Religia jest złem, zabiera nam najpiękniejsze chwile życia, obłudę, kłamstwo, bo nie jest prawdziwa. Religia jest, ale nie wiara, nie ma Boga. Jestem ateistą i bardzo mnie to boli, bo jestem w Polsce szykanowany. Nie tylko ja, ale też moje dzieci. Sprawa rozdziału państwa i kościoła to fikcja. Piękne przemówienie zabite przez Boga. Amen

Nowy post

Obraz
Jaki tam post, zbiór kilku słów i kilku zdań, zwrotek Słowika śpiew, kocich mruków i szał w górze gwiazd Słowotok bezsensownych prawd, bez pragnień i chwał Takiej wyimaginowanej ochoty, bez cnoty, same głupoty Trochę roboty, z życia kawałek ludzkiej anegdoty Złapał mnie los i poczęstował w sam nos Z początku myślałem, że to wypadający włos Tak nie było, a trafił chłop na kamień, niemiły skowyt Było, skoro tak nie było albo tutaj miało być Nie mam pojęcia, ja tu tylko ulotki roznoszę Takie zwyczajne, ale nie prawdziwe, przeraźliwe Te, które istnieją nie ogarną świata z całego stworzenia Kosmosu pomruki, oddech z piekła węzła gordyjskiego Zatoki Rekina, z której słychać echo żyjącej rośliny Dziewczyny, dzieci, ludzie w sobie zamknięci, paranoja Zło parzące w twarz ogarnia te wszystkie zagubione gęby Kawałek papieru na blacie, pióro i myśli człowiecze Żadne tam jakieś chimery, tylko takie zwykłe bajery Przyziemne i ludzkie, bardzo przesiąknięte deszczem Nienawiści i miłości, sprawiedliwoś...

Zbieramy chrust

Obraz
Byłem w lesie, szukałem chrustu, ale wszystko wyzbierane, nawet sosny wycięte, jest tylko piach i też wynoszą. Zostaje wielka dziura, bez dna, bez nadziei i szans Nadzieja umiera ostatnia, a kiedy jej już nie ma, sensu nie ma, życie upada Piach wiatr niesie, malutkie kamyczki uderzają w twarz, oczy zasypują, nic więcej Palące iskierki z podmuchu, z mas, ze słońca i nieba Palące źródło wszelkich nieszczęść, muza malowana siłami nieczystymi Brudna głowa, wzrok utracony tkwi skierowany na pole nieszczęść i chwały Mróz promienieje z góry i opada na mnie, na moje włosy, nos, usta, ręce Przykuwa mnie to skały wiatrem naruszonej, skostniałe dłonie Trapi mnie nieszczęście, niechęć do życia i świata, bez wartości dla własnego ja Chwila przechodzi, konie się rozbiegły, na środku stoję i pomstuję na nie Zabetonowały moją twarz, moje serce z żelaza stanęło na chwil parę Aczkolwiek to wciąż ja, ciągle ten sam, ciągle w tym samym ciele, jestem tu Błahostka, drobnostka, chwilowa słabostka, droga prze...